Bielenda Carbo Detox, Oczyszczająca maska węglowa do cery dojrzałej 

Maseczkę carbo detox od Bielendy kupiłam jakiś czas temu, by przetestować i oczyścić skórę - tak jak zapowiada producent. Maseczka ma małą, zgrabną saszetkę. Jest łatwa w otworzeniu i użyciu. Produkt jest jednorazowy. Konsystencja maski jest średniogęsta, ale dobrze się rozprowadza na twarzy. Po otwarciu sam zapach juz mnie zniechęcił. Dla mnie maseczka nic nie wniosła do pielęgnacji. Niestety nie widziałam żadnych rezultatów. Nie zauważyłam nawilżenia, oczyszczenia czy poprawy kondycji skóry. Znam już kilka produktów i maseczek od Bielendy - ale z tak złą jak ta spotkałam się pierwszy raz.

Maseczki węglowe bardzo lubię i to nie od niedawna i nie odkąd pojawił się na nie bum. Lubię je od dłuższego już czasu, a to przez mój typ cery- tłustej, skłonnej do powstawania niedoskonałości. Jak wiadomo węgiel przy takim typie skóry sprawdza się bardzo dobrze. A co jeśli to maseczka węglowa, ale dodatkowo przeznaczona dla cery dojrzałej? Otóż nieźle! Ta maseczka od Bielendy jest maseczką łagodną i niepodrażniajacą. Delikatnie rozjaśnia (bardzo pożądany efekt!), a po użyciu skóra jest także odświeżona, miękka i odczuwalnie nawilżona. Oczywiście nie ma mowy, by był to spektakularny efekt WOW, ale nie jest w tym kontekście najgorzej. Czy odmładza? W pewnym stopniu na pewno. Producent obiecuje również detoksyfikację, a tego efektu skórze przecież nigdy dość! Tylko co efekty, a co skład... O tym dalej. To maska w saszetce, do użycia na jeden raz. Saszetkę otwiera się łatwo, w łazienkowych warunkach, bez użycia dodatkowych narzędzi. Wystarczy ją rozerwać. Na etykiecie dzieje się dużo- mamy i grafikę węgla, i grafikę kobiety z węglową maseczką, a z tyłu wiele objaśnień składników i ich działania. Maseczka nie byłaby węglową, gdyby nie była czarnej barwy. Ta ma kremową, średniogęstą konsystencję, dzięki której bardzo łatwo ją zaaplikować na skórę twarzy. Nietrudno się ją również zmywa, choć warto do tego użyć wilgotnej ściereczki. Wysoko w składzie mamy .... glinkę białą ! i aktywny węgiel. Uwaga, wysoko jest również gliceryna. Kolejno obiecany przez producenta proszek winogronowy i pantenol. Ale i polyacrylamid, izoparafinę, DMDM Hydantoin oraz parabeny i fenoksyetanol. Skład na pewno nie jest niekontrowersyjny i naturalny. Nie do końca jestem fanką jednorazowych maseczek, bardziej wolę kilkurazowe słoiczki, ale zdarza mi się sięgnąć i po takie. W razie potrzeb skóry lub w razie podróży może się sprawdzić. Po tę konkretnie nie sięgnę ponownie na pewno.

Bardzo podoba mi się zapach maseczki, ale nie wiem czemu po jej nałożeniu oczy bardzo mnie pieką i łzawią, choć omijam ich okolice. Po zaschnięciu maseczki czuć takie ściągnięcie na twarzy, a po jej życiu skóra jest faktycznie gładka i promienna. Zmarszczek jeszcze chyba nie mam, więc nie wiem czy je wygładza. Na pewno jeszcze kiedyś po nią sięgnę.

Maseczka dostałam w gratisie do zamówienia. Moja mama nie lubi maseczek więc pozostało mi tylko ja wykorzystać. Maseczka ma bardziej lekka konststencje, lato ja wydostać z opakowania i nałożyć na twarz. Maseczka starcza na dokładne pokrycie całej twarzy. Jej aplikacje uprzyjemnia cudowny zapach winogron. Maseczke stosowalam według zalecenia. W trakcie nie miałam uczycia pieczenia jak zdarzało mi się w przypadku innych maseczek z węglem. Po jej życiu skóra jest oczyszczona i nawilżona.

Plusy: - łatwość otwarcia opakowania, nie potrzeba nożyczek - ledwo wyczuwalny podczas aplikacji zapach, który szybko się ulatnia - kremowa konsystencja, przyjemnie się rozprowadza, łatwo wydobyć produkt z opakowania, nie zasycha na twarzy - ilość kosmetyku idealna do pokrycia całej twarzy i szyi (na dekolt już nie wystarczyło) - delikatne, dosyć przyjemne uczucia ściągania twarzy podczas noszenia maseczki - stosunkowo łatwo zmywa się ze skóry ciepłą wodą, nie pozostawiła smug ani bardzo brudnego zlewu ;) - po użyciu daje uczucie gładkiej, śliskiej, miękkiej i bardziej jędrnej skóry oraz świeżości - bardzo korzystna cena (ok.2 złotych). Minusy: - na dalszych miejscach w składzie kontrowersyjne składniki: poliakrylamid, C13-14 izoparafina, laureth-7, DMDM hydantoina, parabeny - opakowanie nie przyciąga wzroku - od razu po zaaplikowaniu oczy zaczęły lekko szczypać, objawy ustąpiły dopiero po zmyciu maski - brak poprawy kolorytu cery.

Maska CARBO DETOX Jest przeznacxona do cery dojrzałej ale co tam ja już taka młoda nie jestem to sprawdziłam ją na sobie ???? Konsystencja średnio-gesta koloru czarnego o przyjemnym zapachu. Dobrze się rozprowadza za pomocą pędzla, nie kapie z niego i szybko nie zastyga. Mi wystarczyła na całą twarz i trochę na szyję więc jest wydajna. Myślę że jak bym dała cieńszą warstwę to tak jak producent pisze wystarczyło by mi na dekolt. Trzymałam ją dłużej niż 10 min bo w niektórych miejscach dałam za grubo. Podczas zastygania czuć było ściąganie. Efekty : Po zmyciu skóra była miękka i gładka w dotyku. Odpowiednio nawilżona bo nie wołała o natychmiastowe nawilżenie. Była fajnie oczyszczona , odświeżona,jędrna i wyglądałam na bardziej wypoczętą niż w rzeczywistości jestem ???? Więc maskuje ślady zmęczenia dodając energii,witalności i blasku A to dzięki temu że zawiera aktywny węgiel i czerwone winogrona. ZALETY: *skóra miękka i gładka *oczyszczona z zanieczyszczeń *jędrna *pełna blasku *wygląda na bardziej wypoczętą *ładny zapach *Nie podrażnia *Nie uczula *Cena ok *w miarę wydajna

Czuć te winogrona bardzo :) fajna, kremowa i wydajna, starczyło i na dekolt. Mnie również szczypaly oczy no szkoda troszkę to przeszkadza... Delikatnie zastyga. zmywanie to dramat. Mam całą gąbeczkę szara a cerę lekko różową od tego tarcia. Jest mat i rozjasnione i nic po za tym. Coz średnia. Ale pachnie winem !

Nie jest za gęsta, co uważam za duży plus. Łatwo więc "wydostać" ją z opakowania i rozprowadzić na skórze. Ma przyjemny, delikatny, "świeży" zapach. Zmywa ją się łatwo, choć dość długo. Nie szczypie mnie, co się dość rzadko zdarza jeśli chodzi o maseczki. Skóra po użyciu jest rozświetlona, gładka, bardzo przyjemna w dotyku. Preferuję jednak maseczki peel-off, więc nie dokonam zakupu jeszcze raz. Po prostu jestem zbyt niecierpliwa. Ale jak najbardziej polecam, bo widzę bardzo dużo zalet.

Mam dojrzałą cerę i z tego powodu często sięgam po maseczki które powstały z myślą o niej. W ostatnim czasie kupuję głównie maseczki z Bielendy, ponieważ mają dobre ceny, są łatwo dostępne i przekonują mnie do nich wygodne jednorazowe saszetki. Oczyszczająca maska węglowa do cery dojrzałej ma przyjemny zapach i jest gęsta. Dobrze nakłada się ją na twarz. Pozwala odprężyć i zrelaksować się po całym dniu pracy. Odświeża, nawilża i wygładza a do tego łagodnie oczyszcza. Poprawia koloryt skóry i przywraca jej energię. Zawiera wyciąg z czerwonych winogron, który uelastycznia skórę. Przy jej zmywaniu jest trochę bałaganu, ale ogólnie jestem na tak. Cena przystępna, skłaniająca do zakupu.

Bardzo lubię testować maseczki węglowe, szczególnie takie, które nie mają efektu peel-off, a można je po prostu normalnie zmyć - tu właśnie mamy do czynienia z taką maseczką. Poza tym ciężko na naszym rynku o produkt, który poza tym, że będzie oczyszczał, będzie również działał pielęgnującą i odmładzająco na dojrzałą cerę. Opakowanie tych maseczek jest standardowe i wszystkie rodzaje są do siebie wizualnie zbliżone, różnią się tylko kolorem napisów. To na co zwróciłam uwagę na początku to bardzo przyjemny zapach winogron i przyjemna w nakładaniu konsystencja. Jedno opakowanie spokojnie starcza na pokrycie całej twarzy. Maseczkę trzymałam na twarzy zgodnie z zaleceniami producenta, nie czułam w trakcie jej noszenia żadnego pieczenia ani podrażnienia. Po zmyciu maseczki skóra była miękka, dobrze oczyszczona, ale nie wysuszona. Czułam również nawilżenie i przyjemne napięcie. Nie był to efekt spektakularny, ale jak dla mnie wystarczający. Produkt spełnił moje oczekiwania. Do tego dochodzi jeszcze bardzo przyzwoita cena, bo w promocji zapłaciłam 2,99zł za opakowanie. Polecam

Testowałam kiedyś wszystkie maseczki z tej serii, ale nie pamiętam, która jak na mnie działała, więc postanowiłam zrobić to jeszcze raz. Ta dedykowana cerze dojrzałej okazała się średnia. Oszczędnie starczyłaby na dwa użycia, ja rozpędziłam się i zużyłam naraz. Dobrze się rozprowadza, a potem dobrze, choć długo zmywa. Skóra po użyciu była średnio oczyszczona, ale napięta, wygładzona i promienna. Zapach nie przypadł mi do gustu, a ponadto maseczka szczypała mnie w oczy, mimo że nałożyłam ją jak każdą inną - wcale nie bliżej oczu niż zazwyczaj.

Kupiłam ją w Naturze za 2 złote. W moim odczuciu nie oczyszcza jakoś bardzo mocno. Skóra jest delikatnie oczyszczona, gładka, nawilżona i delikatnie napięta. Nie zauważyłam jakoś specjalnie działania przeciwzmarszczkowego ;-).Plusem jest zapach, jak dla mnie cała seria pachnie jak zielone frugo :-). Maseczka nie zastyga na sucho dzięki czemu łatwo się ją zmywa. Ogólnie miałam lepsze maseczki ale jak za te pieniądze to narzekać nie będę :-)

Maseczka jest przeznaczona do cery dojrzałej. Ma detoksować, odświeżać i odmładzać. Maseczka jest z dodatkiem czerwonych winogron. Zapach: byłam nim bardzo zaskoczona (testowałam poprzednie maseczki z tej serii i jakoś zapachem mnie nie zachęcał) a tutaj dość przyjemny dało się wyczuć winogrona. Działanie: No tak kiepsko Czuć było delikatne odświeżenie i takie sobie oczyszczenie ale to nie było to czego poszukiwałam. Oczywiście nie mogę powiedzieć że tego nie zrobiła ale dla mnie to trochę za słabe. Jeżeli chciałabym fajnie oczyścić skórę twarzy ta maseczka po prostu nie dałaby rady.

Jestem miło zaskoczona formułą maski, żelowa, nawilżające i ładnie pachnie, przyjemna w nakładaniu. Do tej pory maski węglowe, których używałam były raczej treściwe i kleiste, szybko zastygały. Ta jest inna. Też zastyga,ale delikatnie. Efekt czystej i promienna cery. Niestety opakowanie tylko na jeden raz.

Testowałam sporo maseczek węglowych, chętnie do nich wracam, mimo że robią armageddon w łazience ;) jakoś im to wybaczam, bo moja skóra po prostu je lubi. Maska z Bielendy w wersji dla cery dojrzałej ma bardzo przyjemną konsystencję - nie jest zbyt pastowata, nie zastyga "na sucho". Jej formuła jest dość śliska, kremowa, dobrze się rozprowadza. W opakowaniu zawartości jest sporo - można odpowiednio grubą warstwą rozprowadzić ją na całej twarzy i szyi. Zapach neutralny, przyjemny. Formuła dobrze trzyma się twarzy, nie spływa. Wielkim plusem dla mnie, jako posiadaczki suchej cery, jest to, że maska jest komfortowa, nie ściąga skóry i jej nie wysusza. Nawet pod koniec czasu trzymania jej na twarzy nie ma uczucia ściągnięcia. Po zmyciu może nie zauważyłam żadnego efektu wow - ale cera wygląda ładnie, jest gładka, świeża, wydaje się promienna. Nic może, czego nie osiągnęłabym peelingiem i dobrym kremem, no ale - jest przyzwoicie. Bezpośrednio po zmyciu cera nie wydaje się sucha, jak czasem zdarza się to przy maskach węglowych; oczywiście nakładam chwilę potem krem, ale do tego czasu nie czułam nic nieprzyjemnego, skóra wydawała się nawilżona. Natomiast nie zauważyłam jakiegoś wielkiego działania oczyszczającego, być może jest ono bardzo delikatne. Maskę nakładałam przed okresem i w żaden sposób nie wyciszyła drobnych zmian na tle hormonalnym, jakie były minimalnie widoczne w okolicy podbródka. Plus przede wszystkim za działanie nawilżające, rozświetlające cerę, wizualnie wygładzające. Oraz za skład - potas, wyciąg z winogron działający antyrodnikowo, oczywiście węgiel o efekcie detoksykującym. Zmywanie przebiega klasycznie jak to przy maskach węglowych, czyli czarne jest wszystko ;P Warto wziąć to pod uwagę już podczas nakładania maseczki i nie aplikować jej bezpośrednio u nasady włosów, chyba że planujemy ich mycie zaraz po. Podsumowując: całkiem niezła, może bez spektakularnych efektów wywołujących okrzyk "ooooch!" na swój własny widok w lustrze, ale mogę ją polecić i sama na pewno będę często do niej wracać, szczególnie że i cena, i dostępność, i wygodna forma saszetki także mnie przekonują. (moja cera: normalna w kierunku suchej)

Przypadkiem natrafiłam na te maseczkę, szczerze mówiąc nie liczyłam na super efekty, ale zostałam pozytywnie zaskoczona spełniła ona moje oczekiwania.

Oczyszczająca maseczka węglowa Carbo Detox wzbogacona wyciągiem z czerwonych winogron, dzięki czemu poza oczyszczaniem skóry ma też właściwości spowalniające starzenie się skóry. Niestety, pomimo obietnic działa jak zwykła maseczka węglowa - lekko oczyszcza i ściąga skórę. Pomimo dodatku substancji nawilżających zauważyłam ściągnięcie i przesuszenie skóry.

Zakupiłam kilka różnych maseczek Carbo Detox z Bielendy. Dzisiaj opiszę działanie tej do skóry dojrzałej. Pierwszej młodości już nie jestem , więc jak jak bardziej dla mnie :) Jest oczywiście czarna. Spokojnie wystarcza na twarz podbródek i dekolt. Ta maseczka do skóry mieszanej i tłustej mocno szczypała mnie w oczy, ta tez, ale zdecydowanie mniej. Co do działania: -poprawy kolorytu nie zauważyłam -nie zauważyłam znaczącego usunięcia widocznych na twarzy śladów zmęczenia i stresu, przywracających cerze energię i witalność. - Skóra była delikatnie wygładzona i odświeżona. Tyle. Maseczkę zmywa sie bardzo opornie, jak zresztą chyba wszystkie węglowe. Zapach przyjemny. Czy wrócę ? Do tej nie. Działanie jest słabsze niż się spodziewałam. Może jestem jeszcze za młoda ;)