Sesderma Azelac Moisturizing Cream Krem nawilżający do twarzy

Zużywam 1 słoiczek kremu rocznie. Traktuję go jako kurację przewracającą moją skórę na właściwe tory. W połowie lata moją cera szaleje po spf-ach Krem skutecznie reguluje wydzialanie sebum, jednocześnie nie wysuszając cery. Łagodzi podrażnienia, rozjaśnia przebarwienia i pomaga zagoic się istniejącym niedoskonałościom. Słoiczek szklany, sam krem w lekko beżowym odcieniu. Dobrze się wchłania.

Krem Azelac Moisturizing Sesdermy kupiłam zachęcona świetnym działaniem innego z produktów tej firmy Również w tym przypadku nie zawiodłam się ani trochę. Sam produkt tani nie jest ale udało mi się go upolować w przyzwoitej cenie w drogerii internetowej. Biorąc pod uwagę działanie i dużą wydajność wart jest wydanych pieniędzy. Sama konsystencja kremu jest bardzo gęsta i może się wydawać że nie da rady wysmarować go w skórę twarzy bez pozostawienia resztek kremu ale to tylko złudzenie. Produkt bardzo ładnie wchłania się pozostawiając skórę z takim fajnym matowym odczuciem. Dlatego w mojej ocenie krem ten raczej średnio działa nawilżająco ale zdecydowanie reguluje wydzielanie sebum i daje efekt matu. Kolor kremu jest intrygujący bo przypomina taką biel złamaną beżem z perłową poświatą. Zapach nie powala ale też nie jest przykry. Ot zapach kremu bez jakiś dodatkowych miłych akcentów. Działanie kremu za to mnie zachwyciło. Po pierwsze wspomniany wyżej efekt zmatowienia skóry (ale bez przesuszenia czy uczucia ściągnięcia). Dlatego krem stosuję zarówno wieczorem jak i rano pod makijaż. Po drugie, już po kilku zastosowaniach zauważyłam że przebarwienia, zaczerwienienia i stany zapalne na skórze ładnie bledną i wyciszają się. Po trzecie krem ma bardzo delikatne działanie złuszczające więc oferuje też fajną regenerację naskórka ale bez nadmiernej ingerencji i podrażnień. Twarz po stosowaniu tego kremu zyskuje ładniejszy, bardziej wyrównany kolory. Zmniejsza się ilość niedoskonałości no i cera nie świeci się nawet po kilku godzinach co przy mojej mieszanej cerze jest nagminne. Podsumowując krem Sesdermy zdecydowanie zostaje ze mną na dłużej.

Krem nawilżający do twarzy marki Sesderma kupiłam w zestawie z serum liposomowym tej samej marki, gdyż takie połączenie wychodziło korzystnie cenowo. Ogółem Sesderma często mi się przewijała w różnych reklamach, czytałam też sporo recenzji jej produktów i w końcu doszłam do wniosku, że muszę się skusić :) Najpierw zużyłam serum, z którego byłam bardzo zadowolona, z kremem zeszło mi trochę dłużej, ale i on nie ustępował działaniu pierwszej części zestawu. Także już od razu mogę streścić, iż był to bardzo udany set, a po inne produkty tejże marki z pewnością jeszcze sięgnę! Zanim przejdę do recenzji, napiszę jeszcze, iż jestem posiadaczką skóry mieszanej ze skłonnością do zmian zapalnych i całą masą przebarwień po nich. Kwas azelainowy jest to z pewnością jeden z tych składników, które lubię w mojej pielęgnacji, gdyż wiem, iż działa. Ten kremik wprowadziłam do mojej wieczornej pielęgnacji. Stosowany raz dziennie starczył mi na ponad 2 miesiące, więc jest wydajny. Przechodząc wreszcie do najbardziej podstawowych szczegółów, krem zamknięty jest w estetycznym, szklanym słoiczku z zakrętką. Ma kremową konsystencję i neutralny zapach. Rozprowadza się go bezproblemowo i nie trzeba jego dużej ilości, by pokryć całą twarz, choć po aplikacji kosmetyk zostawia warstewkę, ale nie jakąś szczególnie uciążliwą. Na pewno warto zaznaczyć, iż tuż po aplikacji czułam dość mocne szczypanie, ale po około minucie ustępowało i o dziwo skóra nie była jakoś widocznie czerwona czy w jakikolwiek sposób podrażniona. Co do składu, lista jest baardzo długa! Mamy tutaj m.in. takie składniki jak: - azeloglicina, czyli połączenie kwasu azelainowego i glicyny, które zmniejsza zaczerwienienia i reguluje wydzielanie sebum - witamina E przeciwdziałająca pierwszym objawom starzenia - kojący pantenol - poprawiający poziom nawilżenia kwas hialuronowy - regulujący pracę gruczołów łojowych niacynamid - rozjaśniający przebarwienia, przeciwzapalny i antybakteryjny kwas azelainowy - wyciąg z owoców ostropestu plamistego zwalczający wolne rodniki i odbudowujący płaszcz lipidowy - działający ochronnie olej ze słodkich migdałów - palmitynian retinylu czyli pochodna witaminy A przyspieszająca regenerację naskórka. Nie brakuje tutaj jednak i kontrowersyjnych substancji, jak: alkohol, triklosan, BHT, parabeny, phenoxyethanol czy sporo komponent zapachowych o wysokim potencjale do wywołania alergii. Na koniec najważniejsze, czyli rezultaty stosowania! Po tych ponad 2 miesiącach wieczornej pielęgnacji tymże specyfikiem mogę stwierdzić, iż cera z pewnością mniej mi się przetłuszczała oraz zapychała, a niedoskonałości było widocznie zredukowane. Również przebarwienia uległy znacznemu zlikwidowaniu. Przy tym buzia nie była wysuszona, a wręcz odczuwałam poprawę jej odżywienia i zdolności regeneracyjnych. Naprawdę pod tym kątem jest bez zarzutu! Podsumowując: po kuracji kremem nawilżającym marki Sesderma jestem zadowolona i jak już przekazałam na wstępie, chętnie przetestuję inne propozycje od tej marki, gdyż po dwóch wypróbowanych kosmetykach jestem naprawdę zadowolona. Oczywiście polecam, choć od razu radzę się nastawić na szczypanie tuż po aplikacji :D

Mój numer jeden na gorsze dni! Mam cerę naczyniową/wrażliwą, taką na jaki zalecany jest ten krem i sprawdza się w 100%. Skutecznie koi moją podrażnioną nie raz skórę, sprawia, że wypryski są zaleczone i znikają, matowi i nawilża zarazem, a dodatkowy zielony pigment sprawia, że zaczerwienienia są mniej widoczne. Wart swojej ceny :)

Stosuję ten krem od miesiąca wraz z serum Hidraderm. Cera jest tak dobrze ujednolicona, że przestałam używać podkład (do tej pory było dla mnie nie do pomyślenia żeby iść do pracy bez makijażu). Bardzo dobrze się wchłania, twarz utrzymuje matowość przez cały dzień, nie błyszczy się, ale jednocześnie czuć że jest nawilżona. Polecam:)

Krem kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami oraz rekomendacją wirtualnej kosmetolog z internetowej drogerii. Przy mojej skórze (tłusta, 40+, z pękającymi naczynkami i pojedynczymi wypryskami) okazał się świetny. Koi, matuje i nawilża. Używam tylko na noc, pod fluid wolę krem typowo matujący.

Bardzo dobry krem do twarzy. Polecany dla cery z trądzikiem różowatym czy zaczerwieniami. Co najważniejsze krem naprawdę działa. Regularnie stosowany sprawia, że cera poprawia się. U osób z suchą skórą polecam jeszcze jakiś krem nawilżający dodatkowo bo azelac może lekko wysuszyć. Zdecydowanie polecam.

Krem stosuję od dwóch miesięcy codziennie wieczorem. Początkowo wprowadzałam go co drugi dzień, ponieważ odczuwałam delikatne szczypanie i zaczerwienienie twarzy. Skóra dość szybko się przyzwyczaiła. Zaczerwienia są delikatnie rozjaśnione, a skóra jest gładka i złuszczona. Stosowany w zestawie z serum z Sesdermy wit C rano + krem z filtrem Cerave Działanie jest ok, ale myślę też, że duża zasługa jest w pamiętaniu o kilku zasadach pielęgnacji skóry z trądzikiem różowatym tj. niepocieranie twarzy szorstkim ręcznikiem, mycie w letniej (nie zimnej!) wodzie itd.

Krem kupiłam w zestawie z serum ( cenowo wychodzi korzystniej ) . Serum zostawiłam dla siebie , a kremu używa mój mąż, dojrzały mężczyzna o wrażliwej skórze z tendencją do zaczerwienienia, przesuszenia ,nielubiący kremów. To co wyróżnia produkt to dość gęsta, a zarazem lekka konsystencja . Pomimo swojej gęstośći krem łatwo rozprowadza się i szybko wchłania. Tuż po aplikacji wyczuwalne jest delikatne ściągnięcie skóry, które można porównać do liftingu. Twarz jest nie tylko dobrze nawilżona, ale również odżywiona i uspokojona. Mój mąż polubił produkt ponieważ krem nigdy go nie podrażnił i nie spowodował łzawienia oczu co jest dla niego priorytetem . Osobiście zauważyłam poprawę nawilżenia i ujednolicenie koloru skóry. W czasie stosowania kremu w mojej ocenie zmniejszyło się również wydzielanie sebum i nie pojawily się niechciane krosty ,które lubią niespodziewanie pojawić się na jego skórze. Podstępnie zakupiony krem okazał się rewelacyjnym produktem dla mojego mężczyzny, nie tylko nawilża skórę ale również koi ,uspokaja i likwiduje zaczerwienienia nie podrażniając oczu.

Ten produkt to jedno z największych zaskoczeń kosmetycznych mojej problematycznej, prawie 30 letniej cery. Kupiłam ten krem w zestawie z lubianym serum VitC tej samej marki. Prawde mówiąc tylko dlatego, że w zestawie wychodziło korzystniej, niż kupować je solo. Krem czekał na swoją kolej, aż w końcu sięgnęłam po niego nie mogąc w żaden sposób uspokoić pełnej stanow zapalnych, podraznionej i zanieczyszczonej skóry. Nałożylam go na oczyszczoną skórę i... już po kilku godzinach byłam pod ogromnym wrażeniem ukojenia. Krem zadowalająco nawilża moją mieszaną cerę, ma dziwną konsystencję (coś między kremem i zbitą galaretką). Jest jednak wydajny i dobrze rozprowadza się cienką warstwą przed wchłonięciem. Z biegiem czasu obserwuję wyraźne zmniejszenie ilości stanów zapalnych, cera po całym dniu w makijażu nie jest zanieczyszczona jak dawniej, nie wydziela tyle sebum i ma zauważalnie lepszą strukturę. Początkowo odstawiłam resztę pielęgnacji i tego kremu używałam zarówno na dzień jak i na noc co pozwoliło mi doprowadzić skórę do bardzo dobrego stanu. Na noc jedynie wspomagałam go dodatkowym kremem nawilżającym na wierzch. Z czasem dokupiłam serum z tej samej serii. To był mój pierwszy kontakt z azeloglicyną i jak się okazało składnik ten był tym "świętym graalem", którego szukałam całe moje kosmetyczne życie. Po kilku tygodniach (i przy drugim opakowaniu tego kremu) postanowiłam używać go już tylko na dzień. Stosuję go na serum z witaminą C i pod lekki krem z filtrem. Nie wiem czy ten krem kupię ponownie, ponieważ jestem zainteresowana kilkoma innymi (nieco tańszymi) produktami z azeloglicyną i chciałabym je wypróbować. Jeżeli się nie sprawdzą, na pewno wrócę do tego produktu

Krem odstawiłam na czas kuracji antybiotykiem i kremem przepisanym przez dermatologa, ale nie lubię wyrzucać kosmetyków i po zakończonej kuracji wróciłam do niego. Moja cera była już w dużo lepszym stanie, ale pozostały przebarwienia i kilka niedoskonałości, bądź co bądź, przy moim typie cery będą się pojawiać, bo mam do nich skłonność. Efekt zauważyłam już po pierwszym użyciu. Byłam w szoku kiedy rano po przebudzeniu zobaczyłam się w lustrze. Przebarwienia były dużo jaśniejsze. Krem mnie nie zapchał, uważam, że dobrze wpływa na cerę skłonną do niedoskonałości. Również mnie nie podrażnił. Odpowiednio nawilża (przy tłustej cerze, suche mogą trochę narzekać). Jedyne do czego mogę mieć jakiekolwiek zarzuty to opakowanie (co prawda szklane i do z bardzo grubego szkła, bo raz słoik mi spadł i nic mu nie było, ale nie lubię wkładać palców do opakowania) oraz cena. Może jeszcze do składu, ale działa i to jest najważniejsze.

Używałam tego kremu na noc na serum. Ma dość gęstą, tępą konsystencję ale nie miałam większego problemu z rozprowadzaniem. Dobrze się wchłania, nie lepi się do poduszki i przyjemnie pachnie. Rano widać poprawę stanu cery, zaskórniki są przygaszone a przebarwienia lekko rozjaśnione, co zapewne jest zasługą kwasu azaleinowego zawartego w składzie. No i jak na taki krem też dobrze nawilża bo takie zazwyczaj wysuszają. Na pewno znalazłabym krem który lepiej poradzi sobie z moją trądzikową cerą ale temu naprawdę nie mam nic do zarzucenia.

Kremu zaczęłam używać ze względu na liczne niedoskonałości na twarzy. Już po kilku zastosowaniach zauważyłam znaczną poprawę. Stosowałam go zarówno na noc jak i na dzień, pod makijaż. Wielki plus za to że jednocześnie zwalczył niedoskonałości, nawilżył skórę i nie zapchał porów. Jeden słoiczek wystarczał mi na kilka miesięcy. Produkt raczej nie należy do najtańszych ale wart każdej ceny. Jedyny minus za zapach.

Mam cerę mieszaną, na której od czasu do czasu pojawiają się niedoskonałości. Nie są bardzo duże, ale jednak. W aptece zwróciłam uwagę na ten krem. Miał nawilżać, a przy okazji zapobiegać niedoskonałościom. To coś dla mnie. Połączenie modnego teraz kwasu azelainowego oraz glicyny bardzo mi się spodobało. Wiele czytałam o ich skuteczności. Postanowiłam wypróbować krem. Pomyślałam sobie, że kosmetyk za ponad 100 zł, w dodatku apteczny nie może okazać się nieskuteczny. Szybko okazało się, że bardzo pomyliłam się. Nie potrafię wymienić choćby jednej zalety tego kremu. Krem ani trochę nie nawilża. Wręcz wysusza i powoduje nieprzyjemne napięcie. Pozostawia białą nieprzyjemną warstwę na cerze. Początkowo myślałam, że kremu nakładam za dużo i stąd ten biały 'nalot', ale przy mniejszej ilości zachowywał się tak samo. Krem nie nadaje się pod makijaż. Nie ogranicza powstawania niedoskonałości. Wręcz przeciwnie - miałam ich więcej niż zwykle. Zapach oraz konsystencja też nie urzekają. Nie miałam żadnej przyjemności używania tego kremu. Po prostu żadnej. Estetyczny słoiczek nie rekompensował wad.

Kończę aktualnie pierwsze i ostatnie opakowanie. Krem nie daje żadnego efektu z wymienionych w opisie. Jest tłusty , pod makijażem robi jasne "mazie", a skóra bo chwili się świeci. Nie nadaje się jak dla mnie do niczego, na dzień beznadziejny a ogólnie zero działania

Witam :) Miałam okazję przetestować ten krem kilka razy i jest to jedyny sprawdzony, ZAWSZE działający krem na moje niedoskonałości. Zawsze gdy zastosuje go na noc, gdy mam wysyp niespodzianek, to następnego poranka jest ich o połowę mniej + są wyciszone. Jedna noc i już taki efekt :) Od dawna wiem, że kwas azelainowy działa bardzo dobrze na moją skórę. Wyrównuje koloryt, wycisza zmiany trądzikowe, wypłyca blizny. Myślę, że każdy kto ma problemy skórne, powinien mieć chociaż kilka próbek tego specyfiku i mieć na w razie w ;) Jednak ma kilka wad: - Konsystencja - nie każdemu odpowiada. Krem jest tępy, szybko zastyga, więc nie wyobrażam sobie go stosować jako baza pod makijaż, jedynie na noc do spania. Myślę, że nie tylko ja czuję go na twarzy po nałożeniu, ale tłumaczę sobie, że tak ma działać ten opatrunek na pryszcze ;) - Cena - niestety typowa cena dla Sesdermy, ale na szczęście na internecie można znaleźć ciut taniej niż gdzieś stacjonarnie. - Nawilżenie? - nie zauważyłam mocniejszego nawilżenia, bardziej skupiłam się na wyciszającym działaniu na pryszcze; - Opakowanie - wiadomo, słoiczek, czyli troszkę mniej higieniczne użycie niż opakowanie z pompką. - Zapach - specyficzny, ale można się przyzwyczaić. Uważam, że osoby, które borykają się z cerą problematyczną, muszą sprobować tego kremu, bo mimo konsystencji, do której można się przyzwyczaić, może zdziałać cuda :)

Krem kupiłam zachęcona przez koleżankę, która była nim zachwycona... - Krem zapakowany jest w słoiczek z grubego szkła, także pęknięcie lub rozbicie jest mniej prawdopodobne - na plus - Konsystencja klasyczna, nie za gęsta nie za rzadka. Choć mogłaby być bardziej gęsta, ponieważ wtedy krem byłby bardziej wydajny. Krem się miło nakłada, szybko się wchłania. Po kilkunastu minutach od nałożenia kremu pojawia się efekt ściągnięcia skóry, ale nie jest to dyskomfortem. Ma delikatny zapach, ale nie jest on intensywny, na skórze niewyczuwalny. - Co do efektu to faktycznie występuje, już po kilku użyciach moja cera przestała być zaczerwieniona, nabrała jednolitego kolorytu. Co do nawilżenia to tu trochę gorzej. U mnie na początku skóra zaczęła się łuszczyć, wręcz miałam wrażenie że krem ją wysusza. Ale po mniej więcej tygodniu ten stan się poprawił, także po prostu krem potrzebował czasu. - Krem jest dość wydajny, jedno opakowanie spokojnie powinno wystarczyć na dwa miesiące przy codziennym użytkowaniu. Ja jestem bardzo zadowolona z jego działania, uważam że jest waty swojej ceny. Polecam kupować go przez internet, ponieważ wychodzi znacznie taniej niż stacjonarnie.

od jakiegos czasu borykam sie z tradzikiem rozowatym, stosowalam antybiotyki i masci, ale dopiero Azelac wyciszyl plamy na mojej twarzy. Zlikwidowal tez czerwone wypryski. Niestety delikatnie przesusza mi skore, dlatego stosuje go co drugi dzien na przemian z mocno nawilzajacym kremem lub olejkiem.