Pomaszerowałam kupić ten krem niemal z pieśnią na ustach, z poczuciem misji, wyprawy po lekarstwo i kwiat paproci w Noc Świętojańską. Krem, jeszcze zanim go kupiłam, nazwałam już myślach moim wybawicielem, Prometeuszem niosącym ogień dla ludzkości, Kopernikiem, odwracającym porządek świata.
Krem miał zadatki na bycie cudem i ostatnią deską ratunku: przeznaczony dla wrażliwców, dla cery chorej, potłuszczonej, ograniczający namnażanie się jakiegoś upiornego drożdżaka, bez czegoś tam szkodliwego, za to z czymś tam pożytecznym, nie perfumowany(!!!).
No, jednym słowem profesjonalna ekipa ratunkowa w tubce :mdleje:
OPIS CERY :pisze:
Mam cerę dojrzałą, tłustą, wrażliwą, ze stanami zapalnymi oraz skłonnością do przebarwień i blizn. Zdarzają mi się małe suche placki z obłażącą skórą lub czerwone plamy i uczucie ognia pod skórą, wynikające z nadreaktywności, np. po zjedzeniu jabłka. Z opisanymi dolegliwościami zmagam się przez całe życie. Badania niczego nie wykazują, lekarze nie umieją znaleźć przyczyny, a ja - przestałam jej już szukać. Szczęście w nieszczęściu moja skóra jest gruba i nie mam skłonności do zmarszczek.
POWÓD ZAKUPU ;)
Zaryzykowałam włączenie kremu Sensibio DS+ do codziennej pielęgnacji z powodu opisu o składnikach ograniczających namnażanie się owego drożdżaka. Zawsze latem moja cera jest w tragicznym stanie, jeden wielki stan zapalny i wiadro sebum. Zmiany zapalne mam wówczas nawet na skórze powiek. Z dostępnych źródeł informacji wynikało, że moje letnie objawy mogą być spowodowane właśnie tym drożdżakiem, który świetnie funkcjonuje w warunkach spływającego potu i sebum. Teraz upałów wprawdzie jeszcze nie ma, ale po dużym wysiłku aerobowym na siłowni moja twarz płynie, wiadomo. Wymyśliłam więc, że już teraz czasem będę używać Sensibio DS+ aby zapobiec ewentualnemu pojawieniu się owego drożdżaka-upiora.
OPIS KREMU :pisze:
Krem ma niezbyt gęstą konsystencję o kolorze mlecznym. Taki kremo-żel z odczuwalną zawartością silikonu. Trzymam w lodówce, wówczas konsystencja jest zwarta, plastikowa.
Pierwsze użycie było wstrząsające :mdleje:
Zaaplikowałam krem na twarz umytą żelem również z serii Sensibio DS+ czyli produkt powiązany. Niby pełnia szczęścia. Niemal natychmiast po użyciu kremu, twarz ściągnęła się i jakoś powykrzywiała boleśnie. Nie była to kwestia przesuszenia, tylko wyraźnego podrażnienia lub reakcji alergicznej. Po kilku minutach pojawiło się pieczenie, które po pół godzinie nadal trwało. Piekły mnie nawet oczy. Po upływie tego czasu zmyłam krem parafinową emulsją Oilatum Baby i zaaplikowałam Tolerance Extreme Avene.
Taki proceder powtórzyłam jeszcze kilkakrotnie, w odstępach kilku dni, po tygodniu i w kilku innych konfiguracjach. Dokładnie za każdym razem reakcja skóry była identyczna: ból (dziwne ściągnięcie) i pieczenie (uczucie gorąca w głębi skóry). Nie dałam rady wytrzymać w tym kremie dłużej niż pół godziny, a nawet po zmyciu go i zaaplikowaniu czegoś łagodzącego, nadal czuć było jeszcze resztki pieczenia.
Zużyłam jednak całą tubkę. Używałam na noc, na twarz umytą żelem Sensibio DS+ osuszoną jednorazowym ręcznikiem. Używałam też na dzień (pod filtr Eucerin Dermo Purifyer SPF 30 lub mineralny Mustela Bebe). Sensibio DS+ nie daje komfortu jak proste emolientowe kremy dla noworodków, ale i nie zatyka. Odczuwalnie nawilża i daje wrażenie miłej lekkości, zwłaszcza pod filtrem. Nadal jednak potrafi podrażnić, dając uczucie długotrwałego nieznośnego pieczenia i gorąca oraz dziwnego napięcia skóry, jak po liftingu, ograniczając mimikę twarzy. Moim zdaniem to dobry (teoretycznie) krem, ale czasami moja skóra nie toleruje go.
Wadą jest również to, że podstępnie przetłuszcza cerę. Po aplikacji niby jest fajnie, dwie godziny później skóra jest jak zanurzona w oleju, jakby spocona. Nie wiem czy to wina silikonu czy składników natłuszczających w czołówce składu.
Tak czy inaczej nie znalazłam na razie lepszego kremu z kategorii ŁZS - aktywne substancje wysoko w składzie, brak składnika Parfum, tylko jeden silikon,krem nadaje się również na okolice oczu. Mimo tych zalet, nie jest to jednak krem, po który sięgam z pełnym zaufaniem i z przyjemnością
Używam tego produktu od: połowa marca 2013
Ilość zużytych opakowań: edycja - cała tubka