Sielanka Fiołki, Normalizujący płyn micelarny 

Niestety u mnie ten płyn nie spełnił podstawowej funkcji - czyli zmywania makijażu. O ile jeszcze radzi sobie z makijażem twarzy, jeśli zużyjemy odpowiednią ilość wacików, to niestety tusz go pokonuje. Wiele razy jedynie mi rozmazał jakąś warstwę tuszu wokół oczu, a nie chciał już tego zebrać i zostawala mi szara panda, a na rzęsach dalej jakaś część kosmetyku siedziała. Dodam, że nie używam tuszy wodoodpornych. To zostawianie szarej podkowy jest dla mnie niedopuszczalne i na pewno nie powtórzę zakupu.

Kocham chyba już całościowo markę Sielanka. Kocham za naturalne składy, przystępną cenę (nie trzeba polować na promocję, bo cena regularna nie odstrasza), kocham wreszcie za przepięknie zapachy, które nie mają w sobie nic z syntetyczności. Malina pachnie jak najprawdziwsza malina, fiołek jak fiołek etc. Jak oni to robią? Magia. Po płynie micelarnym "malina" przyszedł czas na fiołki. No i cóż. Fiołkowo mi! Kocham ten produkt za jego: skuteczne domywanie makijażu i zanieczyszczeń, brak podrażnień, wydajność, przepiękny zapach, prosty skład i opakowanie przyjazne środowisku. Polska marka, która mnie ujęła za to wszystko właśnie. Płyn micelarny o zapachu fiołków jak również pozostałe z tej linii (rekomenduje również malinę) to produkt będący ukłonem w stosunku do tych, którzy nie chcą nakładać chemii na twarz, chcą wspierać polski biznes, a jednocześnie nie wydawać miliona monet. Szczerze polecam.