Babydream Extra Sensitive Special Crem Ultra łagodny krem na odparzenia

Bardzo ładny skład, gęsty krem. Używam do face basting na noc, cera wzmocniona, zregenerowana, ładniejsza. Cera bardziej napięta na zmarszczkach oraz wzmocniona oraz w okolicach oczu, na czole. Raz w tygodniu spoko. Nie polecam na miejsca dotknięte trądzikiem różowatym.

Zauważyłam że te dziecięce kremy pielęgnujące czy na odparzenia to jedyne które jakoś działają u mnie na podrażnienia w okolicach bikini więc w ostatnim czasie testuję sobie tego typu produkty różnych marek. Jednak ten krem nie przekonał mnie do siebie. Jego działanie było zbyt słabe. Zazwyczaj po posmarowaniu skóry przed snem, rano już było widać poprawę. W tym przypadku była ona minimalna albo wręcz niewidoczna, trzeba było go stosować kilka dni z rzędu, by spowodował poprawę. Próbowałam stosować go także pod pachami na podrażnienia po goleniu i bardzo suchą skórę, ale nie poradził sobie z tym.

Kremik od Babydream świetnie radzi sobie z wszelkimi problemami podrażnionej i zaczerwienionej skóry. Dzięki zawartości cynku i pantenolu ukoi nawet dorosłą i wymagającą skórę zmagającą się z trądzikiem lub podrażnieniami. Kiedy szykowałam się do szpitala to mój wybór padł na ten kremik zamiast rekomendowanego przez położne i mocno zachwalanego Bepantenu baby za grubą kasę. Wiadomo- gdy tylko pojawia się napis "baby" to producenci dorzucają monety aby podbić chwałę produktu i nabić sobie kabzę. Wersja Rossmannowska posiada podobny skład, jest w tyj samej wielkości, tubce a do tego jest za ułamek ceny. Zdecydowałam więc zakupić, sprawdzić i ocenić czy wybór ten różni się od oryginalnej wersji droższej maści na odparzenia. Jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać. Mniemam, że wersja tańsza jest nawet lepsza, nie zawiera substancji zapachowych, mikroplastiku i zbędnych zapychaczy które wypełniają nam skład. Użytkowanie od samego początku przyniosło pozytywne efekty i mimo, że nie spotkałam się jeszcze (na szczęście) z żadnymi odparzeniami u dziecka, produkt radzi sobie z podstawową pielęgnacją skóry i dobrze ją zabezpiecza. Krem jest łagodny, miły w dotyku i wbrew konkretnej i gęstej konsystencji, łatwy w rozprowadzeniu. Polecam najlepiej rozetrzeć go w palcach swoich rąk aby się ogrzał a następnie delikatnie wklepywać w wybrane miejsca. Produkty geste z cynkiem najlepiej wklepywać aby skóra dobrze zaabsorbowała kosmetyk. Nie używam go codziennie a prewencyjnie np po kąpieli do pupy i na nóżki. Jeśli skórka jest zaczerwieniona to krem delikatnie tonuje jej kolor, koi i nawilża problematyczny obszar. Tak jak już wcześniej wspomniałam, córka nie ma póki co poważnych skórnych problemów jednak posiadała mocne podrażnienie w fałdzie na szyi które za pomocą tego kremu zostało szybko wyleczone. Na duży plus fakt, że produkt ładnie się wchłania i nie zostawia cynku na ubrankach lub też samej skórze gdzie byłaby konieczność doczyszczania jej. Dostepność w każdym sklepie a cena to ułamek innych tego typu kremów/ maści. Z nami zostanie już zawsze.

Od dluzszego czasu zmagam sie z oslabiona bariera hydrolipidowa, ktora niemal wszystko potrafi zaburzyc. Skuszona nagraniami popularnej youtuberki promujacej "face basting" szukalam idealnego gestego kremu opartego na tlenku cynku, aby wyprobowac wspomniana metode. Ma ona pomoc zregenerowac noca bardzo podrazniona, przesuszona, "zestresowana" skore. Jesli ktos dobrze toleruje ten skladnik, mozna do "miksu" dorzucic lanoline, zawarta np. w kremach dla karmiacych matek. :) Rossmann posiada fajna opcje wzbogacona o oleje, ale nie mialam jeszcze okazji tego przetestowac. Wiosna i latem nie bedzie chyba zreszta koniecznosci. Uzywanie Wundschutzcreme na twarz to raczej skin-hack do zadan specjalnych. Jestem kilka dni po laserowym zamykaniu naczynek/leczeniu rumienia i w takich momentach produkty z tlenkiem cynku bardzo sie przydaja. Kremu "pieluszkowego" uzywam jako ostatniej warsty okluzyjnej, nakladajac go na LRP Cicaplast. Bieli, ale to oczywiste przy takiej zawartosci zinc oxide. Tak tez ma byc. Krem mimo to nie zapycha, gdyz tluszcze/oleje w nim zawarte sa wyjatkowo dobrze tolerowane. Osobiscie NIENAWIDZE uzywania olejow bezposrednio na twarz i niechetnie uzywam kremow, ktore maja ich duza ilosc. Mam bardzo wrazliwa cere z tradzikiem rozowatym i kosmetyki tzw. "naturalne", oparte na olejach roslinnych, na ogol po prostu przeciazaja i dusza moja skore, powodujac zaczerwienienie, uczucie goraca i wypryski. Mimo to olej slonecznikowy znosze wyjatkowo dobrze i po nalozeniu produktu Babydream budze sie z wyciszona, nawilzona twarza, bez czerwonych niespodzianek. Nie radze naduzywac kremow cynkowych na twarz, ale mozna traktowac to jako swoista maske regenerujaca, ktora pomaga zlagodzic stany zapalne albo przesuszenie (nakladamy stosowne esencje lub serum pod krem).