Splat Ultracomplex, Wybielająca pasta do wrażliwych zębów 

Przede wszystkim byłam bardzo miło zaskoczona skutecznym działaniem wybielającym tej pasty. Pijam multum kawy i czarnej herbaty i choć z natury mam dość mocne zęby i nie zdarzają mi się ubytki, to lekki osad powstaje. A ja nie lubię wybielania u dentysty. Zębule mam wrażliwe, bardzo unerwione i każda silna ingerencja powoduje u mnie bóle dziąseł, głowy i portfela. Boję się też z tego powodu pasków wybielających do użytku w zaciszu domowym. Więc szukam past. I ta właśnie moja miła w leciutkim stopniu pomaga. W przeciągu pierwszych niecałych dwóch tygodni zauważyłam zmiany w stadium bieli. Zminimalizował się żółty osad na obrzeżach od strony dziąseł. Był to bardzo widoczny efekt, który jeszcze trochę się z czasem pogłębił, natomiast po pewnym czasie był już słabszy, co zrozumiałe, bo da się ząbki wybielić tylko do pewnego stopnia, to nie jest biała pościel, którą można odplamić. Przy czym pasta nie zawiera żadnych drobinek ścierających. To dla mnie ważne, bo unikam ich jak ognia. Jakiś czas temu miałam przygodę z ukruszeniem zęba i nasłuchałam się od dentystki jak to mam unikać past typu dla palaczy, bo ścierają szkliwo. No więc unikam. Unikam też proszku węglowego, bo dmucham na zimne. Ta pasta jest tylko pastą, nie peelingiem. Zapach i efekt orzeźwienia jest natomiast relatywnie słaby. Jest bardzo delikatnie ziołowo-mentolowy. Odmiennie od wielu past drogeryjnych, a faktycznie bardziej typowy dla tych naturalnych. Może to i dobrze, bo taka silna miętowość potrafi czasem zapiec w dziąsła. A skoro pasta jest dla wrażliwców, to ten aspekt też jest zachowawczy. Po dłuższym używaniu zęby są czyste, relatywnie białe i silne. Nie widzę jakichś skutków ubocznych braku fluoru w paście. Wrócę.

Pastę kupiłam na jednej z aukcji internetowych Opakowanie to tubka o pojemności 100 ml zapłaciłam około 13 zł ​ Pasta da przyjemny łagodny smak, dobrze myje zęby, daje mile uczucie odświeżenia. Piję sporo kawy co wypływa na kolor szkliwa pasta okazał się być skuteczna zarówno w pielęgnacji i zmniejszeniu nadwrażliwości ale też w rozjaśnieniu szkliwa, zęby są zauważalnie bielsze. Pasta odpowiada moim oczekiwaniom, jestem zadowolony z zakupu i już wiem że kupię kolejne opakowanie :)

Kupiłam tę pastę w mojej ulubionej Drogerii Pigment. Jak na pastę do zębów cena wydała mi się bardzo wysoka (18 zł), więc kierowana ciekawością postanowiłam ją zakupić. Zastanawiało mnie to, czym się wyróżnia spośród innych kosmetyków, że sprzedawana jest w tak wysokiej cenie. To moja pierwsza pasta do zębów marki Splat testowana przeze mnie. Nie mam większych problemów z jamą ustną lub zębami, więc szukałam jakiejś fajnej i uniwersalnej pasty. Jestem przyzwyczajona do dość mocnych miętowych smaków, więc ta pasta wydała mi się o bardzo delikatnym smaku. Praktycznie smak nie był wyczuwalny. Przeciwnicy mocno odświeżających i "drażniących" past powinni być z niej pod tym względem bardzo zadowoleni. Mimo iż jest delikatna to dobrze odświeża zęby i oddech, nawet usuwa kamień nazębny, bardzo dobrze doczyszcza jamę ustną i sprawia, że oddech jest świeży. Pasta świetnie się pieni, nie trzeba jej wiele używać, aby dokładnie umyć zęby. Tubka na spokojnie wystaczyła mi na 3 miesiące regularnego mycia ząbków 2 razy dziennie. Ponadto nie podrażnia dziąseł i nie jest agresywna dla szkliwa. Ogólnie polecam ten produkt osobom, które nie lubią mocno miętowych past, a chcą mieć czyste i zadbane ząbki. Pasta nie zawiera fluoru i ma dobry skład. Szkoda tylko, że cena regularna jest tak wysoka. Być może jak zobaczę ją kiedyś na promocji to kupię ponownie, bo niestety w cenie regularnej sobie odpuszczę.

Natrafiłam na nią zupełnie przypadkiem w Rossmannie (!), poszukując jakiejkolwiek pasty do zębów nie zawierającej fluoru. W owym czasie (ponad 3 lata temu), po przeanalizowaniu tysiąca składów ( czasem nie ma klarownego info o zawartości fluoru), odnalazłam tylko tę właśnie i wybielającą z Himalayi. Z obu jestem bardzo zadowolona ! Zacznę od tego, że pasta ma rosyjskie pochodzenie :) To znaczy jest produkowana w Rosji :) do tej pory nie zawiodłam się na jakości rosyjskich kosmetyków/produktów do higieny, więc mega ochoczo ja zakupiłam i rozpoczęłam stosowanie. OPAKOWANIE: Zapakowana w estetyczną tubkę z etykietą utrzymana w jasnych i stonowanych kolorach, przyjemną dla oka. Bardzo klarowna ze wszystkimi wymienionymi dla konsumenta ważnymi informacjami i zawartymi składnikami. WYGLĄD PRODUKTU: Jest barwy bialej. Ma bardzo delikatny smak, jak dla mnie bardzo neutralny. STOSOWANIE: Świetnie się rozprowadza na zębach i tworzy pianę idealna do codziennego ich czyszczenia. Nie ma żadnego problemu z szybkim jej usunięciem i wypłukaniem. EFEKTY: Doczyszczone zęby. Długotrwałe świeży zapach. Brak podrażnionych dziąseł. Delikatne wybielenie. Pasta nie jest obecnie bardzo droga. Jest dostępna za ok 12 zł- cena absolutnie adekwatna do jakości ! Jedynym mankamentem jest zawartość w składzie tlenku tytanu, który niegdyś był uważany za absolutnie bezpieczny, a teraz "czyta się " o nim coraz więcej niepochlebnych nowości...

Będąc w Rosji strasznie zaciekawiła mnie szeroka oferta past do zębów Splat. Dostępne w markecie, w ładnych, estetycznych opakowaniach i za ok.8zł. 8zł! Za taką pastę! To co mnie przyciągnęło do różowej pasty to \'kompleksowa pielęgnacja zębów\'. Pasta jest połączeniem nauki i natury - odpowiednie połączenie składników działa na korzyść naszych zębów: hydroksypatyt + Kalcis (to jakaś pochodna wapnia, tak myślę, choć nie jestem specjalistą) ze skorup jajek mają sprzyjać ich remineralizacji, papaina pomaga rozpuszczać nalot na zębach, potas - zmniejsza wrażliwość, olejek z rumianku zapobiega zapaleniom dziąseł, a innowacyjny system Sp. White delikatnie wybiela zęby. Na początku, kiedy kupowałam pastę, nawet nie zauważyłam, że na opakowaniu jest info o wybielaniu. Zwróciłam uwagę na to myjąc zęby, kiedy za każdym razem wyglądały na czyste i takie... zdrowe. Lekko bielsze. Dopiero potem spojrzałam na opakowanie i rzeczywiście, o tym też pisze producent. Pasta jest łagodnie miętowa, ale odświeżająca. Uwielbiałam ją na tyle, że kupiłam ją sobie jako jedną z pamiątek, do domu. I szczerze żałuję, że się skończyła. Jest dostępna u nas, ale w internecie. Tam też można znaleźć inne produkty Splat, m. in. popularną czarną wybielającą pastę czy pianki do mycia zębów - zachęcam do zapoznania się, Splat ma kilka linii swoich produktów, bardzo ciekawych. Niestety pasty są droższe :( Choć nie uważam, żeby nie były takich pieniędzy warte - ok.23 zł za 100ml. Jeszcze słowo o firmie Splat, która jest jednym z liderów rynku produktów stomatologicznych w Rosji, ale nie tylko - Ukraina, byłe republiki radzieckie. Bardzo podoba mi się idea firmy - "Pomysł + Jakość = Rezultat". Pasty łączą nowe technologie z roślinnymi ekstraktami. W każdej paście w pudełku znajduje się list od założyciela firmy z pewną refleksją. W mojej paście był list nr 90, o zdrowiu - wspomnienie młodości autora i porównanie z dzisiejszymi młodymi ludźmi, głównie z punktu widzenia nałogów. List ma charakter motywacyjny, Evgenyi Demin pisze o tym jak pracownicy firmy codziennie motywują się w rzuceniu palenia lub wspólnie zaczynają aktywnie spędzać wolny czas. Listy zmieniają się, każdy dotyczy innego problemu, wszystkie znajdziecie tutaj http://www.splat.ru/pisma1.html . Bardzo podoba mi się Splat, swoim \'duchem\', otwartością na klienta, reprezentowanymi wartościami, jakością produktów, o której jestem przekonana. Używam tego produktu od: od pół roku właściwie Ilość zużytych opakowań: 2 tubki