Bardzo dobrze nawilża i regeneruje, ale wisienką na torcie jest jego obłędny zapach
Miałam ostatnio szczęście wygrać na Instagramie Wizażu nowości od Mokosh- recenzowany balsam do ciała oraz żel pod prysznic z tej samej linii. Ucieszyłam się bardzo, bo dotąd nie miałam przyjemności używać kosmetyków tej marki, a już od dawna ostrzyłam sobie na nie pazurki. Skóra mojego ciała bywa przesuszona, wymaga regularnego nawilżania.
Balsam zamknięty jest w szklanym, ciemnym słoiczku o pojemności 180 ml. Jest to jakość premium, naprawdę wykonanie top. Szkło ciężkie i masywne. Podejrzewam, że przetrwałoby nawet upadek na łazienkowe płytki. Szata graficzna elegancka i oszczędna, czytelna. W ogóle design jest taki luksusowy. Zakrętka również świetnej jakości, gładko się odkręca i zakręca. Słoiczek był zabezpieczony przed pierwszym użyciem srebrną nalepką, co zawsze się chwali.
Co do właściwości, nie mogę nie zacząć od tego zapachu. Jest po prostu fantastyczny. To jest gruszka w swojej najlepszej odsłonie, dojrzała w słońcu, ociekająca słodyczą. Mimo tego nie jest mdło, wręcz orzeźwiająco. Nie wiem, czy kiedykolwiek spotkałam się z tak idealnym odwzorowaniem zapachu jakiegoś owocu w kosmetyku. Dodatkowo utrzymuje się kilka godzin na skórze, co zaliczam do plusów. Nie męczy, nie drażni mnie. Może z czasem lekko się zmienia, na taki głębszy, ale wciąż bardzo ładny. Konsystencja kremowa, trzyma się dłoni, nie spływa z niej. Bardzo gładko się rozprowadza na skórze. Wchłania się szybko, i co bardzo ważne, nie zostawia po sobie wrażenia tłustości. Daje oczywiście lekki, ochronny film, ale ja tę cechę balsamów akurat bardzo lubię. Kolor biały, widać, gdzie produkt został nałożony, ale szybko ta biel się gubi. Jeśli miałabym mieć jakieś krytyczne uwagi, to może trochę do wydajności. Faktem jest, że używałam go regularnie, codziennie lub co drugi dzień, ale jakoś tak mi się wydawało, że zużywa się za szybko. Dramatu nie ma, ale to tak dobry produkt, że chciałabym mieć go w swojej łazience jak najdłużej, sami rozumiecie. Należy go zużyć w ciągu 5 miesiecy od pierwszego otwarcia i moim zdaniem spoko, jest to optymalny czas na zdenkowanie. Widziałam, że póki co można go kupić chyba wyłącznie na stronie producenta, w cenie 69 zł. Zarówno dostępność, jak i cena mogą więc być barierą.
Jego działanie bardzo mi się podoba i jak najbardziej mnie satysfakcjonuje. Pomimo swej lekkości naprawdę dobrze nawilża skórę, regeneruje i odżywia. Już pierwsza aplikacja pozwala ukoić podrażnienia, wygładzić i zlikwidować suche skórki. Regularnie stosowany sprawia, że skóra jest miękka, wygładzona, elastyczna, jędrna. Oczywiście w żaden sposób nie szkodzi skórze, nie podrażnia jej ani nie zapycha. Lubię go za tę skuteczność przy jednoczesnej lekkości formuły. A zapach dodatkowo uprzyjemniał mi stosowanie. Wrócę na pewno, nawet pomimo tej ceny.
Zalety:
- piękny, idealne odwzorowany zapach gruszki, który jest intensywny i przez kilka godzin wczywalny na skórze
- dobrze sobie radzi z nawilżeniem i regeneracją
- przyjemna konsystencja, łatwo się rozprowadza
- szybko się wchłania
- nie lepi się
- ładne i dobrze wykonane szklane opakowanie
Wady:
- może wydajność mogłaby być trochę lepsza, ale i tak nie jest źle
- dość wysoka cena i póki co nienajlepsza dostępność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie