MIYO Sista Glow Highlighter Rozświetlacz

Przewijał mi się ten rozświetlacz co jakiś czas na Instagramie. Jako urodzona sroczka nie mogłam go sobie odmówić i w końcu się skusiłam. Opakowanie ma swoje plusy, ale i minusy. Jest wykonane z kartonu. Niby dość porządny, ale jakiś taki niedokładny, miejscami odstaje, trochę krzywo się zamyka wieczko... no, możnaby zrobić je staranniej. Podoba mi się wygląd, grafika i kolorystyka. W środku brak lusterka, to dla mnie nie jest ważne, więc okej. Ogólnie bałabym się zabrać go do torebki lub w podróż, ale do użytku w domu jest w porządku. Całość ma 3,8 gramów. Konsystencja nie jest sucha, a nawet trochę mokra, masełkowata. Plusem tego jest fakt, że się nie pyli. Niestety jest też minus- łatwo produkt uszkodzić, ja po dotknięciu wgniotłam sobie dziurę, tak jakby rozjechał się na boki. Formuła niby się nie pyli, ale niestety podczas każdej aplikacji odklejają się takie grubsze drobiny brokatu. Spadają one na policzki, przyklejają się nie tam, gdzie trzeba. Nie wygląda to najlepiej. Wskazane bardzo porządne otrzepanie pędzelka i uważność podczas nakładania. Dobrze się rozprowadza, nie tworzy plam ani prześwitów. Ma dość jasną bazę kolorystyczną. Efekt można stopniować, choć jest to zdecydowanie mocny zawodnik. Albo na wieczór, wyjątkową okazję, a na co dzień wyłącznie dla tych, które lubią oślepiać blaskiem :) ja uważam to za plus. Co do trwałości- nie mam żadnych zastrzeżeń. Przepięknie i intensywnie błyszczy przez calutki dzień. Nie ma potrzeby reaplikacji. Cena do najniższych nie należy. Regularna wynosi 40-45 zł. Fajny ten rozświetlacz, daje dość oryginalny efekt, blask jest naprawdę olśniewający. Pomimo drobnych niedogoności podczas aplikacji- lubię po niego sięgać.

Rozświetlacz kupilam z polecenia znajomej i nie zawiodłam się. Na codzień uzywam zarówno tych delikatnych jak i dających efekt kuli dyskotekowej. Jestem ogromną fanką rozswietlaczy, więc wiązałam z tym spore nadzieję. W kartonowym opakowaniu dostajemy mieniący się iskierkami produkt, który można stopniowo budować na twarzy. Jesteśmy w stanie osiągnąć zarówno taflę, jak i widoczne drobiny, które jednak nie migrują w ciągu dnia po twarzy ani ubraniu :) Moc można stopniować, myślę że każdy znajdzie tu coś dla siebie

Jak tylko go zobaczyłam od razu musiałam go mieć. Nie ma on określonej bazy kolorystycznej, chociaż w opakowaniu wygląda podejrzanie żółtawo. Na policzku wygląda cudnie, przepięknie te drobiny iskrzą, szczególnie w świetle sztucznym i słonecznym. Tworzy się lekka tafla, to nie jest aż taki sam brokat. Lubię go również nakładać w wewnętrze kąciki oczu dla rozświetlenia. Sprawdzi się również jako topper na powieki, nakładany palcem przykleja się bez potrzeby bazy. Pomimo, że jest drobinkowo-brokatowy, to te drobinki nie migrują po twarzy w ciągu dnia, trzymają się dobrze miejsca gdzie go nałożyłyśmy, no chyba, że dotknięty go paluchem to przyklei się do niego. Opakowanie jest płaskie i dosyć małe, co mnie zdziwiło jak go zobaczyłam, ale za to wszędzie się mieści. Jest to taki czarny kartonik, szczerze mało solidny i zawartość raczej by upadku nie przetrwała. Zamyka się na magnesik.