Eveline Cosmetics Look Up So Black Mascara Tusz do rzęs pogrubiająco-rozdzielający

❤️Ten tusz do rzęs totalnie mnie zaskoczył – i to bardzo pozytywnie. Sięgnęłam po niego z czystej ciekawości, nie oczekując zbyt wiele, ale już po pierwszym użyciu wiedziałam, że zostanie ze mną na dłużej. Mam wrażliwe oczy i tusze z Eveline zwykle dobrze się u mnie sprawdzają – ten model nie jest wyjątkiem.❤️ Szczoteczka jest silikonowa, dobrze wyprofilowana, świetnie rozdziela rzęsy i dokładnie je pokrywa tuszem – bez grudek, bez sklejenia. Efekt? Rzęsy są pogrubione, uniesione i optycznie wydłużone, a przy tym nadal wyglądają naturalnie. Bardzo dobrze sprawdza się zarówno na co dzień, jak i przy mocniejszym makijażu. Co ważne – nie kruszy się, nie odbija i nie rozmazuje, nawet po wielu godzinach. Ocena szczegółowa: ❤️Wydajność: ❤️ Używam go codziennie od kilku tygodni i nadal się nie kończy. Konsystencja nie zmienia się w czasie, nie zasycha zbyt szybko. ❤️Zgodność z opisem producenta: ❤️ Obiecano pogrubienie, rozdzielenie i trwałość – i wszystko się zgadza. Daje efekt podobny do droższych tuszów. ❤️Trwałość: ❤️ Bez zarzutu – wytrzymuje cały dzień bez osypywania się. U mnie nawet w cieplejsze dni sprawdza się świetnie. ❤️Stosunek jakości do ceny: ❤️ Tusz za kilkanaście złotych, który działa jak produkt z wyższej półki? Dla mnie hit. ❤️Opakowanie: ❤️ Proste, eleganckie, z wygodnym zamknięciem. Nie brudzi się. ❤️Podsumowanie:❤️ Eveline Look Up So Black Mascara to prawdziwe drogeryjne odkrycie – skuteczny, trwały i niedrogi. Jeśli szukasz tuszu, który robi robotę, nie obciąża rzęs i nie zostawia czarnych śladów pod oczami – zdecydowanie warto go wypróbować. Ja napewno wrócę❤️

Moje rzęsy są mocno przeciętne-niezbyt długie, dosyć gęste i cienkie, jasne od połowy długości, a więc słabo widoczne. Od tuszu oczekuję zawsze pogrubienia oraz zagęszczenia z dobrym rozczesaniem-w jednym miejscu mam lukę gdzie rzęsy mi nie rosną i dobre wyczesanie pomaga mi to zakryć. Ważne jest też dla mnie by mascara nie powodowała podrażnienia moich wrażliwych oraz alergicznych oczu. Niejednokrotnie w recenzjach wspominam, że naprawdę bardzo lubię tusze do rzęs z Eveline-za rozsądne ceny oferują naprawdę dobrą jakość(z małymi wyjątkami), szczególnie, że w Biedronce często można je dostać w promocji 1+1 gratis, także korzystny deal :) Ten recenzowany zaciekawił mnie szczoteczką-silikonowa, w kształcie klepsydry z dosyć gęstymi igiełkami. Mam wrażenie, że troszkę ma problem by dobrze dotrzeć do samej nasady rzęs przez co trudniej jej idzie rozczesywanie i muszę posiłkować się inną szczoteczką by całość była ładnie wyczesana oraz rozdzielona. Jednak ma też zalety-łatwo się nią manewruje nawet w trudniej dostępnych miejscach, nie brudzi górnej powieki oraz bezproblemowo maluje się nią krótkie dolne włoski, rozmiar i kształt także ma dobry dla moich małych i dosyć głęboko osadzonych oczu. Formuła mascary także jest w porządku-od początku jest dobra do użycia i nie muszę czekać aż przeschnie. Nie jest zbyt tępa czy gęsta, nie skleja oraz nie robi owadzich nóżek, ale dosyć szybko zaczyna przysychać i pojawiają się w niej grudki-zastanawiam się czy ma to związek z faktem, że swój egzemplarz tego tuszu kupiłam w Biedronce, a jakie są tam warunki ekspozycji kosmetyków Eveline to chyba wiemy. Więc mógł być ciut zleżały w zbytnim cieple. Co do samego efektu-taki na co dzień. Mascara wydłuża, zagęszcza i wydobywa rzęsy, chociaż mi brakuje tutaj trochę większego pogrubienia(jako okularnicy z minusowymi szkłami ;) ). Czerń jest dosyć intensywna, ładnie podkreśla włoski. Nie podrażnia oczu oraz nie powoduje uczuleń. Trwałość tego tuszu według mnie nie jest wybitna. O ile się nie rozmazuje oraz nie odbija pod brwiami(co jest istotne gdyż mam tłuste i opadające powieki), tak dosyć mocno się kruszy-już po kilku godzinach mam spory osyp czarnych kropek pod oczami oraz na policzkach, a po 7-9h(to jest czas przez jaki zazwyczaj noszę makijaż oczu i chcę by wtedy wyglądał dobrze) więcej produktu mam na pod oczami niż rzęsach.

Lubię produkty do makijażu i pielęgnacji od marki Eveline i większość mi się sprawdza! Ten tusz jest moim bublem kosmetycznym. Uważam że kompletnie nie jest wart swojej ceny. Tusz nic nie robi z moimi rzęsami, a dodatkowo je skleja, odbija się na powiece i tworzy grudki na rzęsach. Zwykły tusz, szału nie robi. Silikonowa szczoteczka jest zbyt elastyczna. Nie polecam.

Tusz do rzęs kupiłam przypadkiem, nie z polecenia. Używając tuszu zauważyć można idealne rozdzielenie. Naprawdę nie da się nim skleić rzęs. Co prawda efekt jest naturalny tzn nie wydłuża i nie pogrubia ale tworzy idealnie ułożone i rozdzielone rzęsy. Nie osypuje się, nie rozmazuje, lecz żaden tusz mi się nigdy nie rozmazuje, chyba że od łez ????

produkt wart swojej ceny . bardzo fajnie się sprawdza. znalazłam w końcu swój ulubiony tusz do rzęs . Kupiłam go aż na zapas z 5 sztuk :) Pogrubia i rozdziela rzęsy ,czyli tak jak pisze na opakowaniu. Polecam

Na początku szczoteczka wydaje się zbyt giętka i zbyt dużo nabiera się tuszu. Po przyzwyczajeniu się do szczoteczki można osiągnąć świetne efekty! +rozdzielanie, podkreślanie rzęs +cena +nie odbija się +szybko schnie - na początku za dużo się nabiera tuszu

Tusz jest moim ulubieńcem wśród tuszów. Bardzo fajnie wydłuża i pogrubia każdą rzęsę. Co dla mnie bardzo ważne - nie skleja rzęs. Posiada wygodną szczoteczkę, bardzo wygodnie nakłada się nią tusz. Tusz nadaje głęboki kolor. Nie osypuje się. Mam jednak wrażenie, że szybko wysycha lub kończy się w opakowaniu. Ma ładne, różowe opakowanie. Jest niedrogi. Godny polecenia!

Tusz kupiłam przypadkiem kilka miesięcy temu i właśnie zaczynam jego drugie opakowanie. Uważam, że to jedna z lepszych mascar z tej półki cenowej i może w moim odczuciu najlepsza z marki Eveline, jaką miałam okazje testować ( a kilka ich na pewno było- jednak żadna nie zagościła u mnie na dłużej). Tusz ma świetną szczoteczkę- jest dobrze wyprofilowana i ma taki kształt, który pozwala dotrzeć do każdej rzęsy. Podoba mi się też jego konsystencja- już od samego początku użytkowania jest dość gęsty, dzięki czemu łatwiej mi się go aplikuje na rzęsy. Nie lubię jak tusz jest rzadki na początku, bo nie dość że łatwo skleić sobie nim rzęsy to lubi też odbić się na powiece. Tutaj ten problem nie występuję. Tusz do rzęs Eveline ładnie rozdziela i pogrubia rzęsy. Nie zauważyłam spektakularnego efektu wydłużenia- ale takowego producent nie obiecuje. Nie skleja rzęs. Można dokładać jego warstwy w zależności od oczekiwanego efektu bez obawy, że będziemy mieć tzw "pajęcze nóżki". Tusz się nie osypuje ani nie kruszy. Jedyna wada jaką zauważyłam- dość szybko wysycha i wtedy nie maluje już tak ładnie. Wg moich obserwacji to jednak częsta cecha tuszów, które tak jak ten, mają gęstą konsystencję i od początku się nimi fajnie maluje. Coś za coś. Osobiście tusz jednak polecam i na pewno będę do niego wracać.

Maskary z Eveline raz mi się sprawdzają, raz nie. Ta kompletnie nic nie robi na moich rzęsach. No dobra, leciutko, leciuteńko je pogrubia. Żeby uzyskać zadowalajacy efekt muszę się nieźle namachać a tego w tuszach nie lubię. Nie polecam.

Tusz pogrubia i rozdziela rzęsy. Jak napisał producent tak jest. Przynajmniej w moim przypadku. Rzęsy wyglądają naprawdę pięknie. Oko jest podkreślone, rzęsy wyraźnie pogrubione. Silikonowa szczoteczka jest precyzyjna, giętka i gibka. Efekt utrzymuje się cały dzień. Tusz nie osypuje się. Kolejna dobra mascara tusz, która na stałe zagości u mnie.

Tusz do rzęs ma bardzo przyjemne stosowanie, fajnie pogrubia rzęsy bez żadnych grudek, nie kruszy się tak szybko jak inne tusze. Cenowo jest ok. Cenowo jest też w miarę. Rzęsy ładnie wyglądają

Ten tusz daje bardzo ładne efekty, jednakże posiada on typ szczoteczki za którym nie przepadam. Jego szczoteczka kształtem przypomina klepsydrę. Jest zwężona w jej środkowej części oraz rozszerza się ku jej obu końcom. Sam kształt nie przeszkadza aż tak bardzo jak fakt, że jest ona bardzo elastyczna i strasznie się odgina podczas malowania rzęs co w moim przypadku zazwyczaj kończy się upaćkaniem umalowanej już powieki. Owszem, to nie tak że ją skreślam, bo pomimo tych trudności uwielbiam efekt jaki ta maskara daje i z tego powodu dosyć często po nią sięgam. Jeśli chodzi o pogrubienie rzęs to w moim odczuciu jest ono raczej średnie, ale za to fantastycznie rozdziela ona rzęsy. Zadowalający mnie efekt osiągam już przy jednej lub dwóch warstwach :) Opakowanie i produkt: Maskara ma opakowanie w dość eliptycznym kształcie, takim samym jak w serii Big Volume. Szata graficzna utrzymana jest w dalszym ciągu w stylu minimalistycznym. Czarne napisy na opakowaniu w kolorze brudnego różu. Szczoteczka o kształcie przypominającym klepsydrę, czyli szeroka na jej końcach i zwęża się ku jej środkowi. Opakowanie dobrze leży w dłoni. Na szczoteczce jest optymalna ilość tuszu, czyli nie jest go ani za mało ani za dużo. Aplikacja i działanie: Trudność aplikacji zależy od naszych preferencji. Mi trochę przeszkadza giętkość szczoteczki i jej kształt na końcu, o czym wspominałam we wstępie. Giętkość przeszkadza ponieważ szczoteczka wygina się pod naporem rzęs. Z kolei jak użyję więcej siły, jest ryzyko że ubrudzę tuszem umalowaną wcześniej powiekę. Zaś jeśli chodzi o kształt to wolę szczoteczki, która zwęża się ku wolnemu końcowi. Dzięki temu jestem w stanie dotrzeć z łatwością do rzęs w zewnętrznym kąciku oka. Mam ich sporo i są naturalnie dość długie, więc taka grubo zakończona końcówka trochę mi przeszkadza w dotarciu do wszystkich rzęs. Za to fajnie jest użyć najpierw innej maskary (np. takiej bardziej pogrubiającej lub podkręcającej) a potem nałożyć drugą warstwę Look Up So Black, który nam te rzęsy jeszcze bardziej rozdzieli i dopieści. Dzięki zastosowaniu takiego zabiegu możemy uzyskać fenomenalny efekt. Dostępność i cena: Z dostępnością myślę, że średnio raczej ale nie jest najgorzej. Stacjonarnie dostaniecie go w Hebe i Rossmannie w cenie regularnej 29-30zł. Zaś internetowo póki co jest tylko w sklepie Eveline oraz w kilku drogeriach internetowych gdzie cena regularna to niecałe 28zl.

Kupiłam tą maskarę w ciemno - sytuacja kryzysowa, stary tusz wyzionął ducha i trzeba było coś na już i teraz. Kosztowała jakoś coś pomiędzy 13-20 zł nie pamiętam dokładnej ceny, z pewnością była na promocji. OPAKOWANIE: Samo opakowanie jest walcowate w kolorze pastelowego różu. Same napisy są czarne. Pojemność 10ml. SZCZOTECZKA: Miła w użytku - przez swoją giętkość, miękkość i elastyczność pozwala ładnie każdą rzęsę z osobna przykryć przyzwoitą ilością tuszu i dobrze je rozdziela <3. Przyjemnie się z niej korzysta <3 TUSZ: Czerń bardzo intensywna, formuła przyjemna nie tworzy grudek ani nie odbija się na powiece.Zauważyłam dosyć duże wydłużenie i pogrubienie już po pierwszej warstwie ( z użyciem zalotki przez tuszem ), a z każdą następną warstwą było już tylko lepiej <3<3<3 Dosyć trwały, choć czasem może być trudny w demakijażu.

Tusz kupiłam tak naprawdę pod wpływ chwili i generalnie nie czytając opisu, moja uwagę zwróciło opakowanie, które jest takie dziewczęce. Pojemność opakowania to 10 ml, jest rozwoe z napisami informującymi o produkcie. Szczoteczka jest silikonowa, miękka i taka giętka. Kształt szczoteczki jest tak lekko gruszkowaty. Po otworzeniu tuszu zauważyłam na szczoteczce grudki. Moja pierwsza myśl to, że wtopilam kilka złotych i będę mieć same grudki na rzęsach. Mimo tego na rzęsach grudek niem tusz jest gesty, ale na rzęsach daje taki delikatny mokry efekt czym byłam zaskoczona. Jeżeli chodzi o efekry, które producent pobiecuje to na pewnklo jest spełnione to, że szczoteczka bardzo ładnie rozdziela rzęsy. Są wydłużone, ale tego pogubienie aż takiego nie ma. Rzęsy są lanie uniesione. Czern tuszu naprawdę jest ok, ładnie podkreśla kolor tęczówki oka. Mascara nie odbija się na powiece za co ogromny plus przy obecnych upałach. Po całym dniu mascara jest na swoim miejscu, nie osypuje się. Nie powoduje efekty "trzech rzęsek", mam na miału to że nie skleja ich na końcach tworząc wizualnie duże trójkąty. Naprawdę fajny tusz w dobrej cenie.