Clochee Night Dose Vit. C Cream (Wzmacniający krem na noc z witaminą C) 

Szczerze mówiąc jestem rozczarowana. Patrząc na cenę tego produktu, spodziewałam się czegoś naprawdę super - a otrzymałam doznanie jakbym korzystała ze zwykłego kremu. Zaczynając od tego, że jest to kosmetyk naturalny - niektórym może to zaszkodzić, niektórym nie. Podrażnień co fakt nie zauważyłam, ale za to straszne ściąganie skóry tak. Nie zależnie co bym dała w swojej pielęgnacji - efekt był taki sam. Sam zapach był przyjemny, bo kremowy. Na plus na pewno trzeba tutaj zaznaczyć to, że opakowanie jest wykonane estetycznie. Pompka tutaj to kolejny plus. Mimo to z minusów, krem jest mało wydajny. Nie starczy on na długo, gdyż żeby nałożyć go na twarz trzeba użyć kilka pompek. Problemem kolejnym jest sama długość użytkowania produktu, mimo że jest to produkt naturalny, trzeba uważać na daty na opakowaniu. Niestety w każdych drogeriach w jakich spotkałam ten krem, był z krótką datą funkcjonowania. Produkt dostałam co fakt jako prezent, jednak nie mogłam długo go przetestować - gdyż miałam na to 2 miesiące, zanim "wygaśnie" data końcowa. Sam fakt, że trzeba wykorzystać produkt w ciągu 6 miesięcy od otwarcia niestety nie jest dla mnie pozytywne - z tego powodu, że niestety ale często dłużej korzystam niż 6 miesięcy. Kolejny olbrzymi minus jest za to, że producent ogłasza ten produkt kremem z witaminą c. Czy faktycznie rozjaśnił skórę? Nie. Czy skóra stała się promienna? Nie. W ogóle nie widziałam, żadnych działań z witaminą c. Zatem czy warto przepłacać za produkt, który działa jak zwykły krem?

Krem zachwycił mnie opakowaniem: eleganckie, bardzo ładnie wykonane, niebieskie szkło, higieniczna aplikacja poprzez pompkę. Opakowanie na 5. Mam skórę suchą, raczej z tych wrażliwych. Często wybieram dermokosmetyki, ponieważ nie powodują podrażnień a wręcz mają działanie kojące, wyciszające - taki właśnie jest ten krem. Odpowiedni dla cer wrażliwych. Pomimo alkoholu w składzie nie piecze a działa kojąco. Odpowiedni dla cer podrażnionych. Krem z kasztanowcem sprawdzi się doskonale przy cerach naczynkowych. I, co dla mnie ważne, nie ma okropnego zapachu, który kojarzę z kremami antypajączkowymi. Ten pachnie bardzo ładnie, subtelnie, kosmetycznie - zupełnie nieaptecznie. Nie bieli. Jest odżywczy ale nie ciężki. Wchłania się szybko, nie zostawia filmu. Czuję po nim lekkie ściągnięcie skóry ale nie wysuszenie. Bardziej takie ściągnięcie poprawiające napięcie. Dla mnie to krem i na noc, i na dzień. Matowi, tonuje, doraźnie ujednolica koloryt ale, tak po kilku tygodniach stosowania stwierdzam, że jest gorszy niż mój poprzedni z witaminą C od Sesdermy. No i nawilżanie na słabym poziomie. Myślę, że gdyby Producent zmienił nazwę i zamiast eksponować witaminę C, postawiłby na wyróżniający go wśród kremów kasztanowiec, to krem zyskałby na wyjątkowości i popularności. Jako krem opatrzony na etykiecie głównej "vit. C CREAM" wypada słabo. Stąd też mam problem z oceną. Jako krem do cery naczynkowej : 5 Jako krem z witaminą C, nastawiony na wyrównanie kolorytu skóry i dodanie promienności cerze: 3+. Ogólnie, to godny polecenia krem dla cer naczynkowych i borykających się z zaczerwienieniami a do tego wybitnie przyjemny w stosowaniu, więc nie chcę go skrzywdzić zaniżając ocenę.