Zużyłam go już jakiś czas temu, ale zabrakło mi weny do recenzji ;).
Do mnie ten toner trafił jako prezent do zamówienia, w pojemności 40ml.
Ucieszyłam się bo od dawna byłam ciekawa jego działania.
Jak to często się dzieje, po sieci krążą testy kosmetyków, które zamieniają się w viral.
Czasem słusznie,czasem jest to przesadzone i jak to większość z nas ma świadomość bywa i częścią sprawnego marketingu.
W tym przypadku uważam,że jest tak pomiędzy, kosmetyk nie jest zły, ale też nie jest wybitny.
To po prostu całkiem dobrze nawilżający, lekko rozjaśniający i dodający lekko promiennego efektu skórze toner,który nie robi krzywdy,ale i rewolucji.
Znajdą się podobnie działające,często w niższej cenie.
Testujący ten produkt w social media bardzo często stosują całą serię takich kosmetyków i być może ich kompleksowe działanie sprawia,że skóra rzeczywiście wygląda lepiej, a efekt nie jest jednorazowy.
Nie przyjęłam do niego zasady czy jest na wieczór czy rano,bywało,że używałam go z innymi tonerami.
Na początku używałam go solo wieczorem,pod serum i krem.
Pózniej zamieniłam kolejność i szedł na skórę rano, ponieważ chciałam wprowadzić do pielęgnacji toner z Bielendy Supremelab z ślimakiem, także na początku je łączyłam, ale potem doszłam do wniosku, że nie poznam tak w pełni jego właściwości.
Konsystencje ma wodno-żelową,szybko się wchłania i nie lepi.
Ma skład,który nie koliduje z innymi kosmetykami,co uważam za plus.
Jest to:
- ekstrakt z pstrolistki sercowatej - wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwutleniające,
- betaina - wiąże wodę w naskórku, utrzymuje nawilżenie, łagodzi podrażnienia i przyspiesza regenerację naskórka,
- pantenol - wykazuje działanie gojące, łagodzące podrażnienia i nawilżające, zmniejsza utratę wody przez naskórek i skutecznie nawilża skórę, nadając jej miękkość i elastyczność, stymuluje podziały komórkowe, dzięki czemu działa regenerująco,
- ekstrakt z trzciny cukrowej - zapobiega powstaniu pierwszych oznak starzenia, zwalcza trądzik i zaskórniki,
- ekstrakt z portulaki pospolitej - łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, a także przyspiesza gojenie się drobnych ran.
Moja skóra jest po nim całkiem nawilżona, im więcej warstw tym lepiej, jest w stanie zastąpić serum, szczególnie dla skór, które są mniej wymagające pod tym względem.
Moja potrzebuje tego naprawdę sporo, także trochę mi się to wtedy nie opłaca żeby dawać kilka warstw, ale stanowi dobry podkład pod serum.
Czy koi? Odrobinę, na pewno dokłada swoją cegiełkę w takiej sytuacji.
Drobne wypryski lekko wygasza, na pewno zaczerwienie wokół nich jest subtelniejsze.
Nie zauważyłam też żeby zapychał czy podrażniał.
Generalnie, to dobry produkt, ale jeśli znów po niego sięgne, to w promocji.
Podoba mi się jak nawilża skórę i lekko ją rozpromienia, ale to za mało, żeby dać około 80 złotych za 150ml.
Jest całkiem wydajny, 40 ml starczyło mi na ponad miesiąc stosowania.
Opakowanie się przydało ;) służy mi teraz za buteleczkę na toner na wyjazdy ;).
Ma u mnie 4.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie