Oriflame The One, Wonder Liner Tusz do kresek

Podziwiam osoby, które tego typu eyelinerem potrafią robić ładne, estetyczne kreski. Już kiedyś miałam podobny z innej firmy i niestety oba mnie nie przekonały. Ten z Oriflame dostałam w prezencie. Zabierałam się do niego jak pies do jeża, ale stwierdziłam, że może po wielu latach malowania nabrałam większej wprawy i umiejętności więc może pójdzie mi lepiej, sprawniej, szybciej? Cóż, nie nabrałam, bo ten produkt nie jest dla mnie. Przede wszystkim winna jest końcówka aplikatora, która nie jest całkowicie twarda, ale też nie należy do najwygodniejszych do używania. Jest malutka, niby skośnie ścięta, ale nie ułatwia to robienia jaskółki. Ponadto sam eyeliner, mimo że super czarny, to dla mnie zbyt wodnisty. Na mojej powiece po prostu się rozpływa w mini załamaniach. Wyobrazić sobie można jak źle i nieestetycznie to wygląda. Wyciągnięcie kreski nie jest łatwe, co mnie bardzo frustruje. Nie odnajduję w tym produkcie żadnych plusów. Nawet ta czerń nie cieszy skoro nie można normalnie namalować kreski. Pewnie spróbuję jakoś wykorzystać ten produkt, ale nie lubię go. Nie lubię też wyrzucać, postaram się jakoś zużyć, ale nie mam pojęcia jak. Być może dojdzie do tego, że wyschnie i problem sam się rozwiąże ;)

Oriflame, The One, Wonder Liner (Tusz do kresek) jest moim ulubionym linerem. Liner jest bardzo trwały, nie pęka, nie kruszy się. Kolor jest głęboki czarny, wystarczy raz zrobić kreskę i jest wyrazista. Pędzelek jest idealny, cienki. Włoski nie rozdwajają się. Jestem pod wrażeniem, że on pomimo długiego otwarcia, nie zasycha w pojemniczku, ale na oku bardzo fajne, szybko zasycha. Jest tani i bardzo wydajny.

Kreski na powiece maluje codziennie więc zdążyłam wypróbować już wiele eyelinerów. Najbardziej odpowiadają mi właśnie w formie sztywnej końcówki lub pędzelka. Ten kupiłam za jakieś 9 zł, był w promocji więc długo się nie zastanawiałam nad zakupem. Niestety troszkę się zawiodłam.. Tutaj końcówka rzeczywiście jest sztywna ale jakoś dziwnie krótka i gruba. Dodatkowo tusz jest rzadki, co sprawia że ciężko się go nakłada. Produkt niestety rozmazuje się podczas aplikacji i narysowanie cienkiej kreski graniczy z cudem. Przez ten eyeliner makijaż trwał u mnie dwa razy dłużej. Dodatkowo produkt skleja rzęsy, czego bardzo nie lubię. Ma jakąś dziwną formułę, która po zaschnięciu tworzy skorupę i bardzo łatwo odpada z powieki. Jedyny plus to kolor- jest to mocno nasycony czarny, nie wyblakły. Niestety to za mało jak na eyeliner. U mnie się nie sprawdził więc nie polecam.

Eyelinera używam od dawna niemal codziennie . Czarna kreska na górnej powiece jest nieodłącznym elementem mojego makijażu. W koncu więc trafilam na ten produkt . Wszystko było by dobrze , gdyby nie ta końcówka... Jest gruba, twarda , nabiera bardzo dużo tuszu. Końcówka dziwnie skrojona , bardzo niewygodna dla oka. Mimo , że mam wprawę i idealną , cienką , równą kreskę robię z łatwością to niestety w przypadku tego produktu zawsze musi coś pójść nie tak. Po pierwsze kreska wychodzi gruba, z nierównościami-przez to że aplikator nabiera zbyt dużo tuszu , który jest dość rzadki. Poza tym podczas robienia kreski tusz czasem osadzi się na rzęsach i je skleja czego wyjątkowo nie lubię. Sam tusz jest dla mnie ok. Czerń jest intensywna , kreska szybko zasycha, nic się nie kruszy, więc wszystko byłoby w porządku tylko ta końcówka. Gdyby była cienką, z wąziutkim końcem było by super. . Nie pozostaje mi nic innego jak przekładać aplikatorz noramlną końcówką od innego eyelinera i jakoś go zużyje do końca, choć nie ukrywam , że to trochę męczące. Na pewno nie kupię ponownie.

Koszmarny eyeliner. Dostałam jako gratis i całe szczęście, bo żal każdej złotówki! Zasycha na powiece tworząc dziwną skorupę, kruszy się, sypie, rozmazuje. Aplikator marny, tusz mało intensywny, jakby wodnisty. Beznadziejny.

Zakup tego kosmetyku był totalnym niewypałem. Aplikator nie nadaje się do robienia precyzyjnej kreski. Jest gruby i twardy. Zdecydowanie za twardy. Po prostu malowanie nim może boleć. Konsystencja jak dla mnie jest za rzadka. Robi po prostu prześwity w kresce. Czerń faktycznie jest głęboka jak smoła, co oczywiście jest na plus.

Kolejny raz zmamiona wizją świetnych kresek zakupiłam go. Ścięta końcówka miała być jeszcze większym atutem. Nie. Nie była. Kolor owszem, jest intensywny i trwały, lecz końcówka jest tak twarda, że przy aplikacji odczuwam niemiłe "drapanie" po powiece... Jest to bardzo uciążliwe i sprawia, że owa >zaleta<, w cale nią nie jest.

Bez czarnej kreski raczej nie ruszam się z domu, wprawy więc mi nie brakuje. Niestety aplikator tego linera uniemożliwia narysowanie cienkiej kreski, no nie da się i już i nie jest to kwestia mojego wpraku wprawy. Co więcej, liner dość szybko zgęstniał i tym bardziej utradniało to narysowanie ładnej, równej linii. Co do plusów - czerń jest naprawdę meega czarna. Liner jest też bardzo trwały. Nie jest łatwy do zmycia, ale coś za coś - jest trwałość, jest zabawa ze zmywaniem. Za kolor i trwałość dałabym mu 5*, za aplikator i szybkie wysychanie produktu - zaniżam ocenę do tylko 3*.

Jak dla mnie za gruby aplikator, który tworzy grube kreski. Dodatkowo formuła przysycha. Mało trwały. Jak jestem dobra w robieniu kresek i robię je precyzyjnie i bardzo dokładnie to tym produktem nie potrafiłam.

Nie jestem w stanie zliczyć ile opakowań tego produktu zużyłam ale ok 5 , jest idealny <3 Najtrwalszy eyeliner jaki miałam kiedykolwiek przy czym ma piękny kruczoczarny kolor, który jest matowy Jego końcówka umożliwia namalowanie grubej kreski, ale ja akurat taką lubię. Zdecydowany plus za jego trwałość, nie rozmazuje się, nie ściera, nie pęka, nie blaknie Oczywiście potem bardzo trudno jest go zmyć, trzeba używać produktu dwufazowego do demakijażu Używam go na większe wyjścia, randki, dyskoteki, bo na codzień jest zbyt mocny. Duży minus to wydajność, która mogłaby być lepsza. Produkt szybko się kończy Lecz jego cena nie jest taka duża kupuję go zwykle za 15-20 zł, więc jestem w stanie mu to wybaczyć . Zdecydowanie mój hit polecam każdemu kto lubi grubą kreskę Maniacy delikatnych kresek nie polubią go

Zacznę od tego, że jestem ogromną fanką eyeliner&#8217;ów. Używam ich od ponad dziesięciu lat, zatem czarna kreska na powiece to już z pewnością mój znak rozpoznawczy. Niestety, ten eyeliner bardzo mnie rozczarował. Aplikator w postaci ściętej końcówki flamastra jest twardy i nieporęczny, z pewnością nie nadaje się do rysowania cienkich kresek. Kolor czarny, choć początkowo intensywny, wręcz kruczoczarny, po zaschnięciu na powiece blaknie i matowieje, przez co makijaż oka nie wygląda schludnie. Zużyję go do końca, aczkolwiek już z innym aplikatorem. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1