Była to moja pierwsza "kupna" maseczka w płachcie. Teoretycznie stosowałam domowe wersje takiego produktu, jednak nie miałam nigdy wcześniej do czynienia z gotowymi, nasączonymi maseczkami. Naczytałam się jednak wiele pozytywnych opinii, a że często brakowało mi czasu na robienie tradycyjnych maseczek, postanowiłam spróbować.
W sklepie do wyboru była masa różnych wersji maseczki. Ja akurat miałam kilka typowo hormonalnych wyprysków na twarzy, więc postanowiłam przetestować maskę z esencją herbacianą, aby zobaczyć, czy pomoże ona przygasić zmiany na twarzy. Niestety pod tym kątem bardzo się zawiodłam. Przejdę do plusów i minusów.
+ szybkość i łatwość aplikacji zdecydowanie na plus. Nie trzeba się "babrać" w masce ani robić własnych esencji, wyciągam przygotowaną płachtę, nakładam na twarz i gotowe. Maseczki w płachcie zrewolucjonizowały moją pielęgnację. Wprawdzie nie zrezygnowałam całkiem z tradycyjnych maseczek (są moim zdaniem efektywniejsze) to jednak większość masek mam tego typu, gdyż jest to po prostu o wiele szybsze,
+ maseczka dość dobrze trzyma się na twarzy, nie odpada przy pierwszym gwałtowniejszym ruchu głowy. Można spokojnie przez te kilkadziesiąt minut wykonywać inne czynności,
+ na pewno samo trzymanie maseczki na twarzy jest bardzo przyjemne, można się przy tym zrelaksować. Początkowo twarz lekko piecze, co uznaję za dowód, że coś tam w niej działa. Po chwili mamy wrażenie ukojenia i schłodzenia (szczególnie fajne jest to latem, zimą twarz mi po prostu marznie i ściągam maskę szybciej). Przyjemny zapach również wpływa na komfort użytkowania maski,
+/- twarz po maseczce jest wyraźnie nawilżona, jednak jest to efekt krótkotrwały. Na drugi dzień twarz wraca do normy, bez żadnych pozytywnych zmian.
- jeśli są tu fanki szybkiej maseczki z rana, niestety tego produktu nie da się w ten sposób użyć. Twarz po nim jest niesamowicie przesiąknięta esencją, nie ma mowy o nałożeniu jakiegokolwiek makijażu, nawet po przetarciu twarzy chusteczką,
- konsystencja tej maseczki jest największym minusem - mam wrażenie, że jest ona po prostu zbyt nasączona. Mam porównanie, gdyż w tym momencie przetestowałam już bardzo dużo podobnych maseczek, i ta rzeczywiście jest o wiele bardziej mokra,
- ta właśnie konsystencja jest denerwująca, gdyż twarz po maseczce trzymanej zarówno bardzo krótko jak i bardzo długo (czasem nawet godzinę) jest wyjątkowo lepka, mokra, nie da się tej esencji do końca wklepać jak to sugeruje producent,
- kolejny wielki minus - brak wpływu na wypryski na twarzy. Nie zauważyłam żadnego przygaszenia, wyleczenia, zmniejszenia zmian, a ma być to przecież główna funkcja tej maseczki,
- w stosunku do jakości cenę uważam za zawyżoną, choć jest ona generalnie jedną z niższych jeśli chodzi o maseczki bawełniane.
Dodam jeszcze że maseczkę stosowałam zarówno regularnie (raz w tygodniu przez około 1,5 miesiąca), a także raz na jakiś czas wymiennie z innymi. I w jednym i w drugim przypadku nie zauważyłam większego wpływu na twarz, poza chwilowym nawilżeniem oraz lekkim uspokojeniem twarzy. Jasne, nie szkodzi, i może jakoś tam pomaga. Wypróbować warto. Myślę, że ja więcej jej nie kupię, gdyż można znaleźć lepszy zamiennik w podobnej cenie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie