Banila Co. Clean It Zero Cleansing Balm Revitalizing Sorbetowy olejek myjący przeciwstarzeniowy

Dialog będący tytułem recenzji najlepiej oddaje złożoną i zmienną formę tego koreańskiego kosmetyku do oczyszczania. Faktycznie można go opisywać na wiele sposobów, jednak to, czego nie można mu odmówić, to skuteczne działanie i przyjemność stosowania. OPAKOWANIE Ukryty w kartoniku estetyczny i poręczny słoiczek, który w wersji "Revitalizing" otrzymał szatę graficzną koloru seledynowego. Opakowanie pełnowymiarowe jest wyposażone w szpatułkę, ale trudno mi powiedzieć, czy dotyczy to wszystkich pojemności (co rusz odkrywam nowe opcje oferowane przez sprzedawców i przyznam, że już nie wiem, ile pojemności powstało). SKŁAD Ten wariant skupia się na działaniu rewitalizującym i stąd wynika obecność składników przeciwstarzeniowych, m.in. witaminy E, resweratrolu, oleju z pestek winogron i oliwy z oliwek. Mimo nakierowania na działanie anti-aging cery młode nie muszą się tu niczego obawiać. To kosmetyk przeznaczony do każdego typu cery i nie widzę tu też ograniczeń dotyczących wieku. Bardziej to kwestia osobistych preferencji i indywidualnych potrzeb skóry. KONSYSTENCJA Na początku konsystencja jest dość zbita, jednak później pod wpływem temperatury sorbet wzorowo rozpływa się w dłoniach, przybierając formę olejku. Olejek nie spływa przedwcześnie ze skóry i nie obciąża twarzy olejową powłoką. ZAPACH Zapach oceniam pozytywnie. Momentami wyczuwam arbuza, ale od razu zaznaczam, że to wyłącznie moje czysto subiektywne skojarzenia. Głównie zapach opisałabym jako sorbetowy, czyli wodny z domieszką słodyczy, więc zapewne stąd owocowe skojarzenia. EFEKTY Skóra po zastosowaniu jest oczyszczona, a także przyjemna w dotyku i bez tłustego filmu na twarzy. Balsam nigdy nie podrażnił mi oczu ani nie spowodował mgły. Nie zauważyłam deklarowanego działania tej wersji, czyli długofalowej rewitalizacji, choć prawdę mówiąc nawet tego nie oczekiwałam. Trudno oceniać pod tym kątem kosmetyk, jeśli na twarzy mamy go tylko kilka minut, a później go zmywamy. PODSUMOWANIE Bardzo przyjemny olejek ukryty pod nazwą sorbetu, choć zniechęcać może cena (przy czym dużo zależy od źródła). Na polskim rynku kosmetycznym nietrudno o wiele równie znakomitych kosmetyków w korzystniejszej cenie i nie wiem, czy ten produkt może zaoferować coś więcej, żeby zachęcić do wydania znacznie wyższej kwoty. Jeśli jednak ktoś lubi testować nowe kosmetyki, szczególnie z Korei, to ten jest zdecydowanie godny polecenia.