AA Fresh Fruits, Maseczka nawilżająca z olejkiem z granatu 

Bardzo polubiłam maskę regenerującą z serii Fresh Fruits, więc postanowiłam wypróbować też wersję nawilżającą. Maseczka ma lekką, kremową konsystencję. U mnie wchłania się dość szybko w skórę. Produkt przede wszystkim nawilża, koi i pozostawia skórę przyjemną w dotyku. Jednak liczyłam na więcej, bo poziom nawilżenia skóry jest raczej delikatny, w szczególności będzie to za mało dla cer suchych. Zapach subtelny, kojarzy mi się z jakimś olejkiem, raczej mi nie podszedł. Na pewno nie wrócę do niej ponownie, bo nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie swoim działaniem. ZALETY Nawilża, koi skórę Szybko się wchłania Kremowa konsystencja Szybka aplikacja Skład WADY Zbyt delikatny poziom odżywienia skóry Zapach

Maseczka jest jak dla mnie tak "pół na pół". Były dni, że byłam bardziej z niej zadowolona, były dni że nie widziałam jakiejś większej różnicy przed jej nałożeniem i po. Po zużyciu całej tubki mam mieszane wrażenia i na pewno nie mogę jej nazwać niezbędną maską do twarzy. Jest w porządku, ale nie wyróżnia się zasadniczo na tle wielu innych podobnych jej masek. Maseczka jest zapakowana w niewielką tubkę. Ma pojemność 40 ml i szczerze sądziłam, ze bardzo szybko się skończy, ale tak nie było. Wystarczyła na ok. 10 zastosowań i miałam ją u siebie kilka miesięcy - czasem regularnie nakładałam ją raz na tydzień, czasem miałam dłuższą przerwę. Maska ma biały kolor, jej konsystencja przypomina gęsty krem. Ma delikatny zapach, coś jakby owocowego, ale z odrobiną kwaskowatości. Bardzo dobrze się nakłada, nie spływa z twarzy, trzyma konsystencję cały czas. Równie bezproblemowo się zmywa, choć ja pomagałam sobie zwilżonym wacikiem aby usunąć większość, a reszta już łatwo zmywała się sama wodą. Zdziwiłam się czytając niektóre recenzje, że maska zostawia tłustą powłokę. U mnie nic takiego nie miało miejsca, efekt był dokładnie taki sam jakby nałożyć grubą warstwę kremu, a następnie ją zmyć. Skóra jest wtedy zmiękczona w dotyku, ale żeby była lepka to ani razu nie zauważyłam. No i właśnie jeśli chodzi o efekty to dla mnie też były podobne do tego co wspomniałam wyżej - czyli jakby nałożyć grubą warstwę kremu na dłuższy czas. Skóra po użyciu maseczki była bardzo miękka, ukojona i nawilżona. Nawilżenie jest bardzo delikatne i raczej łączy się ze zmiękczeniem naskórka, bo niestety moja skóra i tak po chwili domagała się swojego standardowego kremu nawilżającego. Spodobało mi się to, że maska świetnie łagodzi i koi skórę. Nakładałam ją jak miałam mocno ściągniętą skórę, napiętą, lekko podrażnioną. Po ok. 15 minutach podrażnienie ustępowało i skóra wracała do normalnego stanu. To chyba największa zaleta tego produktu. Oprócz tego zauważyłam delikatnie rozjaśnienie i wygładzenie twarzy. Nie ma się co oszukiwać, że maseczka zafunduje nam jakieś fajerwerki. Jest to produkt raczej do wspierania dotychczasowej (w miarę sprawdzonej) pielęgnacji. Doceniam naturalny skład i w tym też tkwi siła tej maseczki. Po 30. roku życia chyba już jednak potrzebuję czegoś skuteczniejszego :)

Maseczkę z olejkiem z granatu udało mi się dorwać za niecałe 5 zł na promocji. Jest wydajna, o kremowej i dość treściwej konsystencji. Osobiście nie przepadam za takimi "ciężkimi" maseczkami, ale byłam świadoma tego, że te nawilżające często takie własne są. Efekty? Ładnie nawilżona i wygładzona skóra. Po dłuższym czasie (duża wydajność) byłam jednak zmęczona jej zmywaniem, trudnością ze zmyciem tłustego filmu jaki pozostawia, więc raczej nie kupię jej ponownie.

Skupiłam się na te maseczke że względu na naturalny skład oraz dużą pojemność ostatnio coraz częściej staram się nawilżać skórę maseczkami. Maseczka jest wzbogacona olejkami co ułatwia jej rozprowadzaniem na twarzy. Nie wchłania się całkowicie ale to jest plusem tej owocowej maski bo nadmiar można zgarnąć wacikiem Skóra jest napięta i na nawilzona po tej maseczce zapach jest bardzo owocowy i przyjemny. Często można spotkać na promce w marketach

Udało mi się kupić tę maseczkę za 10zł na promocji w Rossmannie i jestem w szoku. Nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi na kosmetyki marki AA, a tu proszę taki hit. Maseczka ma lekką, kremową konsystencję. Nakładałam ją troszkę grubszą warstwą, również pod okolice oczu i jestem zachwycona. Zapach delikatny, ale bardzo przyjemny. Nosiłam ją około 1h, resztę delikatnie zmywałam wodą i skóra była mięciutka i wyraźnie nawilżona. Maseczka starczyła mi na około 8 użyć. Nie wiem czy w cenie regularnej 27,99, bym się skusiła, ale jeśli kiedyś ją jeszcze dorwę na promocji na pewno kupię na zapas. Serdecznie polecam ❤️

Maseczka zamknięta jest w opakowaniu w postaci odwróconej tubki. Kosmetyk łatwo się wydobywa i dozuje poprzez dostosowanie siły nacisku. Owocowa grafika przywodzi na myśl witaminową bombę dla skóry. Maseczka ma kremową konsystencję, lekko tłustą. To zapewne przez zawartość olejków. Łatwa aplikacja - wystarczy rozprowadzić maseczkę na twarzy i zostawić do wchłonięcia. Resztki można wmasować, albo zmyć. Przez pierwsze kilka aplikacji nie byłam zachwycona z tej maseczki. A to z tego względu, że takie kosmetyki zawsze lubię nakładać grubą warstwą. W przypadku maseczki AA Fresh Fruits gruba warstwa maseczki na twarzy tylko psuje efekt, ponieważ maseczka nie jest w stanie wchłonąć się w skórę przez co wysycha na twarzy. Powstałe przez to grudki uniemożliwiają wmasowanie maseczki w skórę. Postanowiłam aplikować jej mniej i to była dobra decyzja. Aplikując maseczkę wystarczy rozprowadzić ją w takiej ilości jak krem. Maseczka wtedy wchłania się bez problemu, nie trzeba nawet wcierać resztek. Efekty nie są powalające, ale widoczne. Maseczka nawilża i koi skórę. Są to raczej jednorazowe efekty po aplikacji. Po dłuższym czasie stosowania nie zauważyłam większych efektów.

Maseczkę kupiłam trochę przez przypadek, sprawdziłam tylko skład, opinii na Wizażu było zaledwie kilka, więc stwierdziłam, że spróbuję w ciemno. Na szczęście się nie zawiodłam ;) Stosuję maseczkę wtedy, kiedy mam przesuszoną cerę albo po zastosowaniu peelingu. Nakładam grubszą warstwę na noc i zmywam dopiero rano. Świetnie nawilża, nie podrażnia, nie mam po niej wysypu krostek. Na pewno kupię kolejne opakowanie. Ps.: Jest bardzo wydajna, więc wydaje mi się, że wychodzi taniej niż kupując pojedyncze maseczki.

Maseczkę kupiłam z myślą o nawilżaniu skóry po produktach z retinolem. Maseczka nie uczula, jest jak krem, tłustawa, jeżeli stosuję ją w ciągu dnia to zmywam produkt przed nałożeniem makijażu. Czasami przy noszeniu czuje lekkie napięcie skóry, szczerze mówiąc kwas hialuronowy nie wywołuje takiego napięcia. Ale maseczka ma fajny skład, fermenty i stanowi jeden z elementów pielęgnacji skóry. Uwaga dla osób że skórami tłustymi, mieszanymi - produkt może zapychac. Mi po masce zawsze wychodzi drobna niedoskonałość. Polecam wypróbować, gdyż tutaj producent nie pcha w produkty mikroplastiki czy parabeny, które są w ogromnej ilości w produktach tego typu.

Bardzo się cieszę, że coraz więcej naturalnych kosmetyków pielęgnacyjnych można kupić stacjonarnie, od ręki w na prawdę niskich. Certyfikat EcoCert jest tym, po które firmy kosmetyczne sięgają coraz częściej, dzięki czemu mamy gwarancję, że nie kupujemy samej chemii. Maska jest tym, czego od dawna szukałam na drogeryjnych półkach. Mocna dawka nawilżenia wzmocniona bardzo naturalnym, owocowych zapachem. Kremowa konsystencja sprawia, że jej aplikacja jest bajecznie prosta i przyjemna. Nie wchłania się błyskawicznie w skórę, dając uczucie wyraźnego działania. Lubię czasami, zwłaszcza po peelingu na noc nałożyć jej grubszą warstwę. Czuję, jak moja skóra odżywa i staje się lekko napięta i miła w dotyku. Nie potrzebuję już wtedy kremu. Rano nie mogę się powstrzymać od dotykania twarzy, jest taka delikatna. Makijaż utrzymuje się rewelacyjnie, nawet w upały. Bez problemu jej nadmiar można ściągnąć wacikiem lub zmyć wodą, w zależności od tego, co kto lubi. Dzięki tubce jej aplikacja jest prosta i higieniczna. Produktu starcza na wiele aplikacji, a wszystko po to, by cieszyć się tym dobrodziejstwem na dłużej. Cena jest przystępna, myślę, że na każda kieszeń.

Naprawde ciekawa i godna polecenia maseczka. Po 1 jest to produkt Polski, wegański wiec bez zbednej chemii w srodku za co naprawde duzy plus i no sklad tez jest naprawde fajny. uwielbiam kosmetyki, które zawierają ekstrakt czy olejek z granatu bo naprawde fajnie nawilżają, rozsweitlają skóre. I tak dziala ta maska. Skóra po zastosowaniu jest nawilzona, odzywiona, rozpromieniona, bardzo miekka i koloryt skóry jest lekko wyrównany. Do tego fajny owocowy zapach pobudza zmysly. Opakowanie to wygodna tubka, z której dobrze aplikuje sie maske, a jej konsystencja jest dosc gesta wiec aplikacja jest latwa no i sam produkt nie splywa z twarzy.

Od pół czasu używam kosmetyków wegańskich, uważam że w ten sposób pomagam mojej cerze i nie bombarduję jej niepotrzebną chemią. Bardzo mnie cieszy, że polskie marki coraz częściej te kosmetyk na rynek wypuszczaja. *Maseczka AA znajduje się w wygodnej tubce, takie rozwiązanie lubię najbardziej bo zapewnia higieniczną i wygodną aplikację. *Konsystencja odpowiednia do tego typu produktu : wystarczająco gęsta - nie spływa z buzi, łatwo się rozprowadza. *Zapach perfumeryjno - owocowy - umila aplikację i czas, kiedy kosmetyk znajduje się na skórze. *Producent zaleca usunięcie nadmiaru maseczki płatkiem, ja jednak zmywam twarz płynem micelarnym. Kosmetyk ma w składzie olejek z granatu - mnie ta tłustawa warstewka trochę przeszkadza. Mam mieszaną cerę; myślę że posiadaczki bardzo suchej i ściągniętej skóry ten "olejowy efekt" polubią. *Maseczka świetnie nawilża, odżywia skórę, daje jej ukojenie. Nie podrażnia i nie zapycha. *Cenę, dostępność i wydajność też oceniam na plus.