Etude Real Art, Cleansing Oil Moisture Oczyszczający olejek do demakijażu twarzy i oczu

Szybko rozpuszcza nawet wodoodporny makijaż, dobrze doczyszcza, bez problemu się zmywa. Jedna niepełna pompka pozwala oczyścić twarz z makijażu, po kontakcie z wodą olejek zmienia się mleczko. Nie podrażnia, nie zapycha i o dziwo nie szczypie w oczy. Od kiedy go mam płyn micelarny stosuję tylko rano.

Pomimo, że olejek do demakijażu Etude House perfect cleansing (pomarańczowy kolor - któremu wystawiłam na wizażu opinię) bardzo mi odpowiadał, to zdecydowałam się jednak przetestować jego żółtego brata. Ot, z czystej ciekawości, ponieważ miał dużo więcej opinii, dużo pozytywnych. Oba te produktu są bardzo do siebie podobne, jednak mam wrażenie że jego pomarańczowy brat domywał lepiej. Żeby nie było - stosuję dwuetapowy demakijaż (olejek + pianka), lecz po pomarańczowym miałam lepsze efekty. A stopień nawilżenia obu produktów jest bardzo podobny. No i to, czym się zachwycałam w perfect cleansing, czyli piękny zapach, tu jest... dziwny. Nawet nie wiem jak to opisać, ale hmm.. jakoś się "nie łączy".

Jest to mój pierwszy olejek do mycia twarzy i naprawdę trafiłam na cudo. Po zużyciu miniatury już wiedziałam, że trzeba kupić pełne opakowaniu. Olejek jest bardzo wydajny! Wystarcza jedna duża kropla to rozmiękczenia i zmycia makijażu w tym tuszu do rzęs, szminki i oczywiście podkładu. Świetnie zmywa każdy typ makijażu jaki robię (od typowej szpachli po tyko puder i tusz). Po umyciu nim oczu na rzęsach zostaje nalot i robi mgiełkę, ale to uczucie szybko mija. A do tego to jedyny olejek myjący, który nie wysusza mojej cery a ją nawilża! Zmywa się idealnie, bo pod wpływem wody jego konsystencja zmienia się w mleczną wodę. Nie zapycha, nie podrażnia nawet oczu i do tego pięknie pachnie.

Dopóki nie kupiłam Real Art Moisture Cleansing Oil nie przepadałam za olejkami do zmywania makijażu głównie ze względu na to, że były "za ciężkie" dla mojej cery. Po wypróbowaniu olejku od Etude House zmieniłam zdanie - jest on zaskakująco lekki, a nakładany na twarz wg wskazówek na opakowaniu powoduje, że makijaż się wręcz topi i prawie sam spływa z twarzy pozostawiając skórę niezwykle nawilżoną i czystą. Zmyje chyba nawet najbardziej uporczywe eyelinery, maskary i bb kremy. Do tego ma ładny, delikatny zapach; opakowanie z pompką umożliwia wygodną aplikację, a całość (jak zawsze w przypadku koreańskich kosmetyków)| wykonana jest bardzo estetycznie i z poczuciem humoru: koreański napis obok Mona Lisy pyta: "kto jej zmył brwi?" ;).

Jeśli demakijaż to tylko przy użyciu olejku. Już od lat nie używam do demakijażu mleczek, pianek itp i kiedy na jakimś wyjeździe musiałam użyć mleczka to moja frustracja sięgnęła zenitu. Nic nie jest tak wygodne jak porządny olejek, który szybko i delikatnie oczyści skórę. Real Art należy do tych porządnych. Jest wydajny, świetnie się rozprowadza i po delikatnym masażu doskonale radzi sobie z likwidacją makijażu. Jest niezastapiony w przypadku trudno zmywalnych maskar i linerów - chyba tylko olejek zmywa tak dokładnie, szybko i delikatnie. Po zmyciu wodą pozostawia skórę gładką i milutką w dotyku. Komfort używania - nie do pogardzenia - żadnych wacików, tarcia, ściągania skóry. Cena jest bardzo przyjazna, szczególnie jeśli porównamy z innymi fajnymi olejkami (Shu Uemura, Babor). Moja recenzja często mówi ogólnie o olejkach do demakijażu, ale podkreślam, że Real Art jest godnym przedstawicielem tego rodzaju preparatów :-) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: dwa

DZIAŁANIE: dzięki właśnie takim produktom jak Real Art jestem przekonana, że używanie olejów to jedna z najlepszych metod oczyszczania twarzy. Olej ma lejącą się konsystencję, ale nie jest taki tłusty jak np. olej z pestek winogron. Ma też bardzo ładny zapach, odrobinę cytrusowy. Delikatnie masując zmywam makijaż - krem BB, eyeliner i tusz, wszystko schodzi bardzo ładnie. Nie wiem jak radzi sobie z wodoodpornym makijażem, ale ze zwykłym rozprawia się w kilka sekund. Jedynym minusem oczyszczania twarzy w taki sposób jest to, że resztki tuszu babrają się po całej twarzy dopóki się ich nie zmyje. Czasami też pozostawia mgłę na oczach, chociaż absolutnie nie podrażnia i nie szczypie. Zauważyłam, że zmywanie oleju np. żelem do twarzy dodatkowo pozostawia twarz czystszą. Największym plusem olejowania jest to, że skóra nie jest wysuszona, nie ma żadnej tłustej warstwy, ale czuć że jest lekko nawilżona (jak po toniku). OPAKOWANIE: do zestawu dołączona jest pompka, którą można wymieniać na nakrętkę np. w czasie podróży. Opakowanie jest urocze i funkcjonalne - doskonale widać ile produktu zostało. CENA I WYDAJNOŚĆ: cena stosunkowo wysoka, ale często zdarzają się promocje i razem z wysyłką kosztuje około 15$ na ebayu. Olej jest bardzo wydajny i jedna "pompka" starsza na całą twarz, a dodatkowa "połówka" na makijaż oczu. Produkt wart polecenia i gdyby nie "mgliste" oczy dostał by 5 gwiazdek. Najlepsza metoda demakijażu jaką do tej pory stosowałam i raczej nie wrócę już do płynów micelarnych, żeli i mleczek. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego