Heimish Matcha Biome, Amino Acne Cleansing Foam Pianka do mycia twarzy

Przerobiłam miniaturę w postaci tubki zawierającej 30 ml kosmetyku. Tubka wizualnie wygląda tak samo jak regularnej wielkości jednak zamykana jest na nakrętkę, a nie klapkę. Kolor zielony na opakowaniu nawiązują do wyciągów roślinnych zawartych w produkcie, w tym zielonej herbaty. Ale również i zapach kojarzy mi się z takimi zielonymi wyciągami roślinnymi. Nie jest może najfajniejszy, ale w ogólnym rozrachunku nie drażni, nie jest mocno wyczuwalny. Formuła produktu to gęsty krem, ale po zetknięciu z wodą i rozpracowaniu w dłoniach zmienia się w delikatną, przyjemną dla skóry bogatą piankę. Już niewielka ilość kremu zamienia się w wystarczającą ilość pianki by dobrze oczyścić skórę. Co czyni też kosmetyk bardzo wydajny, ale to akurat jest charakterystyczne dla koreańskich pianek. Moja skóra, co zawsze podkreślam w swoich recenzjach, jest odwodniona, i to z tym problemem zawsze walczę, ale jest też przetłuszczająca się. Nie jest trądzikowa. Po zastosowaniu tej pianki skóra po osuszeniu była bardzo dobrze oczyszczona, zmatowiona wręcz, ale, całe szczęście, nie wystąpiło przesuszenie, podrażnienie i ściągnięcie. Kosmetyk zdecydowanie, ale łagodnie jednocześnie doczyścił resztki zabrudzeń z twarzy (stosuję dwuetapowe oczyszczenie), myślę tylko, że przy zaburzonej barierze hydrolipidowej może być za mocnym produktem, więc jeśli ktoś nie dba o ochronę naskórka, to może jeszcze bardziej sobie zaszkodzić. Jednak już, mam nadzieję, że minęły te czasy, kiedy skórę tłustą wysuszało się kosmetykami i wiemy jak ważna jest warstwa ochronna przy każdym typie skóry. Pianka pozostawia skórę gładką, jakby troszkę ujednoliconą, a według producenta kosmetyk też wyrównuje ph. Piankę stosowałam w wieczornej rutynie pielęgnacyjnej, by porządnie oczyścić skórę po całym dniu. Nie zdecyduję się na zakup pełnowymiarowego opakowania bo nie potrzebuje, mimo przetłuszczającej się cery, tego typu mocnego zawodnika. Myślę, że może być kosmetykiem pomocnym przy walce z trądzikiem.

Czas na recenzję świetnej pianki do mycia twarzy, na którą powinny zwrócić uwagę zwłaszcza osoby posiadające cerę tłustą bądź mieszaną! Produkt: + zamknięty jest w miękkiej tubie o pojemności 150g, + ma gęstą kremową konsystencję, która podczas masowania zmienia się w przyjemną, delikatną piankę, +/- specyficznie pachnie, ale nie jest to intensywny zapach, który by przeszkadzał, + w porannej pielęgnacji okazała się być dla mnie zbyt mocno oczyszczająca, jednak wieczorem w dwuetapowym oczyszczaniu sprawdza się znakomicie, + świetnie domywa resztki makijażu oraz kremu z filtrem, + zostawia twarz dogłębnie oczyszczoną, świeżą i wygładzoną, skóra jest matowa i aż "skrzypi", jednak nie jest ściągnięta, + sprawia, że zaczerwienienia i niedoskonałości mniej rzucają się w oczy, + używam również do mycia ramion oraz pleców. Po tym mogę stwierdzić, że redukuje niedoskonałości, ponieważ widzę znaczną poprawę stanu skóry. Wypryski szybciej znikają i jest ich zdecydowanie mniej, + nie szczypie w oczy oraz nie wysusza, + jest baardzo wydajna. Co ciekawego w składzie? Jest na bogato! * kwas salicylowy, ekstrakt ze skórki klementynki oraz z liści zielonej herbaty, ferment z droższy, wyciąg z wąkroty azjatyckiej.