Recenzując nagietkowy krem od ziaji, stwierdziłam, że warto teraz naskrobać parę zdań na temat toniku z tej samej linii. Co prawda, zużyłam go jakiś czasem temu, jednak doskonale pamiętam jego działanie. Wiernie mi służył i gdy już zużyję toniki, których aktualnie używam, kopsnę się po ten.
Tonik umieszczony został w charakterystycznej dla ziaji butli: wizualna strona cieszy oko śliczną i minimalistyczną szatą graficzną z niebanalną czcionką oraz fikuśnym wizerunkiem nagietka, a funkcjonalna - nie powoduje irytacji. Buteleczka poręczna, ładna, zwieńczona korkiem na klik. Wystarczy zwilżyć wacik tonikiem i przejechać nim po buzi. Można też nalać trochę toniku bezpośrednio na rękę, by podejść do sprawy ekologicznej, lecz nie ukrywam, że w przypadku toników bez rozpylającego atomizera (czyli idealnego podejścia do sprawy), nie ukrywam, że wygodniej jest mi podjąć metodę wacikową... Po prostu, w ten sposób nie ulewa mi się z dłoni. Fakt faktem, dzięki temu również dłonie zostaną stonizowane, a wacik nie 'wypije' toniku. Niemniej co się uleje, to trafi do zlewu/wanny/na podłogę... :/
Mam cerę mieszaną, wrażliwą, bez skłonności do występowania trądziku, ale dość reaktywną; tonik nagietkowy idealnie ją zmiękcza, optymalnie nawilża, doskonale odświeża,
oczyszcza z zanieczyszczeń takich jak pozostałości po demakijażu, czy kurz i inne pyłki, pozbywa się z twarzy nadmiaru wydzielonego sebum, zwęża pory, koi ewentualne podrażnienia, a także stanowi jeden z pierwszych kroków w rutynowej pielęgnacji, przygotowując skórę do dalszych zabiegów. Jest bardzo łagodny, niedrażniący i można go stosować dwa razy dziennie. Raz na jakiś czas robiłam sobie z jego pomocą kompres na twarz i szyję, co przyniosło fantastyczne rezultaty – po tym zabiegu miałam spokój z tonizowaniem buzi na kolejne kilka dni, naprawdę! Taka buteleczka wystarczyła mi na okres około trzech miesięcy, więc wypada całkiem nieźle pod względem wydajności. Jeśli moja opinia was nie przekonała do zakupu, to może gdy podam cenę, stwierdzicie, że może warto przetestować?
PIĘĆ ZŁOTYCH!
Za takie pieniądze nie znajdziecie nic lepszego na polskim rynku. Stara dobra polska firma, produkt testowany dermatologicznie, wegański, świetny w działaniu, wydajny, interdyscyplinarny, delikatnie pachnący, bezpieczny dla skóry wrażliwej, łagodny dla oczu, przyjazny kieszeni. Ja bym na waszym miejscu się skusiła... ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie