Posiadam już jedną maskę z tej serii (dziegciowa - oczyszczająca) i jestem z niej zadowolona, więc postanowiłam wypróbować kolejną, bo cała seria ma ich aż 7, więc jest co testować. Nie wiem, czy zdecyduję się na kolejne, ponieważ oczyszczająca lekko mnie uczula, a ta, odmładzająca, podrażnia mnie całkowicie.
Maska występuje w 7 wariantach: odmładzająca - mleko łosia, niebieska glinka, odświeżająca, tonizująca - daurska, oczyszczająca - dziegciowa, maska lifting i witaminowa - fitoaktywna. Kosztują one niewiele, bo niecałe 10 zł, więc uważam, że można kupować i testować, bo w razie co nawet nie będzie szkoda ją wyrzucić.
Mam cerę wrażliwą(!), naczynkową, a na dodatek mieszaną. Ogólnie w strefie T jest bardzo tłusta, ale na policzkach szybko się przesusza i podrażnia. I właśnie dlatego postanowiłam kupić tę maseczkę. Wiem, że jest ona przeznaczona głównie dla cery dojrzałej (a ja mam 26 lat...), ale czasami kupuję takie kosmetyki, bo mam wrażenie, że lepiej działają na moją skórę twarzy.
Opakowanie to wyciskana saszetka (100 ml) z zakręcanym zamknięciem.
Maseczka ma konsystencję lekkiego kremu, łatwo się wyciska i nakłada. Nie zastyga. Ogólnie jest biała i pachnie jakby ciasteczkami, przypomina zapach kosmetyków z serii Cupuacu od Ziaji (aczkolwiek one jak dla mnie pachną ładniej i intensywniej).
Niestety żałuję, że nie przeczytałam tu więcej komentarzy na temat tej maski, bo jak się okazuje, wiele osób podrażniła, uczuliła... Po nałożeniu moja skóra zaczęła lekko piec, ale myślałam, że tak po prostu ma być, bo nie była to rzecz nie do zniesienia. Niestety po 10 min i zmyciu, miałam czerwone plamy na twarzy. Wyglądałam jak poparzona, skóra jeszcze lekko piekła przez następne pół godziny. Po niecałych dwóch godzinach zeszły plamy, ale trzeba uważać, bo ktoś tu napisał, że leczył skórę twarzy przez kolejne kilka dni, a jeszcze inna osoba, że przy trzecim podejściu ją wysypało. No ewidentnie coś w tym kosmetyku jest niedobrego.
Niestety, w związku z powyższym, nie mogę się wypowiedzieć na temat działania tej maski, ale uważam, że mimo wszystko można wypróbować na sobie (zważywszy na cenę i oceny innych na KWC), ale raczej odradzam dla cer wrażliwych.
Zalety:
- opakowanie - wyciskana saszetka z zakręcanym zamknięciem,
- zapach - ciasteczkowy, przypominający kosmetyki z serii Cupuacu od Ziaji.
Wady:
- MASKA PODRAŻNIA - SKÓRA PIEKŁA PRZEZ OK. PÓŁ GODZINY, PRAWIE 2 GODZINY SCHODZIŁY CZERWONE PLAMY Z TWARZY.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie