Niestety, ale nie trafiłam z kolorem, w związku z czym ten korektor chyba trochę się u mnie marnuje... Zakupiłam razem z "braciszkiem" w płynie. Mam jasną karnację, więc miałam wziąć odcień o2 Porcelain, a tak się złożyło ;) że jestem w posiadaniu 01Natural, który dla mnie jest zbyt ciemny i nie mogę go stosować solo, czyli tak jak lubię. Nie używam podkładu, więc na dzień ten korektor odpada, ale stosuję go na noc, tzn. pokrywam nim ewentualne "niespodzianki" na twarzy, ale też na dekolcie lub plecach, jeśli czasem coś wyskoczy. No a teraz lato więc do bluzek na ramiączkach też czasem się przydawał.
Oto moje spostrzeżenia:
+Skład: dosyć ładny. Co prawda zawiera talk, ale poza tym jest ok: Sporo składników o działaniu łagodzącym, a także olejek z drzewka herbacianego - o działaniu antybakteryjnym. Co ciekawe, jego obecność można stwierdzić nie tylko czytając listę INCI, ale też wąchając sztyft :) Oczywiście, zapach ten nie jest tutaj intensywny i jeśli nie powąchamy sztyftu, to raczej sam do nozdrzy nie dojdzie, więc tym bardziej nie ma obaw, że mógłby być wyczuwalny dla otoczenia.
+Posiada certyfikat NaTrue
+Działanie: lekko wysusza wypryski. Może nie na tyle, żeby zniknęły po jednej nocy, ale w ciągu kilku dni sobie radzi (przynajmniej u mnie).
+Maskuje dobrze (na pewno lepiej niż korektor w płynie)
+Trwały!!! Bardzo dobrze się trzyma, a czasem to nawet ciężko mi go zmyć...
+Przystepna cena! :)
+Opakowanie: Wygodny, wysuwany sztyft- całość praktyczna i bardzo estetyczna. Moim zdaniem nie wygląda na swoją cenę ;)
Ale nie jest to ideał:
- Z dostępnością Alverde oczywiście u nas kiepsko... A poza tym:
- Z moich doświadczeń z olejkiem tea tree wynika, że choć jest świetny na różne problemy skórne, może jednak trochę wysuszać, dlatego jakoś nie mogę się odważyć żeby stosować ten korektor pod oczy - jak zalecają w opisie.
- Za tym przemawia również ciężka konsystencja produktu: trudno byłoby go zaaplikować na skórę wokół oczu bez naciągania jej, bo sztyft jest dosyć twardy i suchy (talk, dwutlenek tytanu, tlenek cynku - zapewne one nadają tę konsystencję), tak więc ja go raczej pod oczy aplikować nie będę.
Podsumowując, na moje potrzeby (maskowanie naczynek i cieni pod oczami) lepiej odpowiedział korektor w płynie. To jest raczej korektor do maskowania ewentualnych niespodzianek, a i tu rzecz w tym, żeby sobie trafić z kolorem... Ja spudłowałam, ale to nie wina korektora, a że jest to dobry kosmetyk w bardzo przystępnej cenie, tak więc polecam.
Używam tego produktu od: ok. trzech tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego