Produkty do włosów to mój konik.
Ze względu na brzydkie geny od zawsze mam problemy z włosami,staram się więc jak najlepiej o nie zadbać,żeby przybliżyć je choć trochę do ideału.
Wcierki,odżywki,maski,suplementacja to moja rutyna.
Kilka słów o marce.
Producentem Green Pharmacy,tak jak jeszcze kilku innych marek jest powstałe w 2011 roku Vis Plantis.
Ich produkty są dostępne w ponad 30 krajach na świecie.
Nie testują na zwierzętach, kosmetyki te są wegańskie z naturalnymi składami przeznaczone do dbałości o twarz,włosy,ciało,są również linie kierowane dla mężczyzn.
Specyfik zamnkięty jest w małej,smukłej ,nieprzejrzystej buteleczce z plastiku z zawartością 100 ml.
Materiał ten pomimo giętkości ,zachowuje swoją postać do końca.
Posiada ona biały kolor,jest świetlista,atomizer zasłonieto zatyczką-ta część jest odkręcana.
Posiada dwie etykiety z czarną czcionką, ta z przodu zawiera dodatkowo czarno- biały rysunek roślinny,nawiązujący do składu,czyli łopianu.
Widoczna jest z tyłu również data ważności,ale szybko się starła.
Nie mogę się przyczepić do wyglądu buteleczki,jest po prostu zachowana w minimalizmie,jest ładna.
Skład jest bez zarzutu,składa się z substancji nawilżających,ekstrakt z łopianu jest na 9 miejscu.Nie ma parabenów ani innych dodatków o złej lub podejrzanej sławie.
Kosmetyk jest bezbarwny.
Zawiera bardzo ciekawą konsystencję ,z którą pierwszy raz spotykam się w produkcie tego typu-jest
żelowa,lekka,nie klei się i nie ścieka z palców.
W prosty sposób wydobywa się ją ze sprawnego dozownika,który nie pozwala na marnotrastwo.
Każda,'wypluta',ale kontrolowanie doza jest małych rozmiarów,więc spokojnie możemy dobierać kolejne.
Sam mechanizm nie chodzi ciężko.
Wcierkę świetnie się rozprowadza w dłoniach i łatwo nakłada się na skalp.
Jest to moja ulubiona konsystencja,bo jednak te wodniste robią czasami problem.
Produkt charakteryzuje się przyjemnym, ziołowym i świeżym aromatem.Woń ta należy do tych lżejszych,nie 'obciażających' nosa.
Najbardziej skupiam się na działaniu i tu mogę potwierdzić,że jest to jedna z lepszych wcierek jakie miałam okazję używać.
Terapię stosowałam według zaleceń,najczęściej na noc,rano myłam włosy w ilości 1-2 razy w tygodniu.
Przede wszystkim nie jest to wcierka alkoholowa,więc jest mniejsze ryzyko podrażnienia i właśnie u mnie nie nastąpiło,nie pojawił się łupież ani swędzenie.
Przy regularnym stosowaniu i masażach opuszkami palców, bardzo zwiększył mi się przyrost włosów.Dopiero niedawno koloryzowałam czuprynę, a już widoczny jest jasny,naturalny odrost.
Włosy są zdecydowanie mocniejsze,jest dużo nowych,króciutkich włosków.
Wcierka pozwoliła mi uspokoić jesienne wypadanie,wzmocniła i odżywiła skalp.
Dobrze się zmywa.
Jest to fajna propozycja do wypróbowania z wydajnością na niezaniżonym poziomie.
Można ją kupić łatwo w Rossmann i w sklepach internetowych.
Cena nie odstrasza.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie