Annani Krem korygujący do cery naczynkowej 

Prawdą jest, że ten krem dogaduje się z bardzo niewieloma kosmetykami. Na kosmetykach o kremowej formule jeszcze jako tako się trzyma, ale na tych zastygających roluje się momentalnie. Do tego ta wielka szklana butla 100 ml. Po co, skoro na jedno użycie 2 krople wystarczą? W życiu tego nie zużyję. Efekt tonujący jest całkiem fajny, ale trzeba bardzo, ale to bardzo uważać, żeby nie skończyć z zielonymi smugami na twarzy. + wydajność + efekt tonujący przy umiejętnym nałożeniu kosmetyku + skład + polski produkt - łatwość użycia - wielkość opakowania - cena

Krem niestety nie spełnił moich oczekiwań. Bardzo trudno się go naklada, gdyż szybko zastyga co powoduje że widać na buzi zielone placki. Dodatkowo Krem się roluje. Nie zauważyłam żadnego efektu nawilżającego lub łagodzącego. Krem w moim przypadku bardzo mnie zapychał (mam cerę tłustą, naczynkową, problematyczną). Plus za ładną, matową butelkę.

Miałam duże oczekiwania co do tego produktu, ale u mnie zupełnie się nie sprawdził albo może nie potrafię go używać, ale nie mam już cierpliwości do kolejnych prób. Krem trzeba nakładać w bardzo małej ilości, ale i tak bardzo się roluje i barwi skórę na zielono. Moim zdaniem nie da się go dobrze rozprowadzić, za każdym razem musiałam po prostu zmywać go z twarzy. No niestety nie dla mnie :(

Zanim zdecydowałam się na zakup produktu obejrzałam kilka recenzji tego kremu. Ku mojemu zdziwieniu produkt wypadł naprawdę słabo. Większość osób skarżyło się na rolującą się formułę i zieloną poświatę po zastosowaniu. Mimo to zdecydowałam się na zakup, bo widziałam potencjał w tym kremie. Mam skórę suchą, z trądzikiem różowatym, wrażliwą. Zacznę od formuły produktu, która jest gęsta i mocna zielona. W moim odczuciu krem rozprowadza się na twarzy bardzo fajnie, co ważne nie jest tępy w swojej konsystencji. Na filmikach widziałam zalecenia aby próby wklepać. Ja jednak najpierw delikatnie rozsmarowuje go na danych partiach twarzy a następnie doklepuje palcem. Ważne jest, aby nie rozbić tego na raz na całej twarzy, bo produkt delikatnie zastyga i przy próbie rozprowadzenia zaczyna się wałkować. W widoczny sposób ujednolica koloryt skory i pozostawia na twarzy bardzo fajne satynowe wykończenie. Nie miałam ani razu problemu z rozprowadzeniem go, nie podkreślał żadnych suchych skórek, nie zostawia w ogóle zielonej poświaty. Wygląda na twarzy jak delikatny krem BB. W moim przypadku wyparł podkłady, bo skóra wyglada obłędnie. Nie było problemu z kosmetykami, które stosowałam przed tym kremem, czy to spf, czy serum z witaminą C. Ze wszystkim łączył się fenomenalnie. Oprócz tego ma składniki pielęgnacyjne, wpływające na wyciszenie skory. Dla mnie jest to produkt bardzo innowacyjny i przemyślany, ale taki, którego trzeba się nauczyć i przede wszystkim, dobrze nawilżyć skórę, żeby na twarzy wyglądał ładnie. Opakowanie szklane; bardzo eleganckie, aczkolwiek dość ciężkie. Stosuje od miesiąca i nie widzę żadnych wad, wręcz przeciwnie - skóra bez makijażu z ładnym dniem prezentuje się coraz ładniej :)