Wet n Wild Photo Focus, Eyeshadow Primer Baza pod cienie

Z problemem przetłuszczających się powiek (i cery) borykam się od czasów dojrzewania, a dojeżdżam powoli do pięćdziesiątki, więc zdążyłam wypróbować absolutnie wszystkie hity zachwalane w internecie, drogeriach i przez koleżanki. Wszystkie bazy poza tą okazały się badziewiem niewartym żadnych pieniędzy. Ta baza w jakiś magiczny sposób utrzymuje moje powieki przez calutki dzień w stanie idealnym. Używam jej codziennie od kilku lat, odkąd się pokazała w drogeriach (z których niedawno niestety zniknęła razem z innymi kosmetykami marki). Obecnie rzadko używam cieni do powiek, ale tą bazę nakładam co rano i przypudrowuję, bez tego w ciągu godziny na powiekach robi mi się smalec rozmazujący kreskę robioną wodoodpornymi kredkami oraz tusz. Szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi, czy ona podbija kolor cieni, nie to jest moim priorytetem, wiem natomiast, że wszystko co się na nią nałoży będzie się trzymało aż do zmycia w stanie idealnym. Wielkie brawa dla producenta i wielki kciuk w dół dla drogerii, które wycofują rewelacyjne produkty a sprzedają góry barachła nie nadającego się kompletnie do niczego.

No bubel jakich mało. Nie wiem czy trafiłam akurat na jakiś felerny egzemplarz, ale od początku produkt wyglądał podejrzanie ;/ Zakupiłam go zachęcona pozytywnymi opiniami w internecie. Po mocnym wstrząśnięciu produkt miał konsystencję tradycyjnego korektora czy podkładu. Przyjemnie rozprowadzał się na powiekach pozostawiając lekką lepką warstwę. Zarówno cenie sypkie jak i pigmenty utrzymywały się na nim bardzo dobrze. Niestety z każdym następnym otwarciem zauważyłam, że z tubki wycieka bezbarwny płyn a dopiero później beżowy krem. Wyglądało jakby produkt rozwarstwiał się w tubce. Z obawy przed jakąkolwiek reakcją alergiczną postanowiłam produkt wyrzucić, choć zapowiadał się bardzo dobrze.

Malutka baza w malutkiej tubce, która ma moc przedłużania trwałości cieni nawet do kilkunastu godzin. baza ma konsystencję rzadkiego kremu. Na powiekę wystarczy malutka kropelka. Pięknie wygładza powiekę, a jednocześnie nie czuć jej na niej. Cienie ładnie się do niej kleją i fajnie się na niej blendują. Po jej zaaplikowaniu czekam kilka chwil aż wsiąknie. Bardzo fajna baza, polecam. Jest mega wydajna. Cały czas męczę pierwsze opakowanie, używam jej codziennie a mam ją już około 2 miesięcy a końca nie widać.

Baza zamknięta jest w plastikowej tubce z wąską końcówką. Opakowanie jest wygodne oraz higieniczne, bo nie trzeba w nim grzebać palcem. Baza ma beżowy kolor, który lekko wyrównuje koloryt powieki. Jej wykończenie jest matowe, po aplikacji na powieki nie ma żadnego błysku. Konsystencja jest średnio gęsta i kremowa. Baza łatwo wyciska się z opakowania i dobrze rozprowadza się na powiekach. Jest bardzo wydajna, nie potrzeba jej używać dużo. Należy uważać, aby nie przesadzić z nakładaną ilością, bo wtedy cienie nam się zrolują. Baza bardzo dobrze chwyta cienie. Wszystkie cienie, które mam ładnie mi się na tą bazę nakładały oraz dobrze rozcierały. Nie tworzyły się plamy, czy prześwity. Ogólnie nie miałam żadnych problemów z wykonywaniem makijażu oczu. Cienie nie traciły na intensywności w ciągu dnia i siedziały tam gdzie je nałożyłam. Moje powieki są tłuste oraz lekko opadające. Z bazą Wet n Wild makijaż wytrzymuje u mnie w stanie nienaruszonym 11-12 godzin. Po tym czasie cienie zaczynają mi się zbierać w załamaniu. Dla mnie jest to naprawdę świetny wynik. Jeśli chodzi o minusy, to kosmetyk słabo podbija kolor cienie. Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tej bazy i uważam, że warto ją kupić.

Całkiem lubię tę bazę, odpowiada mi jej konsystencja i opakowanie. Łatwo pobrać z tubki odpowiednią - niedużą - ilość i rozprowadzić produkt na powiekach. Mam bardzo cienką i jasną skórę w okolicach oczu, baza ukrywa widoczne żyłki i ujednolica koloryt skóry. Nadaje się do produktów o suchej formule, kremowe cienie, a zwłaszcza korektory zwykle na niej ciastkują. Produkt nie podbija koloru cieni, ale nie zależy mi szczególnie na tym efekcie, wybieram raczej mocno napigmentowane cienie. Mam lekko tłuste powieki, więc cienie na bazie trzymają się zauważalnie dłużej niż bez niej, ale nie jest to kosmetyk, który zagwarantuje nieskazitelny makijaż przez całą noc. Po kilku godzinach kolory blakną, a błyski migrują po twarzy. Baza chroni natomiast przed zbieraniem się produktów w załamaniu powieki. Podsumowując, baza Wet n Wild to solidny produkt przydatny w codziennym makijażu, ale do makijaży wieczorowych potrzebny jest mocniejszy zawodnik.

Bazę kupiłam w Rossmanie przy wyprzedaży szafy. Poleżała w szufladzie jakiś czas, a potem co jakiś czas zaczęłam jej używać. Bazy nie używam na codzień, przeważnie kładę cienie na korektor. Czasem jak potrzebuje lepszej trwałości i przyczepności używam bazy. Ta jest zamknięta w tubce, ta forma opakowania na plus. Mi podoba się estetyka opakowania. Nie pamiętam ile za nią zapłaciłam ale pewnie około kilkanaście złotych. Baza ma beżowy kolor, jest dosyć gęsta. Ja wyciskam bazę na grzbiet dłoni, rozsmarowuje na dłoni, żeby ja delikatnie rozgrzać, a potem minimalna ilość wklepuje palcem na powieki, równiernie. Minimalna ilość całkowicie wystarczy. Nieźle się rozkłada na powiece. Daje lekkie wygładzenie. Cienie dobrze z nią współpracują, nie zbierają się w załamaniach. Jest ok.

Początkowo produkt sprawdzał się dobrze, lecz z czasem wady górowały. Stał się bardzo gęsty, kompletny brak współpracy z cieniami. Delikatnie podbił kolor cieni, ale to tylko tyle. Mimo niewielkiej ilości nakładanego produktu daje uczucie sklejenia powiek. Nie ma możliwości nałożenia na cień w celu położenia błysku - zjada cień pod spodem zostawiając "dziurę"

Jest to baza, która najlepiej się u mnie sprawdziła. Wystarczy jej minimalna ilość aby pokryć powiekę. Dzięki niej cienie długo się utrzymują i mają "podbity" kolor. Trzeba uważać żeby nie przesadzić z jej ilością, gdyż może się rolować i wchodzić w załamania. Korzystam z jednej tubki parę miesięcy i jeszcze się nie skończyła.

Miało za zadanie wygładzać, zwiększać pigment, być rewolucją... Bubel najwyższych lotów! Wspomaga rolowanie i ciastkowanie! Nigdy więcej! Baza robi więcej szkody niż pożytku! Ogólnie szkoda czasu i pieniędzy!

Bazę kupiłam na promocji w Rossmanie i na pewno nie kupiłabym jej ponownie. Nawet nie zużyłam do końca opakowania. Nie jest trragiczna, zależy co kto szuka, mi nie przypadła do gustu. Dlaczego?

Ten produkt nie ma wad. Po pierwsze, i najważniejsze, przedłuża trwałość makijażu powiek, cienie nie zbierają się w załamaniu. Po drugie, równie istotne, jest łatwa w aplikacji, ładnie sunie po ciele, więc nie "rozciągamy" delikatnej skóry wokół oczu. Poza tym znajduje się w praktycznej, miękkiej tubce, dzięki czemu łatwo wydobyć odpowiednią ilość produktu. A do tego wszystkiego niska cena plus wydajność.

Bazę kupiłam podczas promocji w Rossmannie i od tej pory jesteśmy nierozłączne. Produkt nie ma zapachu, jest w cielistym kolorze i masełkowatej konsystencji. Trzeba naprawdę minimalną ilość by pokryć powiekę, sądzę, że użyty w nadmiarze może nie spełniać swojej funkcji i zacząć się rolować. Cienie dobrze nakładają się na bazę i cały dzień wytrzymują w dobrym stanie, co dla mnie, posiadaczki opadającej powieki jest bardzo ważne. Nie wiem, czy dałaby radę np. na weselu, jednak na co dzień jest super, zwłaszcza jeśli spojrzymy na cenę.

Bardzo długo szukałam najlepiej sprawdzającej się dla mnie bazy pod cienie. Mam tłuste powieki i znalezienie najlepszej dla mnie nie było łatwe, a przetestowałam takich baz dość sporo. Ta od Wet n Wild jest w higienicznym opakowaniu, nie lubię tych w tak zwanych słoiczkach bo są niehigieniczne moim zdaniem i ciężko je wydostać z opakowania. Dodatkowo też szybko wysychają i robią się twarde. A z bazą Photo Focus nic takiego się nie dzieje. Bazę można dostać w Drogeriach Natura a od niedawna również w Rossmannie. Cienie matowe przyklejają się do tej bazy idealnie i łatwo się je potem blenduje. Dodatkowo sprawdzają się też bardzo dobrze pod cienie błyszczące i sypkie pigmenty. Formuła jest lekka i kremowa a cena bardzo przystępna. Kolor bazy jest beżowy co też jest fajne dla osób, które mają widoczne żyłki na powiekach. Cienie na tej bazie utrzymują się cały dzień i dlatego też ja ją uwielbiam.

Nie rozumiem kompletnie zachwytu nad tym produktem. Po nałożeniu całkowicie psuje makijaż oka, zamiast go utrwalać. Po nałożeniu cieni- czy to matowych pędzlem, czy brokatowych palcem, całość się roluje i gromadzi w załamaniach powieki. Produkt reaguje tak z cieniami różnych marek, nawet tych z wyższej półki.

Lubię bazy właśnie w tubeczce, a nie w słoiku, bo szybko wysychaja i twardnieją. Testowałam tę bazę robiąc makijaż wieczorowy w niestandardowych kolorach (odcienie czerwieni, różu, brązu z palety MUR Blood) . Ja mam powiekę małą, opadającą, przetłuszczającą się, oczy głęboko osadzone - koszmar wizażysty. Bez bazy ani rusz, bo po 2 godzinach cienie rolują się. Na tej bazie wytrzymały dobre kilka godzin. Zaopatrzę się w następną tubkę.

Baza ma lekką kremową konsystencja i beżowe zabarwienie dzięki czemu ujednolica koloryt, sprawiając że moje bardzo widoczne naczynka krwionośne stają się praktycznie niewidoczne a i z lekko sinym zabarwieniem radzi sobie świetnie. Baza znajduje się w wygodnej tubce, dzięki której nie muszę 'mieszać' paluchem w słoiczku, co często kończyło się nabraniem zbyt dużej ilości produktu. Po użyciu powieki są ujednolicone, gładkie i cienie ładnie się na nie aplikują. Po całym dniu makijaż pozostaje na swoim miejscu bez konieczności poprawek nie tworząc brzydkich kresek w załamaniach. Zanim kupiłam swój egzemplarz spotkałam się z bardzo różnymi opiniami, w końcu ten sam produkt u różnych osób może przynosić różny efekt. U mnie zdecydowanie się sprawdził.

Poszukiwałam dobrej bazy pod cienie i w ciemno złapałam tę o to w drogerii natura. Jakim zaskoczeniem było jak dobry jest to produkt. Cienie utrzymują się na niej długo, nic sie nie kawali, ciastkuje, roluje ( i inne śmieszne słowa). Zrobiłam test na dłoni gdzie częściowo nałożyłam cienei na baze a czesciowo na czystą rękę i pocierałam. Baza utrzymała produkt :) Nie jakoś megaa super, ale nikt nie trze tak mocnooo oczu z makijażem, wiec wg mnie zdała test. Na promocji można ja złapać za bardzo przyjemną cenę. Ja jako posiadaczka tłustej powieki polecam. Stosowałam u siebie jak i u innych. Dobrze przykleja pigmenty i wybija ich blask. duży plus za opakowanie, nie trzeba gmerać jakims aplikatorem w środku i jest to bardziej higienieczne

Baza, która spełnia swoje zadanie. Cień na powiece wygląda dobrze po całym dniu. Jest wydajna, ponieważ wystarczy niewielka ilość produktu (a nawet jest to wskazane, bo w przeciwnym razie powieka wygląda nieestetycznie) . Bardzo duży plus za to, że jest w tubce, dzięki czemu nie znajduje się pod moim paznokciem.