Green Pharmacy Nawilżający Balsam do ust SPF 10 `Aloes i limonka` 

Pomadka ma postać klasycznego sztyftu. Mieści on jedynie 3,6 g produktu, więc trochę mniej, niż zazwyczaj mają balsamy do ust. Mechanizm wysuwania działa sprawnie od początku do końca stosowania - nie zacina się ani nie psuje. Zatyczka ściśle przylega do reszty opakowania, dzięki czemu nie ma możliwości, aby sama otworzyła się np. w torebce. Całość została zapakowana w kartonik z okienkiem, na którym umieszczono wszelkie niezbędne informacje. Zapach produktu jest trochę dziwny, ale całkiem fajny :D Na pierwszy plan wybija się orzeźwiająca limonka, ale jest tutaj obecna również woń aloesu. Przez to aromat z jednej strony staje się niebanalny, ale z drugiej odrobinę traci taką swoją świeżość. Sam sztyft ma kolor skorupki jajka. Konsystencja pomadki jest bardzo lekka, średnio tłusta. Już po kilku sekundach zaczyna się rozpuszczać pod wpływem ciepła skóry ust. Bardzo łatwo rozprowadza się, zostawiając odpowiednią ilość produktu na wargach. Tuż po nałożeniu kosmetyku na skórę czuć leciutkie uczucie mrowienia. Jest to bardzo fajne urozmaicenie. Jednak osoby, które nie przepadają za efektem mrowienia nie powinny się obawiać, bo to uczucie jest naprawdę ultra delikatne. Pomadka na ustach jest bezbarwna i nadaje delikatny połysk. Dodam tylko, że mam wymagającą skórę ust, która szybko się przesusza. Kosmetyk dobrze nawilża usta, nadając skórze gładkości oraz miękkości. Pielęgnuje wargi nie tylko na powierzchni, ale również wnika w głębsze warstwy. Pomadka utrzymuje się na ustach niespełna 2 godziny. Jak na moje warunki, nie jest to ani tragiczny wynik, ani zachwycający. Ale plusem z pewnością jest fakt, że nawet gdy pomadka zniknie z ust (w sensie gdy całkowicie się wchłonie), nie stają się one od razu spierzchnięte. Niestety z racji swojej małej pojemności wystarczyła mi na trochę dłużej niż 2 tygodnie, a zazwyczaj pomadki wystarczają mi na miesiąc... Jak widać, wydajność nie jest jej najmocniejszą stroną. Raczej nie planuję powrotu do tego kosmetyku. Kluczową kwestią wpływającą na moją decyzję jest jego fatalna wydajność. Mimo wszystko używałam tej pomadki z przyjemnością i polecam ją osobom z normalną skórą ust.

Balsam do ust dostępny za kilka złotych, kupiłam w internecie za około 4 zł. Opakowanie małe, proste. Zapach i smak mocno przypominają tabletki do ssania na bolące gardło. Nie do końca mi to odpowiada. Konsystencja balsamu jak w typowej pomadce, ładnie się rozprowadza i pozostawia lekki połysk na ustach. Wyczuwalne jest też jakby delikatne mrowienie. Raczej nie mam problemu z suchymi ustami bez względu na porę roku, więc nie wiem czy działa pielęgnująco. Czuję jednak nawilżenie, więc chyba spełnia swoje zadanie. Nie kupię ponownie, gdyż wolę bardziej owocowe zapachy/ smaki pomadek, ale biorąc pod uwagę niską cenę, polecam wypróbować.

Balsam posiada zapach, który jest delikatny, ale przyjemny. Głównie czuć tu limonkę przez co zapach jest świeży, a dodatkowo pomadka chłodzi nasze usta. Na lato całkiem fajna sprawa. Ładnie nawilża usta nadając im delikatny błysk. Usta są mięciutkie i się nie lepią. Dodatkowo jest tania i wydajna. Moim zdaniem mogłaby trochę bardziej nawilżać, bo dla mnie to troszkę za mało. Może być.

Druga pomadka ochronna, którą kupiłam na promocji w aptece. Zapłaciłam za nią około 3 złotych. Produkt ma niestety tandetne, plastikowe opakowanie, które szybko się niszczy ale sam balsam jest dobry. Pomadka ma bardzo przyjemny, świeży zapach. Dobrze chroni skórę ust przed czynnikami zewnętrznymi, do tego jest wydajna i posiada filtr SPF, który jest dla mnie niezmiernie ważny. Bez efektu WOW, /po prostu dobry produkt do wrzucenia do torebki.

Pomadka jest bardzo wydajna, noszę ją ze sobą wszędzie i służy mi już kilka miesięcy. Nawilża usta i pozostawia delikatny błysk po nałożeniu. Niestety, jedyne co mi w niej nie odpowiada to zbyt intensywny zapach (i smak), który jest całkiem uciążliwy.

Bardzo przyjemna pomadka do ust. Usta są po niej miękkie, nie ma uczucia lepkości. Dodatkowo, jest uczucie chłodu (świetna na upalne dni). Wcześniej używalam raczej słodkich smaków pomadek, więc nie byłam pewna jak się polubię z tym, ale aloes z limonką jest orzeźwiający i energetyczny! Póki co jedna z moich ulubionych pomadek! Jedyna uwaga, że sztyft wydaje mi się mniejszy niż w innych pomadkach, co sprawia, że dość szybko się kończy.

Pomadkę kupiłam za jakieś 5zł, co w porównaniu do takich popularniejszych marek, jest niską ceną, byłam ciekawa jak pomadka za 5zł będzie działała w porównaniu do tych droższych. Na początku używałam jej co chwilę, i czasem, po posmarowaniu piekły mnie wargi, myślałam, że to efekt przesuszenia od klimatyzacji ale jak używałam czego innego do ust to znikało to uczucie. Oczywiście, nie za każdym razem tak się dzieje, ale co któreś użycie. Nawilża tak średnio, nie ma tragedii ale nie jest to balsam do zadań specjalnych. Ale mimo tego sporadycznego pieczenia to bardzo lubię ją używać, jej zapach jest cudowny. Jest to taka świeża limonka, z taką lekko słodką nutą, wyczuwalną po chwili dopiero. Produkt jest miękki, nie jest to sztywny sztyft, którym trzeba smarować usta przez chwilę tak, aby rozgrzał się produkt od ciepła. Bez problemu pokrywa warstewką usta praktycznie od razu. Ale nie traci na wydajności, używam jakiś czas i mało co widać zużycie. Nazwałabym pomadkę przyjemnym średniaczkiem, gdyby mnie usta w ogóle nie piekły i efekt nawilżenia byłby solidniejszy to byłaby w top 3 :)

Cenię za bardzo bogaty i naturalny skład! Są tu i ekstrakty, są i olejki. Ogromny plus, że bazą są właśnie naturalne oleje ( między innymi rycynowy i ze słodkich migdałów), mogące wywrzeć faktyczny efekt na skórze. A nie olej mineralny, ciągle wszechobecny. Nie lubię zapachu, dla mnie to taka sztuczna limonka, którą dodatkowo czuję długo długo po aplikacji... Pomimo tego mankamentu, balsam jest dość przyjemny w użytkowaniu. Ma fantastyczną, dość miękką konsystencję, o dobrym poślizgu, dzięki czemu nie ma się wrażenia 'tarcia' ust . Zmiękcza i wygładza usta- to zdecydowanie prawda. Pozostawia dość tłustą warstwę, ale na szczęście nie lepiącą się. Dzięki temu uzyskuje się efekt estetycznego połysku, który bardzo lubię i który stał się elementem makijażu :) Mimo, że producent zachęca efektem INTENSYWNEGO nawilżenia, ja takiego nie zaobserwowałam... To takie dość powierzchowne nawilżenie, bardziej widoczne jest raczej natłuszczenie.

Kupiłam ten balsam w aptece,z myślą o tym,że będzie nawilżał lepiej od tych w drogeriach. Jedynie co mi się podoba w tym balsamie,to zapach.Słabo nawilża i jest bardzo tłusty,przez co się wolno wchłania.Dobrze,że kupiłam go w promocji,lecz za tą cenę mogłabym kupić sprawdzony balsam z rossmanna.

Ładny, wakacyjny zapach limonki, bezbarwny, na ustach wyczuwalny, ale nie klejący i nie tłusty – bardzo komfortowy. Smak praktycznie niewyczuwalny. Daje szybką ulgę wyschniętym wargom, mam go na szafce nocnej. Szkoda, że ten nie ma żadnego SPF, w odróżnieniu od tego z 5 olejkami. Dodatkowy plus za opakowanie i szatę graficzną (białe z napisami). Cena absolutnie niska, polecam bardzo.