Receptury Babuszki Agafii 5 Soków, Cytryniec Agafii, Cytryńcowy balsam do włosów 

Ten balsam kupiłam w drogerii internetowej. Jeszcze nie miałam nic z tej marki, a słyszałam, że te produkty są dość popularne. Dużą zaletą jest cena tych produktów, więc kusiło mnie to do przetestowania. Opakowanie jest o pojemności 280 ml. Ono jest ok, wygodne. Balsam ma lejącą się konsystencję i to od razu wskazało mi na to, że nie jest to 'treściwy' produkt, a jest bardzo lekki, nie obciążający włosów. Nie jestem fanką takich konsystencji i balsam okazał się dla mnie za lekki, ale nieźle się sprawdzał, kiedy potrzebowałam szybko umyć włosy i na szybko nałożyć jakiś balsam, który po 1-2 minutach już można zmyć. Zawsze jest lepiej coś nałożyć, niż nic. Nie powiem, że balsam zapewnia spektakularne efekty, ale trochę pielęgnował włosy, po jego użyciu ciut łatwiej było je rozczesywać, no i to chyba wszystko. Nie zauważyłam, żeby włosy były miękkie, pełne blasku, jak to obiecuje nam producent. Jeżeli chodzi o zapach, to jest on baaardzo mocno cytrynowy, bardziej chemiczny, niż naturalny. Dla mnie on nie był aż tak tragiczny, jak dla większości osób, można się przyzwyczaić. Że względu na swoją konsystencję produkt jest słabo wydajny.

Balsam ma bardzo wodnistą konsystencję i nie robi zupełnie nic z włosami, może minimalnie lepiej się rozczesują. Zapach jest straszny, pachnie jak najgorsze cytrynowe chemikalia do czyszczenia WC. Plusem w tej sytuacji jest niska wydajność. Do dłuższych włosów lekko za łopatki wystarcza na około pięć użyć, co przy pojemności 280 ml jest niechlubnym rekordem. Omijajcie z daleka!

Tania (zapłaciłam ok. 5 zł) lekko nawilżająca odżywka, typowo 2-3 minutowa, do szybkiego kondycjonowania włosów po myciu. Jest lekka, moim zdaniem bardziej humektantowa niż emolientowa. Wg mnie solo nie dociąży skutecznie puszących sie włosów. Jednak ułatwia rozczesywanie i trochę poprawia wygląd włosów po myciu (moim zdaniem lepiej niż niebieska Malina moroszka z tej samej serii). W przypadko mało problemowych włosów może się sprawdzić jako podstawowa odżywka po myciu, jeśli ktoś szuka czegoś taniego. Uwaga na zapach jest okropny, śmierdzi jak cytrusowy płyn do toalet

W składzie na czwartym miejscu wyciąg z cytryńca chińskiego (działa ściągająco i bakteriobójczo), wyciąg z przeciwzapalnego pięciornika oraz olejek ze skórki cytryny (działa przeciwbakteryjne, antyoksydacyjne). Według mnie ten kosmetyk to nic szczególnego. Może chodzi o mylną nazwę, witaminowy balsam od razu kojarzy się z odżywczą bombą, a mamy do czynienia bardziej z oczyszczaniem skóry głowy. Męczę go i sięgam, kiedy nie chce mi się wygrzebywać maski z opakowania lub kiedy nie mam nic innego pod ręką. Według mnie w żaden sposób nie służy włosom, nawet nie zauważyłam, żeby jakoś skutecznie zapobiegał plątaniu i ułatwiał rozczesywanie, a mam wrażenie, że włosy po nim robią się takie dziwnie "drewniane" i szorstkie. Na plus skład i mam zamiar używać go jako podkład do peelingu skóry głowy, do tego celu powinien dobrze się sprawdzić. To kwestia indywidualna, ale nie przepadam za jego zapachem, jest cytrusowy, ale jakiś taki nieprzyjemnie sztuczny, zalatuje środkami chemicznymi...

To najgorszy kosmetyk do włosów z serii Agafii, jakiego do tej pory używałam. Począwszy od sztucznego, cytrynowego zapachu na braku efektów kończąc. Kosmetyk w wygodnym, poręcznym opakowaniu, Konsystencja bardzo rzadka, balsam przelewa się przez palce i ciężko go rozprowadzić na włosach. Poza tym trzeba użyć dość dużą ilość, go wpływa na wydajność. Włosy po użyciu tego balsamu są sztywne, twarde i ciężko je ułożyć nie mówiąc już o rozczesaniu. Niestety nie przypadł mi do gustu.

Zaskoczeniem są dla mnie pozytywne opinie poniżej. OK, są różne rodzaje włosów, itd. Ale... No dobrze. Moje wrażenia. Zacznę od tego, że ten niby-balsam śmierdzi Domestosem. Tak bardzo, że ledwo zmusiłam się, by go użyć. Postanowiłam spróbować. Konsystencja wodnista. Już w trakcie zmywania czułam, że włosy są szorstkie, potwornie nieprzyjemne. Zdecydowanie gorsze, niż po samym szamponie. W dodatku ten smród nadal się utrzymywał. Gdy już wysychały, zaczęły wyglądać jak wysuszony wiór i natychmiast nałożyłam inną odżywkę. Niestety nawet po niej ten smród Domestosa się utrzymał. Mam wrażenie, że kosmetyki Agafii są bardzo nierówne. Jakby wręcz pochodziły od różnych producentów. Mają trochę ciekawych kosmetyków, ale ten zdecydowanie do nich się nie zalicza. Moje włosy są dość wymagające, ale chyba po żadnej odżywce nie były tak masakryczne. Ogólnie podchodzę bardzo uważnie do kosmetyków do mycia włosów i staram się o jak najlepszy skład. W odżywce jestem w stanie przymknąć oko na różne składniki, bo nakładam ją na włosy, nie na skórę. Tu jednak warto dodać, że zawiera to kilka słabych składników. Kierunek kosz.

Być może dla moich rozjaśnianych włosów za delikatna, ale sprawdza się. Zarówno sama jak i zmieszana z inną bardziej odżywczą. Ten balsam ma bardziej właściwości nawilżające i nadające połysk niż odżywcze. Oceniając każdy z elementów po kolei: OPAKOWANIE CENA i DOSTĘPNOŚĆ Wygodna wąska butelka na klik, wizualnie miła dla oka. Pojemność wystarczająca na miesiąc do 1,5 miesiąca stosowania (ja swoją zużyłam naprzemiennie, jedno mycie - solo, następne- z inną odżywką itd.) Cena bardzo przystępna, online nawet bardziej (oczywiście kiedy zamawiamy więcej niż jedna rzecz bo koszt przesyłki). Konsystencja i zapach Wodnista, lejąca się, ale łatwiej ją wmasować we włosy i na odżywkę na szybko po myciu najlepiej (to mi nie przeszkadza). Zapach trochę przypomina kallos aloes, taki zapach proszku z domieszką czegoś cytrynowego ;p DZIAŁANIE Zdecydowanie lepiej wypadła niż cedrowy balsam z tej serii, tamten nic w sumie włosom nie dawał (ale były tez inne niż obecnie). Rzeczywiście jakby lekko tonizował włosy, czasem daję go nawet na długości (do odżywek mam podejście takie, że są głównie na końcówki włosów). Włosy po odżywce są gładsze i bardziej lśniące, ale bywają dni, że potrzebują dociążenia i ta odżywka to dla nich za mało, sprawdza się wtedy zmieszana z jakąś odżywczą maską. Jestem z niej zadowolona, stanowi dobre uzupełnienie do pielęgnacji bardziej intensywnymi maskami (czy drogeryjnymi czy domowej roboty), jeżeli potraktujemy ją jako lekką odżywkę na co dzień aby nabłyszczyć i wygładzić włos to spokojnie jest na 5.

Ten balsam sprawia że włosy naprawdę stają się miłe w dotyku,lepiej się układają i wyglądają zdrowiej, już po piwrwszym użyciu poczułam różnice, włosy są tak piękne jak po wizycie u fryzjera

Mam włosy do ramion z tendencją do szybszego przetłuszczania u nasady i wiecznie walczę o objętość (szczególnie przy skórze głowy). Balsam kupiłam w zestawie z szamponem za grosze i bardzo go polubiłam.

Stosuję od miesiąca. Mam włosy cienkie, hennowane, zdrowe. Włosy po kilkuminutowym użyciu są niesamowicie miękkie, bardzo błyszczące, dociążone. Rozczesują się bez najmniejszego problemu. Zbyt duża ilość balsamu, lub położenie go zbyt wysoko powoduje przyklap. Wystarczy go odrobina na włosy za ramiona. Pięknie pachnie, ma wygodne opakowanie. Obecnie z dostępnością też nie ma większych problemów- rosyjskie kosmetyki podbijają nasz rynek, z czego się niezmiernie cieszę.

Szamponu i balsamu z serii na 5 sokach z wyciągiem z cytryńca używam od jakiegoś czasu i jest to zgrany duet, który moje wymagające włosy polubiły. Na uwagę zasługuje piękny, soczysty, orzeźwiający i energizujący zapach pobudzający zmysły. Nie jest on chemiczny, ale właśnie taki naturalny, co mnie bardo odpowiada. OPAKOWANIE Balsam zamknięty jest w butelce z dozownikiem na klik o bardzo ładnej szacie graficznej. Butelka jest wykonana solidnego, ale miękkiego plastiku. BALSAM Ma barwę jasnopomaranczową, jest lekki jeśli chodzi o konsystencję. Nakładam go zwykle na włosy pod czepek na max 30-45 minut, a potem spłukuję. Już podczas płukania czuję miękkość włosów. Po wysuszeniu są gładkie, puszyste, lekkie, choć dociążone i objętościowo jest ich więcej. Z szamponem ten efekt widoczny jest również w górnej partii włosów, które są uniesione u nasady. Nie obciąża włosów, nie powoduje szybszego przetłuszczania ani też nie hamuje go, jest neutralny. Co do blasku, nie jest to spektakularny efekt, ale włosy są lśniące i wyglądają całkiem przyzwoicie. Balsam jest wydajny (bardziej niż szampon), można go kupić w korzystnej cenie w wielu miejscach stacjonarnie i przez internet. PLUSY: + lekka konsystencja + lekkość, miękkość i gładkość włosów + dociążenie bez obciążania + minimalnie zwiększony blask włosów + wydajność + cena + opakowanie

Bardzo lubię produkty z Bani Agafii, używam tych szamponów już od naprawdę długiego czasu i raczej długo z nich nie zrezygnuję. Pozbyłam się łupieżu, szampony świetnie oczyszczają. Ten na dodatek pięknie pachnie. Jestem zadowolona i z czystym sumieniem polecam!

Jak dla mnie jest to bardzo przeciętny balsam. Włosy mam suche i szorstkie, liczyłam na częściowe chociaż spełnienie obietnic producenta, ale jakoś moim włosom ten balsam nie dał rady. O balsamie mogę powiedzieć, że: - pachnie pięknie, świeżo, cytrynowo/cytrusowo - ma lekko żółty kolor - konsystencja w sam raz: nie lejąca, nie przecieka przez palce, ale nie jest też tępy i gęsty - ładnie się spłukuje, nie oblepia włosów itp. - może chwilę po nałożeniu włosy faktycznie są jakieś "inne", ale po wyschnięciu są nadal suche i szorstkie, tak jakbym nic nie stosowała - balsam jest tani - kupiłam w osiedlowej drogerii, która ma całą serię Babuszki Agafii (tak, tak, Babuszka wychodzi z odmętów internetu i trafia do małych, osiedlowych drogerii, aż byłam zaskoczona, bo poszłam po coś innego, a tam całe półki rosyjskich kosmetyków ). Ogólnie: balsam najlepiej wypróbować na swoich włosach. U mnie się nie sprawdził, ale ktoś inny może być zachwycony. Cena zachęca do kupna, więc kupujcie - próbujcie.