SVR, Topialyse, Creme Barriere (Krem barierowy)

Wielofunkcyjny, wydajny, o przyjemnym zapachu i cudownej konsystencji, który sprawi że nawet bardzo przesuszona i podrażniona skóra nabierze zdrowego wyglądu.
Oczywiście nie jest to czarodziejska różdżka, która poradzi sobie z każdym problemem, szczególnie gdy nie jest wspierana dietą czy suplementacją jednak przy moich problemach skórnych daje radę.
Ratował moją skórę latem i ratuje obecnie.
Jestem bardzo zadowolona i na pewno kupię ponownie.

Od dłuższego czasu zmagałam się z bardzo suchą skórą dłoni, do czasu aż nie odkryłam kremu SVR. Wystarczy niewielka ilość kremu aby skóra była nawilżona i suchość zniknęła. Bardzo szybko się wchłania, nie zostawia tłustej konsystencji. Po użyciu ręce są miękkie i miłe w dotyku. Bardzo dobrze sprawdza się w okresie zimowym gdy skóra narażona jest na podrażnienia. Jak dla mnie niezastąpiony w mojej kosmetyczce.

Zachęcona obietnicami producenta wybrałam ten krem, jako ochronny na zimowe dni. Z AZS zmagam się od wielu lat, więc kosmetyki, których używam muszą spełniać różne wyśrubowane kryteria. Jednym z nich jest hipoalergiczna formuła. Rzeczywiście, krem nie uczulił, ani nie wywołał podrażnień mimo, że używałam go na twarz. Nie poczułam jednak także korzyści płynących z jego aplikowania. Sama konsystencja tworzy ciężki filtr na skórze, a przez to uniemożliwia położenie makijażu bezpośrednio na produkt.

Kupując ten produkt spodziewałam się profesjonalnego nawilżenia, a jednocześnie uelastycznienia skóry warzy, która jest wrażliwa, naczynkowa i sucha. Krem faktycznie nie podrażniał, ale nie likwidował zaczerwienień. W porównaniu do typowych kremów stosowanych rano i wieczorem nie wyróżniał się spektakularnym efektem, po prostu miał nijakie działanie - ani nie pomagało, ani nie szkodziło.

Miałam kiedyś egzemę na skórze dłoni i właśnie wtedy został mi polecony . Jak dla mnie sprawdził się w każdym calu: zniwelował świąd, podrażnienie, pieczenie i przyspieszył regenerację . Pani w aptece poleciła mi go jako krem do dłoni, ale jak wyleczyłam egzemę wykorzystałam go również do twarzy tak jak było to napisane na opakowaniu. Stosowałam wiele kremów barierowych i niestety większość to były ciężkie, tłuste mazidła. Cieszę się, ze trafiłam na ten produkt ,bo to jedyny krem barierowy, który nie tworzy ciężkiej powłoki, nie wspominając ze jest idealny pod make-up. Pani w aptece mówiła ,że można go używac jako krem na zimę i tak też w tym roku go wykorzystałam.

Cóż, mój romans z tym produktem opisuje tylko jedno słowo: nie... nigdy więcej. A szkoda, bo akurat krem na powieki z tej serii sprawdził mi się całkiem dobrze. Zachęcona przez to, skusiłam się na ten krem barierowy zupełnie w ciemno. To był błąd.
Plusów kremu nie dostrzegłam. Niestety minusy przyćmiły wszystko:
- nad konsystencją i wchłanianiem rozwodzić się nie będę. Krem zostawia lekki film, więc całkowicie się nie wchłania. Bez zapachu, konsystencja ok.
- niestety nie jestem w stanie domęczyć do końca tubki tego kremu przez straszne uczulenie. Po nałożeniu moja skóra czerwienieje i puchnie. Tragedia. Dawałam mu szansę wielokrotnie, łudząc się że to jednak nie jego wina. Nic z tego. Muszę znaleźć dla niego inne zastosowanie bo po prostu szkoda pieniędzy żeby go od tak wyrzucić do kosza.

Używam tego produktu od: nie jestem w stanie tego określić. Użyty kilka razy z celu potwierdzenia negatywnego działania
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego( żal)