AA Wings of Color Precise Lip Liner Konturówka do ust

Lubię malować usta. Oczy nie koniecznie, ale usta - bardzo. I choć szminki mam swoje ulubione, to kontórówki to zupełnie inna historia. Tutaj czynnikiem decyzyjnym jest niemal zawsze kolor. Konturówkę od AA wings mam w odcieniu 03. Jest to piękny brudnoróżowy odcień, ale bardziej wpadający w róż. Sama konturówka jest zamknięta w ołówku, więc co jakiś czas trzeba będzie ją naostrzyć. Ma dosyć masełkową konsystencję - ładnie sunie po ustach. Niestety przez to też łatwiej się łamię w temperówce. Choć kolor jest piękny, intensywny i ma bardzo dobrą trwałość (jakieś 7h spokojnie) to ma niestety jedną wadę - potwornie wysusza usta. Czy się ją nałoży na obrys czy na całość - po jakiejś godzinie na ustach robi mi rodzynę. Nie jest przez to moją ulubioną, mimo, że kolorystycznie stanowi rewelacyjne duo z szminką colour elixir od max factor o numerze 030 (rosewood). Pięknie wybija różowe tony tej szminki. Niestety nie można mieć wszystkiego. Raczej nie planuję kupić ponownie. Mimo, że jest piękna kolorystycznie, to te suche usta po niej mnie irytują. Zużyć ją zużyje, ale nie sięgnę po raz kolejny.

Do zakupu konturówki z AA Wings of Color zachęcił mnie jej piękny czerwony kolor. Naprawdę jedna z ładniejszych czerwieni dostępna w drogeriach. Konturówka jest w formie ołówka, więc wymaga temperowania. Na ustach wygląda przepięknie - nie wysusza, nie podkreśla linii, nie obciąża, zjada się w miarę równomiernie. Niby wszystko pięknie, ale coś ją dyskwalifikuje. A jest to konsystencja... Jest zbyt miękka i masełkowata - trzeba się mocno wysilić by narysować precyzyjnie kontur, kończy się w tempie ekspresowym, niszczy podczas temperowania i rozpuszcza się po dotknięciu. A zapowiadała się na ideał. Tym bardziej, że testowałam inne kolory i też były piękne. Może gdyby była automatyczna byłoby lepiej? Na chwilę obecną nie kupię ponownie, bo jest kompletnie niewydajna i niewygodna w użyciu.Zapłaciłam za nią około 25 zł.