Resibo Heyday, Triple C and Antiox Light Face Serum Lekkie serum z potrójną witaminą C i antyoksydantami

Bardzo przyjemne serum :) Nawilża skórę, wygładza, rozjaśnia przebarwienia :) Nie zapycha ani nie uczula. Pachnie lekko pomarańczowo, bardzo przyjemnie się wsmarowuje. Buteleczka sprawdza się w użyciu, dobrze działająca pompka, łatwo dozować sobie odpowiednią wielkość a dzięki temu, że opakowanie jest przezroczyste, widać, ile kosmetyku zostało.

Długo szukałam produktu z witaminą c, który sprosta wymaganiom mojej problematycznej cery. Dopiero Heyday okazało się strzałem w 10! Serum ma bardzo praktyczne opakowanie, które pozwala na higieniczne aplikowanie produktu i zużywanie go do ostatniej kropli. Konsystencja jest lekka, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. To idealna baza pod krem czy makijaż - bez rolowania i ścinania. Zapach jest subtelny, orzeźwiający, co dodaje przyjemności podczas aplikacji. Produkt stosuję codziennie rano od ponad roku. Efekty nie są być może spektakularne od razu, ale przy dłuższym stosowaniu cera widocznie zyskała blask i jednolity koloryt. Przebarwienia stały się mniej widoczne, a skóra wygląda na wypoczętą. Jest zdecydowanie bardziej miękka i elastyczna. Co ważne Heyday jest produktem na tyle delikatnym, że nie boje się o zapychanie, czy niespodziewane wypryski, co często pojawiało się w przypadku wcześniej stosowanych kosmetyków.

Do tej pory używałam kwasu askorbinowego, niestety kwas askorbinowy w połączeniu z retinoidami bywa bardzo drażaniący, dlatego postanowiłam przejść na bardziej stabilną formę witaminy C - wybór padł na Resibo. Serum ma genialne opakowanie, naprawdę, ta wysuwana i chowająca się pompka jest bardzo wygodna, nic się nie wylewa w podróży, produkt jest super zabezpieczony, brawo, chciałabym by więcej kosmetyków na rynku miało takie opakowanie. Serum ma emulsyjną konsystencję i intensywnie pachnie pomarańczą, podobnie do pomarańczowej Mamby. Szczerze mi ten zapach zupełnie nie pasuje, mam jakiś dysonans, gdy pielęgnacja pachnie jak guma do żucia, ale ok, jeśli produkt jest dobry, to zapach jest do przeżycia. Niestety, serum Resibo nie zachwyca. Zużyłam dwa opakowania i oto moje główne zarzuty: - cena w teorii jest bardzo dobra, serum znajdziemy na częstych promocjach za około 50zł, tylko co z tego, to serum jest po prostu niewyobrażalnie niewydajne. Dawno nie miałam tak niewydajnego produktu. Jeśli aplikujecie serum na twarz, szyję i dekolt starczy Wam ono na 10, w porywach do 14 dni. - działanie też nie powala. Nie zauważyłam by serum w jakikolwiek sposób rozjaśniło, napięło cerę tak, jak robi to kwas askorbinowy. Wydaje mi się, że to wynika nie tyle z innej formy witaminy C, co z tego, że stężenie witaminy C w tym produkcie jest niskie. Zauważcie, że takie marki jak Skintra, Basiclab podają zawsze stężenie witaminy C w produkcie, tutaj Resibo tego nie robi czyli stężenie jest niskie i efekty finalnie są słabe. Ten produkt nie był zły, nawilżał na pewno cerę, ale nic poza tym, nie zauważyłam żadnych pozytywnych efektów, jakie normalnie powinna dawać witamina C. Zrobiłam już zapasy Skintry i Basiclab i porównam, tego serum na pewno nie kupię ponownie.

Kupiłam zestaw z komsetykiem bardziej dla znanego żelu do mycia twarzy z Resibo a trafiłam z przypadku na kosmetyk idealny. Witaminę C zawsze stosuję ran w parze z SPF. Ten kosmetyk mieści się w plastikowej butelce z wykręcanym aplikatorem w postaci pompki. Bardzo wygodna fomra aplikacji, opakowania coś w formie kosmetyków od marki Drunk Elephant. Konsystencja jest bardzo lekka, jak dla mnie w postaci lekkiego kremu. Ekstremalnie szybko się wchłania, lekko się klei co dla mnie jest plusem bo lepiej trzyma SPF i makijaż na twarzy. Po zużyciu jednego opakowania przebarwienia były lekko mniej widoczne. Wiadomo, że całkiem nie zlikwiduje ale zawsz coś. Dzięki konsystencji produkt też nie zmienił swojego koloru. Dla mnie ekstra i tak naprawdę jedyny minus to cena, reszta jest idealna!

Kupiłam z poleceń na Instagramie. Bardzo długo szukałam idealnego serum z witaminą C dla mojej mieszanej, dojrzałej cery. Nie zawiodłam się. Ma przyjemną konsystencję, delikatny zapach, pięknie rozprowadza się na buzi. Nie zauważyłam żadnych minusów a używam już kolejne opakowanie. Serum aplikuje rano na suchą twarz po oczyszczaniu. Pięknie się wchłania, nie pozostawia lepiącej warstwy. Kocham ????

Lubię kosmetyki zawierające witaminę C ze względu na ich zdolność do wyrównywania kolorytu mojej skóry. Choć ten konkretny produkt nie dokonał cudów jeśli chodzi o koloryt, to doskonale sprawdził się latem - stosowany samodzielnie w dniach bez ekspozycji na słońce lub w połączeniu z kremem BB lub CC o wysokim SPF. Również zimą, przy ogrzewaniu, nie potrzebowałam dodatkowego nawilżenia. Konsystencja jest lekka, lekko lejąca się. Delikatnie rozprowadza się po skórze, a pompka ułatwia odmierzanie odpowiedniej ilości produktu. Dodatkowo, lekkie opakowanie z pompką, która się zamyka, czyni go idealnym towarzyszem podróży.

Uwielbiam witaminę C w kosmetykach. Moja skóra bardzo lubi ten składnik aktywny w kremach i serach. Serum skutecznie niweluje przebarwienia na skórze. Rozjaśnia skórę i wyrównuje jej koloryt! Skóra z dnia na dzień wygląda piękniej. Jest jędrniejsza i gładsza. Lekkie serum Resibo ma lekką konsystencję i ładnie pachnie. Aplikacja jest przyjemnością. To co wyróżnia to serum to opakowanie. Nie ma tu nakrętki osobnej, a aplikator "wychodzi" z niej. Bardzo fajny patent, nigdy nic się nie zagubi przypadkiem. To jedno z lepszych propozycji na rynku jakie znam i chętnie wracam.

Serum kupiłam, bo w tym roku rozszerzyłam swoją pielęgnację o wit. C i chciałam wyprubować inny kosmetyk. Wcześniej miałam koncentrat (innej marki) więc tym razem padło na serum. Nie chciałam kupować wysokiego stężenia, bo lubię wprowadzać dany składnik o mniejszym stężeniu i stopniowo go zwiększać. Myślę, że dobrze przygotowałam buzię na wyższe stężenie, aczkolwiek odczekam miesiąc, bądź dwa po tym serum, bo akurat padło na okres zimowy i moja buzia cosik wariuje. Dodam, że mam cerę hormonalną (wysypy na brodzie), cienką, płytkounaczynioną. Serum w żadnym stopniu mnie nie podrażniło, raczej nie miało wpływu na zanikanie podkórnych gul. Bardziej działało na ogólną kondycję buzi. Serum jest bardzo lekkie, ma żółty kolor, pachnie bardzo delikatnie. Wyraźnie czuć w nim nutkę cytrusów. Możemy nałożyć go mniej lub więcej a i tak się szybko wchłonie. Zawsze na niego nakładałam krem, czy to nawilżający, czy odżywczy. Nic się nie rolowało, nigdy. Makijażu nie noszę więc w tej kwestii się nie wypowiem. Sposób podawania: super, że ma pompkę. Jest to bardzo higieniczne. Od razu zaznaczę, że nie trzeba naciskać całej pompki, bo produktu będzie za dużo. Wystarczy ją lekko nacisnąć (jeśli dobrze pamiętam, to producent zamieścił taką notkę na opakowaniu) aby wydobyć produkt wielkości ziarna grochu i to wystarczy na wsmarowanie tego w buzię. Jeśli chodzi o działanie to nie zauważyłam działania na przebarwienia, które są już brązowe, ale "cosik" działa na te pozapalne i ogólnie na koloryt cery. Nie rozjaśnił ich jakoś mocno ale wiem, że to serum było wsparciem dla całej mojej pielęgnacji (mam jeszcze inne kosmetyki skupione na tym problemie). Koleżanka nawet powiedziała, że mam ładnie rozjaśnioną buzię. Nie wiem czy to zasługa tego serum, a może tego poprzedniego i to serum utrzymało efekt, a może wszystko razem :) Mogę to serum polecić osobom, które: - zaczynają przygodę z wit. C - chcą wspomóc naczynka - chcą podkręcić pielegnację czymś co im nie zaszkodzi - chcą podziałać na przebarwienia pozapalne, ale bardziej te świeże niż starsze - chcą działać antyoksydacyjnie Może kiedyś do niego wrócę, ale znając siebie wiem, że będę chciała wypróbować inne kosmetyki z wit. C, natomiast będę go mile wspominać.

Serum kupiłam przy okazji większych zakupów stacjonarnych - skusił mnie obłędnie pachnący tester. W opakowaniu typu airless z pompką otrzymujemy świetnej jakości serum, ze stabilną witaminą C o nieziemskim zapachu. Pierwsze co przychodzi na myśl to zapach pomarańczowej Mamby, są tu zdecydowanie wyczuwalne cytrusy. Serum pięknie rozświetla skórę, nałożone po SPF nie powoduje szybszego wyświecania się ani rolowania produktów. Widocznie rozjaśnia przebarwienia, zaś skóra zyskuje cudowny blask. Na początku stosowania myślałam że nie będzie wydajne, jednak jest całkiem w porządku pod tym kątem :)

Serum Heyday było moim pierwszy zetknięciem z firmą Resibo, do której do tej pory nie było mi po drodze pomimo jej rosnącej popularności i ładnych składów. Szata graficzna jest moim zdaniem świetna, tak jak i pozostałych produktów tej marki, naprawdę oryginalna i przyciągająca wzrok. Produkt ma nietypowy dozownik który bardzo polubiłam. Serum ma mandarynkowy zapach który jest ładny, ale nie zrobił na mnie olbrzymiego wrażenia, być może ze względu na jego prostotę. Nie uważam tego jednak absolutnie za wadę. Wiele recenzji zarzuca temu produktowi niską wydajność - może tak być w sytuacji gdy stosuje się jedną pompkę, aczkolwiek moim zdaniem to jest za dużo i personalnie dozuję ok. pół pompki - tyle w zupełności wystarcza. Stosuję tak serum już 2 miesiące i zbliżam się do końcówki, w związku z czym uważam wydajność za zupełnie akceptowalną. Polubiłam również emulsyjną konsystencję, dzięki niej nie ma potrzeby nałożenia dodatkowego kremu poza kremem z filtrem. Co do działania, jak osobiście nie oczekuję wielkich rezultatów po serum z witaminą C, ponieważ nie walczę z przebarwieniami ani szarym kolorytem. Ma po prostu spowalniać starzenie skóry i "podbijać" działanie kremu SPF, a to są rzeczy, które raczej ciężko zmierzyć samemu. Ja jednak postrzegam Resibo jako solidną firmę której można zaufać, dlatego ze względu na czynniki powyższe, będę wracała do tego serum raz na jakiś czas (ponieważ lubię testować różne kosmetyki). Można śmiało powiedzieć, że spełniło moje oczekiwania.

Uwielbiam sera i kosmetyki z witaminą c, od lat moim sztosem jest produkt Sesderma do którego wracam ale w przerwach i dla zaspokojenia swojej ciekawości testuję inne produkty. Tak właśnie,wiedziona ciekawością trafiłam na serum Resibo. Co do oprawy, opakowania, dostępności, czy konsystencji nie mam zastrzeżeń. Zapach kosmetyku jest również wspaniały. Niestety w kwestii dogadywania się z moją mieszaną cerą mam pewne obiekcje. Co do zasady serum mianuje się "lekkim" co dla mnie oznacza,że powinno przynajmniej przyzwoicie się wchłaniać i dogadywać z kosmetykami kolorowymi (makijaż). Niestety w moim przypadku kompletnie się nie sprawdziło,wręcz moja twarz zamiast być rozświetlona zaczęła się niemiłosiernie błyszczeć,co spowodowało że musiałam używać kosmetyku tylko na noc jako serum pod krem . Tutaj robiło naprawdę fajną robotę,ale lubię używac serum również na dzień i tu musiałam zainwestować w kolejną już buteleczkę Vichy mineral,gdyż Resibo po prostu nie dawało rady,a szkoda bo jako serum na noc dzielnie sobie radziło.

Może to nie jest najbardziej skuteczny i rewolucyjny kosmetyk, z jakim miałam do czynienia, ale jedno na pewno robi świetnie -wprowadza w dobry humor, a to za sprawą obłędnego, świeżego cytrusowego zapachu. Zakochałam się w nim od pierwszego wąchnięcia :) Poza tym w letnie upały bardzo odpowiada mi jego lekka konsystencja. Zapakowane jest w bardzo sprytny pojemnik z dozownikiem, niestety plastikowy i za to minus. Drugi za wydajność, która jest taka sobie. Wpływ na skórę jest dobry, serum stosowałam w trybie skincycling, czyli naprzemiennie z kwasami, retinoidami i serum ochronnym ,więc nie mogę powiedzieć , jak ten jeden konkretny kosmetyk finalnie wpłynął na stan mojej skóry, wiem natomiast że ją rozświetla i długotrwale nawilża (a mam skórę suchą i dojrzałą). Latem nie stosuję makijażu i podczas stosowania tego serum w połączeniu z rozświetlającym kremem z wit C Garniera moja skóra wyglądała na wypoczętą i zadbaną bez potrzeby pomagania jej makeupem. Dla mnie to bardzo duży plus.

Kupiłam to serum, ponieważ bardzo lubię produkty resibo - zawsze jestem ciekawa nowości, a dodatkowo było sprzedawane w opakowaniu w limitowanej edycji. Serum stosowałam codziennie. Na początku byłam rozczarowana działaniem, nie widziałam żadnego efektu. Po zużyciu ok. połowy opakowania zauważyłam, że skóra ma dużo lepszy koloryt. Jednak po skończeniu będę szukała innego serum z wielokierunkowym działaniem. Produkt raczej jest średnio wydajny. Dobrze się wchłania, zostawia minimalnie lepką warstwę.

Kupiłam ten produkt, bo zależało mi na serum antyoksydacyjnym, z pochodnymi witaminy c, nadające się do używania rano pod krem z filtrem. Serum Resibo lubię z kilku powodów. Jest bardzo przyjemne w użytkowaniu, rozprowadza się bardzo dobrze, potrzebujemy naprawdę niewielkiej ilości, pięknie sunie po skórze, jest dość lekkie, pozostawia minimalną warstwę, delikatnie lepką. Nie widzę po nim widocznego spektakularnego działania pielęgnacyjnego, a od serum oczekuję czegoś więcej niż od kremu, a więc takiego zastrzyku czy to nawilżenia, czy ożywienia skóry, wygładzenia, w zależności od funkcji produktu. Tutaj jest dobrze ale bez efektu wow, jakie w każdym razie chciałabym, aby dawała witamina c. Jest jej bardzo mało w tym produkcie, nie oszukujmy się. Ostatnio zaczęłam dokładać do tego serum kropelki z TO z pycnogenolem żeby podbustować jego działanie. Nie żałuję, że go kupiłam, na promocji cenowo wyszło względnie okej, będę szukała dalej innych produktów antyoksydacyjnych, może kiedyś jeszcze wrócę do Resibo.

Serum kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami w Internecie i kuszącym, wszędzie reklamowanym pięknym zapachem. Nie zawiodłam się - Heyday w dwa tygodnie sprawiło, że moja skóra nie jest już szara, smutna i ziemista - cera nabrała blasku, jest gładka i odżywiona. Trochę to zajęło, ale efekty są naprawdę niezłe i widać je gołym okiem. Jeśli chodzi o przebarwienia, niestety serum ich nie rozjaśniło, ale zauważyłam, że moja skóra się wyciszyła i krostki wyskakują dużo rzadziej. Serum, jak obiecano, pachnie prześlicznie - mnie skojarzyło się z mambą pomarańczową. Ma konsystencję delikatnego kremu i intensywnie żółty kolor, który nie przenosi się na skórę. Heyday świetnie się wchłania i dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż. Przejdźmy do największego z minusów - wydajności serum. Buteleczka starczyła mi na zaledwie 3 tygodnie codziennego używania - skończyło się bardzo szybko! Przy cenie 80 złotych za zaledwie 30ml będę niestety musiała z niego zrezygnować. Choć kosmetyków mam mnóstwo, żaden nie wychodzi aż tak drogo biorąc pod uwagę stosunek ceny do tego, na ile starcza. Kolejnym minusem jest plastikowe opakowanie - choć przemyślane i wygodne, szkło - szczególnie w tych czasach - byłoby o wiele lepszym rozwiązaniem. Podsumowując, serum jest warte uwagi ale należy przygotować się na niemałe koszta jeśli chcemy używać go cały rok.

Bardzo lubię odkrywać perełki wśród polskich kosmetyków, dlatego zdecydowałam się na to serum. Trzy formy witaminy C? Brzmi jak cudo! Serum ma bardzo ładne i higieniczne opakowanie z pompką. Po tygodniu używania zauważyłam, że przekręcając górę można schować pompkę, żeby serum móc bezpiecznie zabrać ze sobą do kosmetyczki. Ma kolor żółty, ale nie barwi twarzy. Pachnie obłędnie, pomarańczowo! Szybko się wchłania i nie ma problemów, żeby zaaplikować na nie makijaż czy krem z filtrem. Konsystencja przypomina mi leciutki krem bardziej niż inne lejące sera. Bardzo ładnie rozświetla skórę, chociaż potrzebuje dłuższej chwili żeby zawalczyć z przebarwieniami. Minusem tego serum jest jego wydajność - ubywa go szybko w porównaniu z innymi serami o tej samej pojemności.

30 ml serum, starczyło mi na niecały miesiąc pielęgnacji. Codziennie rano i wieczorem stosowałam jedną pompkę, jednak uważam, że jedna pompka wydziela zdecydowanie za dużo produktu, dlatego stosowałam też na szyję i dekolt. Zapach serum jest obłędny, pachnie pomarańczą, nie jest to sztuczny, czy naciągany zapach... tylko na prawdę taki bardzo przyjemny. Najbardziej nie mogłam się doczekać właśnie etapu pielęgnacji, gdzie nakładam to serum, przez jego piękny zapach. Konsystencja jest intensywnie pomarańczowa, szybko się wchłania, moja skóra na prawdę przyjęła bardzo dobrze ten produkt. Zauważyłam, że moja cera jest bardziej promienna, a wszelkie przebarwienia zostały ładnie rozjaśnione. Moja skóra jakby bardziej odżyła po tym produkcie, stała się taka odżywiona, rozświetlona, czego bardzo mi brakowało. Wcześniej moja skóra była bardziej szara, zmęczona, jednak teraz na prawdę stan i wygląd mojej cery się poprawił. Uważam, że to serum dużo zmieniło w mojej pielęgnacji, dzięki niemu kondycja mojej skóry bardzo się poprawiła. Jestem z niego bardzo zadowolona, tylko tak jak wspomniałam w tytule.... nawet nie wiem kiedy się skończyło, szkoda że producent nie zrobił 50 ml, wiem że to się wiąże z większą ceną produktu, ale to 30 ml tak szybko się skończyło, że szok... muszę domówić kolejne opakowanie. :) Mam mieszaną cerę z tendencją do przebarwień i tłustą cerą T. Moja skóra bardzo dobrze zareagowała na tą pomarańczową esencję. Wygodne opakowanie z pompką. Polecam bardzo. :)