Vianek to jedna z moich ulubionych marek kosmetycznych.
Nie tylko prowadzi sprzedaż kosmetyków naturalnych,ale też jest rodzimą firmą o szerokiej gamie pozycji oraz nie testuje na zwierzętach.
Kosmetyk pochodzi z serii pomarańczowej,która bazuje na działaniu odżywczym.
Znajdziemy tam propozycje zarówno do pielęgnacji ciała jak i twarzy czy włosów.
Maseczka znajduje się w zgrabnej,plastikowej tubce o pojemności 10 g.
Jest giętka ,co jest ułatwieniem przy wydobywaniu produktu oraz pozwala się łatwo rozciąć ,gdy ktoś potrzebuje jeszcze wygrzebać resztki na koniec.
Nie jest przeźroczysta,więc nie można śledzić bieżącego zużycia.
Co do jej szaty graficznej to nie ma niespodzianki,bo charakterystyczny wygląd jest znakiem rozpoznawczym marki,czyli połączeniem jasnego tła i roślinnych emblematów.
Zamknięcie jest czarne,umieszczone na stałe z klapką, zabezpieczone folijką.Daje nam to pewność,że nikt wcześniej nie naruszył produktu.
Pojemnik spokojnie możemy albo trzymać w kosmetyczce albo postawić w pionie.
Opisy z opakowania jak zawsze nie zawodzą i mamy pełny zakres informacji.
PAO ,datę ważności,ciekawy skład w zgodzie z reklamą marki oraz zalecenia jak stosować.
Skład nie jest przydługi,obecne są w nim głównie oleje ,miód oraz mielony len.
Zapach nie gra tutaj ważnej roli,ale jest bardzo naturalny,raczej stonowany.Jest to ten typ aromatów,że niby mi się nie podoba,ale jednak ma w sobie to coś.
Ogólnie nie wpływa na moje odczucia.
Specyfiku bardzo fajnie się używa,jako produkt 2 w 1 daje nam podwójne korzyści.
Zaczynając od jego wydobycia.
Nie ma w tej kwestii problemów ,a otwór w tubce jest dopasowany do formy maseczki ,więc się nie zapycha,nic w tym miejscu przesadnie nie zasycha.
Konsystencja kosmetyku jest mięciutka,lekko żelowa ,gęsta ,ale nie bardzo,dzięki temu nie spływa po skórze.
Ma rdzawy kolor i zatopiono w nim mnóstwo drobinek zmielonego lnu.
W żadnym stopniu nie podrażniają naskórka ani go nie drapią.
Moim zdaniem nie jest to jakiś hardkorowy peeling tylko idealny dla skóry mocno zanieczyszczonej.
Ja lubię czuć te złuszczanie pod palcami.
W trakcie kilkuminutowego masażu maseczka zmienia się w taką bardziej kremową.
Pozostawiona zalecany czas na twarzy nie robi krzywdy mojej skórze.Nie odczuwam wtedy żadnego pieczenia czy ściągnięcia.
Vianek wypuścił produkt -złoto.
Nie dość ,że bezproblemowo się go zmywa ,nawet te drobiny łatwo schodzą to cera jest prawdziwie zaopiekowana.
Odrazu po umyciu czuję w dotyku jaka jest maksymalnie gładka ,odżywiona i wyraźnie oczyszczona z sebum czy wągrów.
Po każdym użyciu nie dowierzam,że tak fajnie działa.Zero podrażnień,wysuszeń czy nowo powstałego trądziku tylko skóra wypielęgnowana gotowa na dalsze etapy pielęgnacji.
Mój egzemplarz kupiłam jako dodatek do gazety i to był dobry deal,jednak na sklepową cenę w okolicach 30 zł można się krzywić,
najlepiej więc polować na niego w promocji.
Ten wydajny kosmetyk do kupienia jest stacjonarnie tylko w Superpharm,więc trochę szkoda,że nie jest bardziej rozchwytywany.
Zalety:
- Opakowanie,działanie,wydajność ❤️
Wady:
- Dostępność ,cena bez promocji
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie