Cutis Konopne serum olejowe do twarzy i ciała 

Konopne serum olejowe Cutis pojawiło się w mojej łazience wraz z kilkoma innymi produktami marki po wizycie męża u dermatologa. Lekarz polecił tę linię do pielęgnacji drobnej zmiany łuszczycowej. Mężowi żaden z tych produktów tak na prawdę nie pomógł, finalnie sprawdziła się u niego po prostu maść na receptę, a ja trochę potestowałam, zwłaszcza że mam ostatnio tendencję do przesuszania skóry twarzy i drobnych skórek. Serum otrzymujemy w ładnej, ciemnej buteleczce z pipetką. Przyjazna dla oka kolorystyka w bieli i zieleni. Nie mam do czego się przyczepić. Zapach - ten produkt zdecydowanie pachniał najładniej ze wszystkich, które przetestowałam, choć... ten zapach nadal pozostawia wiele do życzenia ;) serum jest subtelniejsze, nie pachnie aż tak intensywnie i aptecznie, czuć lekko zielone nuty. Nie jestem jednak zachwycona - miałam wiele produktów, których zapach mnie zachwycał. Serum ma przezroczysto-zielony kolor. I konsystencję...no właśnie. Czytając serum olejowe czego się spodziewałam? Dlaczego byłam zaskoczona tym, że dostałam olej ;)? Serum to ma konsystencję najprawdziwszego oleju - jest rzadkie, tłuste, wylewające się. Trzeba uważać na aplikację, za pierwszym razem przedobrzyłam i to mocno. Kosmetyk nałożony na twarz zachowuje się jak olej nałożony na twarz ;) Błyszczy się niemiłosiernie, natłuszcza i co najważniejsze - zupełnie się NIE wchłania! Cały czas jest tłusty, oblepiający, migruje po twarzy - po jakimś czasie czuję go na ustach i szyi, a także przy nasadzie włosów. Po każdej aplikacji drżałam o poduszkę, piżamę i o to, aby nie ubrudzić dziecka. Mąż widząc jaki to jest produkt od razu powiedział - "Nie będę tego używał, zapomnij ;)" Efekty produktu można ocenić właściwie dopiero na drugi dzień - skóra jest nawilżona, czuję jeszcze na drugi dzień ten ciężar oleju. Niby dobrze, ale tak naprawdę to nie zauważyłam rewolucji w odżywianiu i poprawie wyglądu skóry. Suche skórki i uczucie ściągnięcia od warunków atmosferycznych nadal jest ;) Podsumowując, nie jest to moje ulubione serum. Miałam wiele takich produktów, które mnie zachwyciły, ten mnie irytował. Jest trudny w użytkowaniu, nie nadaje się do szybkiej pielęgnacji dla osoby, która nie ma za dużo czasu na codzienne rytuały. W dodatku nie zauważyłam efektów, które mogłyby zrekompensować mi te trudy.