Fluff Raspberry & Blueberry Body Lotion Balsam do ciała o zapachu jagody & maliny

Balsam znajduje się w plastikowej przezroczystej butelce z różowo-fioletowymi napisami, jej poj. to tylko 160 ml. Dzięki przezroczystości butelki od razu widać, że balsam jest dwukolorowy - żółto-fioletowy. Butelka zakończona jest pompką, która niestety często się zacina. Pompka ma mały otwór, więc dozuje małe ilości balsamu (jest to takie „plucie”), więc by nasmarować nim całe ciało, to trzeba się solidnie napompować. Plastik butelki jest miękki a w trakcie pompowania butelka robi się wklęsła, więc dość często trzeba odkręcać pompkę, by tę butelkę odpowietrzyć. Im mniej balsamu zostaje w butelce, tym trudniej go wydobyć - tym bardziej, że balsam jest gęsty i spora jego ilość pozostaje na ściankach. W pewnym momencie koniecznością jest rozcięcie butelki, by móc zużyć balsam do końca. Uważam, że ze względu na gęstość balsamu lepszą opcją byłoby opakowanie w formie słoiczka. Balsam ma przyjemny zapach owoców jagodowych, ale nie utrzymuje się on zbyt długo na skórze. Bardzo łatwo się rozprowadza i szybciutko wchłania, więc smarowanie się nim jest przyjemnością. Nie pozostawia po sobie kleistości, natomiast skóra po nim jest miękka, gładka i całkiem dobrze nawilżona - ale w moim przypadku tylko tak na kilka godzin., więc dla mojej skóry ten poziom nawilżenia to jednak za mało. U mnie balsam nie spowodował podrażnień ani reakcji alergicznych.

Przepadłam za całą serią tych balsamów. Spotkałam je na prezentacji firmy podczas wieczoru kubańskiego w moim mieście. Na pięknym stoisku stało kilkanaście pięknych opakowań kremów i ... już wtedy wiedziałam, że po mnie. Są takie, które kocham miłością ogromną i takie, które kupiłam, żeby mieć. Ten, malinowo-borówkowy to mój domowy hit. Zdecydowanie mógłby być sprzedawany w 500ml opakowaniu i z pewnością sięgałabym po kolejne. Ale to też dlatego, że mam w domu istny babiniec. Sam balsam jest treściwy, w okresie późnego lata i początku jesieni stopień nawilżenia jest wystarczający. Do zadań specjalnych zwykle sięga się po masło. Ale ten przyjemnie nawilża, dając uczucie hmmm komfortu skórze. I ja ten komfort lubię. Zostawia lekki film, co dla mnie akurat jest atutem, bo jestem z tych, którzy lubią wiedzieć, że coś na sobie mają, a nie tylko pamiętać o tym. Pompka w zależności od opakowania, czasem działa bez zarzutu, czasem trochę pluje. Ale kontaktowałam się z działem reklamacji i po prostu trzeba czasem opakowanie odkręcić i w ten sposób "odpowietrzyc", bo balsam jest naprawdę gęściutki.

Dla mnie produkt ten jest mieszanką doświadczeń. Na plus z pewnością można zaliczyć jego zapach, który jest absolutnie przepiękny. Nuty jagody i maliny tworzą świeży i owocowy aromat, który długo utrzymuje się na skórze. To prawdziwa przyjemność dla zmysłów. Niestety, dobre wrażenia zapachowe nie rekompensują pewnych niedociągnięć. Konsystencja tego balsamu do ciała jest dość gęsta, co sprawia, że trudno go rozprowadzić na skórze, a po aplikacji czuje się, że zostawia nieco lepką warstwę. Ponadto, nie jest to produkt odpowiedni dla osób o bardzo wrażliwej skórze, ponieważ po jego użyciu mogą pojawić się podrażnienia i zaczerwienienia. Ceny tego balsamu również można by oczekiwać niższej w porównaniu do jakości.

Balsam kupiłam córce, ale sama też go używam. Kosmetyki firmy Fluff, z tego co wiem, są bardzo popularne wśród nastolatek. Wiedząc, że skład jest ok, kupiłam. Balsam jest dobrym produktem , dobrze nawilża skórę, ładnie pachnie, łatwo się rozprowadza, blyskawicznie się wchłania. Kosmetyk nie uczula, nie podrażnia. Zwracam na to szczególną uwagę w przypadku zakupów dla Młodej, która jest uczulona na składniki wielu kosmetyków. Produkt jest wydajny , często można go kupić w dobrej promocji.