Mam 3 cienie z tej serii: Kitten Karma, Smoldering Satin i Rose Gold Retro, w którym już dobijam dna, bo nie wiedzieć czemu spodobał mi się z nich najmniej i stwierdziłam, że go będę używać najwięcej, żeby wykończyć :D
Zacznę może od tego, że produkty te są strasznie drogie, za 1 opakowanie płacimy krocie normalnie, ale wg mnie efekt jest wart zachodu i chyba jeszcze żadna marka nie zrobiła zamiennika tańszego, ale też równie pięknego, co dzieło Stila.
Opakowania tych cieni są bardzo miłe dla oka, niestety problem pojawia się z czasem, kiedy pędzelek już nie sięga do ścianek albo do denka, wtedy należy wyjąć stoper, co też i ja uczyniłam. Jeśli potem dalej pędzelek nie sięga, to już trzeba sobie radzić jakimiś swoimi małymi pędzelkami, albo patyczkiem do uszu (bo of kors płacąc tyle hajsu za cień wyliżę dosłownie opakowanie do końca, nie pozwolę, żeby coś się zmarnowało).
Jeśli chodzi o konsystencję, to wydaje mi się, że z moich 3 sztuk Kitten Karma jest najbardziej brokatowa i generalnie kolorystycznie najbardziej mi się podoba i ze względu na brokat daje też najbardziej efektowny makijaż.
Minusy konsystencji tych cieni są takie, że np jeśli nałożymy je na całą powiekę ruchomą, a chcemy sobie zrobić kreskę cieniem na mokro, to tego się nie za bardzo da zrobić. Ja więc jeśli wiem że będę nakładać właśnie te cienie to robię kreskę najpierw, a potem precyzyjnie dokładam cienia albo ściętym pędzelkiem albo tym aplikatorem który jest w cieniu Stila (chociaż wiadomo, żeby mieć zupełnie czyste granice- a ja to lubię, to jednak precyzyjniej użyć ściętego pędzelka). W kwestii nakładania jeszcze należy zawsze uważać, żeby nie nałożyć produktu za dużo, bo wtedy nie wygląda to najlepiej na powiece. Cień zastyga po kilku chwilach i ciężko poprawić ewentualne niedociągnięcia, dlatego szybkość, precyzja i umiar są w przypadku ich aplikacji naprawdę ważne. Oczywiście w przypadku takiej formuły nie ma też mowy o jakimś blendowaniu, to są produkty, które można nałożyć raczej miejscowo/punktowo, albo na całą ruchomą powiekę, ale granice ciężko rozblendować (bo osyp). Jeśli chodzi o osypywanie się pod oczy to muszę powiedzieć, że ilość osypu zależy właśnie od tego, jak dobrze je zaaplikujemy na oczy. Jeśli za dużo, to będzie większy, jeśli precyzyjnie i z umiarem, nie robiąc zbyt wielu warstw cienia w 1 miejscu (a to się da zrobić tym cieniem i tego akurat nie polecam), to osyp będzie większy, ale jednak one tak czy siak się trochę sypią w ciągu dnia (znaczy nie sam cień jako formuła, tylko pojedyncze iskierki tego brokatu w nim zawartego). Sama formuła trzyma się świetnie, nic się nie ściera, cien zostaje na swoim miejscu cały dzień. Troche brokatu pod oczami mamy po paru godzinach, ale ten efekt na powiekach jest na tyle piękny, że przebolewam ten brokat pod okiem.
Jedna sprawa, o której musze wspomnieć, bo zauważylam ją w moim cieniu Rose Gold Retro, kiedy produkt jest dużo używany i dostaje się do niego dużo powietrza mam wrażenie że po czasie nieco podsycha. Coś jak cienie kremowe. Odnoszę bowiem wrażenie, że w tym 1 moim formuła jest nieco bardziej sucha niż w pozostałych 2, a na początku była taka sama, więc wydaje mi się, że to właśnie dlatego, że one jednak poniekąd są cieniami 'kremowymi'.
Myślę, że jak zużyję wszystkie 3 (za 100 lat), to odkupię tylko Kitten Karma, bo jak wspomniałam ten kolor i ilość drobin mnie najbardziej zadowala, chociaż pozostałe 2 nie ustępują mu jakością, po prostu kolory jakoś mniej mi się podobają niż Kitten Karma, a umówmy się, nie potrzebuję 3 kolorów, więc jak je skończę, trzeba wybrać tylko jeden. Generalnie super produkt, ale trzeba się z nim nauczyć pracować i być świadomym tego, co z nim można zrobić i że to jednak jest brokat w kremowej bazie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie