FaceBoom Make-Up, Liquid Eyeshadow Cień do powiek w płynie

Cienie w płynie to dla mnie nowość – do tej pory sięgałam tylko po klasyczne palety. Jedynym wyjątkiem był Eveline Flower Garden, czyli produkt 2w1 (baza + cień). FaceBoom Liquid Eyeshadow dostałam w paczce jako nagrodę za recenzentkę miesiąca i od razu poczułam ogromną chęć, żeby go przetestować. No bo kto by nie chciał dodać odrobiny błysku do makijażu? Kosmetyk znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 3,5 ml i jest wyposażony w aplikator, który sprawia, że aplikacja to czysta przyjemność. Dzięki niemu można precyzyjnie nałożyć cień na konkretne miejsce (np. na środek powieki, aby dodać jej blasku), ale też rozprowadzić produkt na całej powiece, tworząc bardziej jednolity, lśniący efekt. Ja najczęściej nakładam go w centrum powieki, bo wtedy pięknie odbija światło i dodaje głębi makijażowi. Myślę, że jest to też dobra opcja dla osób, które nie za bardzo mają wprawioną rękę w makijażu oka. Cień, jak sama nazwa wskazuje, ma płynną konsystencję, ale nie jest przesadnie wodnisty – nie spływa z powieki, co bardzo ułatwia pracę. Otrzymałam odcień to Duochrom Pink – piękna różowa błyskotka, która w zależności od kąta padania światła mieni się różnymi tonami. Efekt zależy tak właściwie od nas: od subtelnego glow po totalny blask! Jeśli nałożymy tylko odrobinę, uzyskamy delikatny szampański połysk. Większa ilość to już mocne, dyskotekowe wykończenie. Jak na cień w płynie, FaceBoom Make-Up naprawdę trzyma się świetnie, zastyga po chwili. A po kilku godzinach nadal wygląda dobrze – oczywiście pod warunkiem, że nie trzemy oczu (ale to dotyczy większości cieni). Nie testowałam go w ekstremalnych warunkach, ale na zwykły dzień czy wieczorne wyjście sprawdza się znakomicie. Cień dostałam w prezencie, ale sprawdziłam, że można go kupić w Rossmannie, House of Beauty Brands i kilku innych drogeriach w przedziale 13-30 zł. Za taką cenę uważam, że to świetna opcja, zwłaszcza jeśli chcecie wypróbować coś nowego i dodać trochę błysku do swojego makijażu.

Cień zamknięty został w małym opakowaniu niczym błyszczyk. Zawiera krótki, mięciutki aplikator. W konsystencji jest lekki, zawiera subtelną bazę kolorystyczna oraz mnóstwo mieniących się drobinek. Aplikowany na przypudrowana powiekę w żaden sposób nie rozpuszcza nic pod spodem. Ogólnie aplikowany czy na suchą czy na mokrą powiekę świetnie się utrzymuje i po chwili zastyga. Bardzo ładnie rozświetla oko. Po kilku godzina potrafi się jednak zebrać w załamaniach powieki czym nie jestem zaskoczona. Mimo tego w dalszym ciągu pięknie się błyszczy, a zebranie w załamaniach nie jest jakoś wybitnie widoczne. Ogólnie utrzymuje się cały dzień aż do demakijażu. Nie znalazłam go w żadnym innym miejscu na twarzy. Drobinki nie odklejają się ani nie osypują.