Isana Haaröl Macadamia & Orange Olejek do włosów bez silikonów `Makadamia i pomarańcza` (nowa wersja)

Produkty Isana to zawsze ryzyko. Produkt albo zostanie z tobą na lata, albo wyląduje w koszu. Niestety ten produkt jest porażką. Obciąża do tego stopnia, że nie chce się domyć z włosów. Wydaje mi się, że produkty nie są nawet testowane na użytkownikach. Nic z obietnic producenta się nie sprawdza. Próbowałam wielu sposobów, dawałam znajomym do sprawdzenia i niestety to produkt, a nie moje włosy. Nawet produkty do afro są lżejsze dla włosów.

Nie miałam okazji używać poprzedniej wersji, a nową zakupiłam z czystej ciekawości i w dużej promocji w Rossmannie. Moje włosy są kręcone, a więc z natury suche i olejki bardzo lubię używać zwłaszcza na końcówki i w sumie z taką myślą go zakupiłam choć ilościowo jakbym używała go tylko i wyłącznie na końcówki to miałabym go kilka lat bo wystarczy dosłownie kropla żeby nie przeciążyć. Opakowanie jest przeźroczyste z grafiką i pompką w kolorze pomarańczowym. Możemy śledzić poziom zużycia. Pompka też dozuje dobrze, nie zacina się, nie pluje. Olejek jest rzadki, wodnisty więc w sumie nadaje się do olejowania bo łatwo się nakłada. Używając tylko na końcówki poziom zużycia stał w miejscu więc stwierdziłam, że spróbuje do olejowania i tutaj też się sprawdza dobrze. Na końcówki trzeba naprawdę uważać z ilością bo ja na początku wsmarowałam całą pompkę i miałam tłuste strąki natomiast jak tylko delikatnie wcisnę to wychodzi kropla i to jest ok. Końcówki nie są przeciążone, a wyglądają na zdrowe i sprężyste, błyszczą się czyli jest efekt taki jaki chciałam. Podoba mi się zapach, cytrusowy, naturalny, piękny! Podsumowując polecam ten olejek! Jeśli będziemy uważać z ilością to sprawdzi nam się jak najbardziej.

Poprzednia wersja tego olejku była - jak dla mnie i moich włosów - lepsza. Ten w nowej wersji jest za ciężki dla moich włosów - choć są suche i chętnie chłoną olejki - po nałożeniu na wilgotne włosy (końcówki) niewielkiej ilości (2 krople) włosy wyglądają jakby były przetłuszczone. Tak więc odpada stosowanie go do wygładzenia końcówek. Olejek kiepsko rozprowadza się na włosach, jego równomierne rozprowadzenie graniczy z cudem. Obecnie stosuję go do olejowania włosów przed ich umyciem i choć nie uzyskuję pożądanego efektu odżywienia i nawilżenia włosów, to po prostu szkoda mi go wywalić, bo zostało mi go w buteleczce bardzo dużo. Pompka ułatwia dozowanie produktu. Plus za zapach, pomarańcza zdecydowanie przebija się na pierwszy plan.

Olejek do włosów bez silikonów Isana obecnie dostępny jest w nowej wersji, która została wprowadzona wiosną bieżącego roku, ze względu na to, że silikonowy skład został zmieniony na olejowy, zaś produkt posiada obecnie nowe zastosowanie. Gdy seria "kolorowych" kosmetyków wróciła do drogerii Rossmann, bez zastanowienia kupiłam ten olejek, chcąc sprawdzić zastosowanie na swych włosach. Olejek umieszczony jest w buteleczce zakończonej pompką, która bezproblemowo go dozuje. Szata graficzna jest prosta, charakterystyczna dla marki Isana, zaś kolorystycznie dominuje pomarańczowy kolor. Moje niskoporowate włosy mają tendencję do szybkiego obciążania, więc staram się dobierać kosmetyki odpowiednio pod tym kątem. Nie mogąc doczekać się wypróbowania działania olejku, użyłam jego jedną pompkę na końcówki włosów i poczułam piękny, pomarańczowy zapach, który wprowadzał mnie w bardzo pozytywny nastrój. Gdy po raz pierwszy nałożyłam go na włosy, te momentalnie zrobiły się tłuste i przeciążone, a olejek cały czas utrzymywał się na długości. Wówczas zapaliła mi się lampka, że produkt będzie jednak przeznaczony do olejowania. Olejek zaczęłam stosować przy olejowaniu włosów. Jego rzadka konsystencja dosyć szybko rozprowadza się po długości, nie trzeba go długo pompować, aby pokryć im włosy. Olejowanie wykonuję zazwyczaj na sucho i pozostawiam olej na całą noc. Mycie wykonuję rano. Przy stosowaniu tego produktu oraz wykonaniu pielęgnacji, włosy są miękkie i wygładzone, uzyskuję uwielbiany przeze mnie efekt tafli. W mojej pielęgnacyjnej rutynie, obecnie nie wyobrażam sobie braku olejowania włosów. Widzę, że nie niszczą się tak szybko jak kiedyś, a zyskały miękkość oraz elastyczność. Choć początkowo nie podobała mi się zmiana formuły, to obecnie przyzwyczaiłam się do olejowania i chętnie sięgam po ten produkt.

Chyba jak wiele osób - zakupiłam tę wersję myśląc, że jest to powrót starych olejków silikonowych i nie sprawdziłam w Rossmanie składu. Dopiero w domu popatrzyłam na skład i zauważyłam jak duży błąd popełniłam. Myślę, że w jakiś sposób powinno być to zaznaczone dla osób, które nie znają się na składach - albo przynajmniej cokolwiek, żeby oznaczyć że produkt ma zmieniony skład niż poprzednia wersja - niestety tutaj tego brakuje, opakowania są identyczne. No i niestety, ten olejek absolutnie nie nadaje się do nakładania tak jak poprzednie wersje, czyli na mokre lub wysuszone już włosy jako wykończenie. Ja ogólnie nie lubię się w ogóle z bezsilikonowymi serami/olejkami bo one zawsze na moich włosach robią okropne strąki. Tego typu produkty mogę używać jedynie do olejowania - i tak też robię w tym przypadku. Produkt jest bardzo rzadki, prawie wodnisty. Ma obłędny pomarańczowy zapach, który uwielbiam. Zazwyczaj mieszam go już z jakimś innym olejem, który mam już otwarty. Czasem dodaję go do odżywki żeby bardziej wygładzić włosy. I takie sposoby sprawdzają mi się prawidłowo. Włosy po użyciu są wygładzone, nie puszą się, są błyszczące.