The Body Shop Olive, Shower Gel Oliwkowy żel pod prysznic

Uwielbiam kosmetyki od The Body Shopu, chociaż żelu pod prysznic Olive sama bym nie kupiła - dostałam go w prezencie. Butelka taka jak inne butelki żeli pod prysznic z tej firmy - prosta, przeźroczysta, ładnie wyglądająca w łazience. Zapach - kompletnie nie moja bajka. Pachnie trochę świeżymi oliwkami, trochę natką pietruszki. Zapach po tygodniu robi się okropnie męczący, nie mogłam się doczekać aż go skończę. Konsystencja jest raczej rzadka, pieni się bardzo dobrze, jest wydajny. Co do działania - ładnie oczyszcza skórę, ale jej nie wysusza. Nie zauważyłam nawilżenia i miękkości skóry takiej samej jak np. po wersji Almond Milk& Honey. Po prostu dobrze myje i nie pozostawia skóry wysuszonej na wiór. Ze względu na zapach oraz brak nawilżenia nie kupię ponownie.

Żel dostałam w prezencie - sama chyba nie skusiłabym się na ten zapach i kolor... Czekał w kolejce na zużycie dość długo, jakoś go omijałam. I w końcu otworzyłam opakowanie, a do mojego nosa dostał się naprawdę świetny zapach! Byłam w szoku: orzeźwiający, niebanalny - według mnie niezwiązany wcale z oliwkami. Z chęcią zaczęłam go stosować. Okazało się, że zapach jest naprawdę odprężający i długo utrzymuje się na skórze (czułam go jeszcze rano po wieczornej kąpieli). Wydajność żelu jest znakomita, a wszystko dzięki temu, że tak dobrze się pieni i niewielka ilość wystarczy, aby umyć całe ciało. Nie zauważyłam jakiegoś przesuszenia skóry, gdy go używałam. Gdyby nie cena regularna ten żel byłby częstym gościem w mojej łazience, a tak proponuję czekać na jakieś akcje rabatowe (które nie są wcale takie rzadkie).

Żel pod prysznic otrzymałam w prezencie w wersji miniaturowej. Muszę przyznać, że ten żel pod względem zapachu wywołał chyba największe zaskoczenie. Kosmetyki o zapachu oliwek spotykam dość rzadko, ale znam ten typ zapachu. Zazwyczaj delikatne i dość przyjemne dla nosa, choć typowo oliwne. Ten żel wzięłam pod prysznic ,,w ciemno'', ponieważ powąchałam go dopiero gdy wylałam go na myjkę i przeżyłam szok. Pierwsze z czym mi się skojarzył to zapach świeżo ściętej natki pietruszki. Zapach dość intensywny, soczysty, orzeźwiający i bardzo właśnie w pierwszym momencie pietruszkowy. Po chwilowym wąchaniu jednak poczułam również przyjemną słodycz i typową oliwkową nutę. Miałam w sobie wiele emocji gdy go wąchałam, ale wszystkie były bardzo pozytywne. Nie ukrywam jednak, że to chyba najciekawszy zapach żelu pod prysznic jaki miałam w swoim życiu, na pewno niecodzienny i wyjątkowy. Sam żel miał intensywny zielony kolor, a jego konsystencja była dość płynna. Po wylaniu na myjkę czy nawet w dłoniach świetnie się pieni i oczyszcza skórę. Zapach jest tak intensywny, że dość długo utrzymuje się na ciele po kąpieli. Żel nie podrażnia skóry i nie wysusza jej. Sprawia, że jest czysta, przyjemna w dotyku i ma się poczucie przyjemnego chłodnego odświeżenia. Bardzo ciekawa wersja żeli tej marki, której na pewno nie zapomnę. W dodatku żel jest bardzo wydajny, a buteleczka ma pojemność 60 ml. Mimo, że miniaturkę używało mi się przyjemnie to raczej na pełnowymiarowy kosmetyk bym się nie zdecydowała. Do używania od czasu do czasu jak najbardziej, jednak na co dzień dla siebie bym go nie wybrała, ponieważ preferuję raczej słodkie i owocowe zapachy, a ten zdecydowanie jest intensywnie ziołowy.

Kupiłam na wyprzedaży za 12,99, regularna cena jest zdecydowanie przesadzona. Żel jest fajny, dobrze się pieni. Pachnie bardzo przyjemnie, raczej nie oliwkowo, przypomina mi zapach łąki. Jest dość uniwersalny zapachowo, jednocześnie dość neutralnie, stąd powinien się spodobać zarówno kobietom jak i mężczyznom. Skóra jest po nim umyta i niewysuszona. Wydajność w porządku. Nie do końca jestem przekonana do butelki, która ładnie się prezentuje w łazience, ale ze względu na twardy plastik niezbyt wygodnie używa (zwłaszcza pod koniec opakowania).

Jeśli chodzi o żele pod prysznic, to używam tylko tych z TBS. Kupuję po 4 naraz płacąc 11 funtów zamiast 16, co wychodzi niecałe 3 funty za butelkę, także cena dobra. Żele TBS nie mają mydła w składzie i to się czuje po tym, jak skóra nie swędzi i nie wysusza się natychmiast po prysznicu. Konsystencja, gęsta i wydajna jak wszystkie. Zapach jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej wyrafinowanych zapachów żeli pod prysznic, jakich miałam okazję używać, kontrastuje mocno z tymi wszystkimi banalnymi mydlanymi lub słodkimi zapaszkami . Butelka trochę twarda i korek nie współpracuje, no ale to już drobiazgi.

Nie jestem zwolenniczką słodkich zapachów dlatego zapach oliwki to mój typ. W tym produkcie jest on wyjątkowo przepiękny, wyjątkowo relaksujący. Żel dobrze się pieni i jest wydajny. Kolejnym plusem jest mała poręczna butelka. Minusem jest dosyć wysoka cena bo za 25 zł można mieć co najmniej 2 żele pod prysznic innch marek. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: dwa