Catrice Made To Stay, Highlighter Pen Rozświetlacz w kredce

Kredka z catrice od razu wydała mi się bardzo precyzyjna. Ma formę wykręcanej kredki jednak nie tak cienkiej jak myślałam. Opakowanie ma identyczny odcień co sam rozświetlacz - perłowy o delikatnych tonach różu. Kredka jest dość zbita ale miękka. Precyzyjnie można nałożyć nią produkt np w kącik oka. Na większej powierzchni przy nakładaniu delikatnie się roluje. Wtedy trzeba wlozyc więcej pracy w jego roztarcie. Rozswietlacz pozostawia delikatną połyskującą warstwę. Daje subtelny efekt. Utrzymuje się naprawdę dlugo. Jeszcze na koniec dnia efekt błysku jest bardzo wyraźny

Ogólnie nigdy nie odważyłam się nałożyć go na twarz, w miejsce gdzie aplikuję normalny rozświetlacz. Wydaje mi się, że jego zastosowanie w tym przypadku jest zupełnie nietrafione. Jeśli już chodzi np. o podkreślenie łuku brwiowego to jesteśmy w lepszej sytuacji. Tam nadaje się zdecydowanie lepiej, choć kredka jest dość gruba, co niezbyt ułatwia zadanie. Próbowałam też kombinować z linią wodną, gdzie muszę przyznać aplikuję się ją całkiem całkiem, ale znowu pojawia się temat grubości (nie próbowałam jej strugać). Zresztą na linii wodnej też nie daje spektakularnego efektu, jakieś lekkie rozświetlenie tylko. Chociaż muszę przyznać, że kolor ma piękny. W moim przypadku kredka okazała się być miękka.

To był mój pierwszy rozświetlacz. Co za błąd popełniłam kupując w ciemno. Rozświetlacz trzeba nakładać bezpośrednio na twarz, inaczej nie ma żadnej pigmentacji. Jest to bardzo twarda kredka, złożona z grubych drobinek, którą trzeba naciskać mocno. Kredka roluje się, wiórkuje, zbiera w grudki i wiele innych kształtów przez co wygląda po prostu nieestetycznie i czyni aplikację praktycznie niemożliwą. Jedyne zastosowanie jakie widzę to kąciki oczy i na ustach, ale jaki jest sens, skoro jeszcze lepszy efekt można osiągnąć zwykłym rozświetlaczem?

Kredkę kupiłam szukając czegoś co szybko rozświetli kąciki oczu i przy okazji nada się do rozświetlenia twarzy, bez używania pędzli (łuk kupidyna, nosek). Jest to bardzo dobra kredka, świetnie rozświetla i podkreśla oczy. Nadaje się też do delikatnego rozświetlania buzi - nabieram kosmetyk na palec i delikatnie rozcieram, daje dobry efekt, ale trzeba uważać z ilością bo łatwo przedobrzyć. Kredka ma całkiem zbitą ale nie twardą formułe, dzięki czemu się nie złamie, ale też nie utrudnia to aplikacji. Jest bardzo wydajna. Jestem bardzo zadowolona z tej kredki :) Niedrogi kosmetyk w niskiej cenie i bardzo dobrej jakości.

Kupiłam kolor 030 Eye Need, jest jasny, ma zimny odcień, jest bardzo perłowy i intensywnie błyszczący. Ma dużo świetlistych białawych drobinek, które niestety są za bardzo widoczne. Konsystencja jest kremowa, ale produkt ciężko się nakłada i rozprowadza, bardzo szybko zastyga zostawiając świetliste placki. Przy każdej próbie roztarcia i cieniowania (choćby delikatnego) schodzi razem z podkładem co świadczy o jego trwałości, ale również o wymagającej aplikacji. Moim zdaniem nie wygląda na skórze dobrze i nie sprawia, że spojrzenie wydaje się świeże. Nie nakłada się jednolicie, jak na rozświetlacz wygląda płasko i mocno odznacza się od skóry. Efekt jest tandetny. Można stosować jako cień do powiek ze względu na liczne drobinki. Opakowanie jest wygodne, bardzo lubię formę sztyftu, chociaż sama konsystencja mi nie odpowiada. Opakowanie wygląda dosyć solidnie. Bardzo się z nim męczyłam i nie spełnił swojego zadania, więc po kilku użyciach wylądował w koszu. Moim zdaniem wyjątkowo nieudany zakup.

Szukałam rozświetlacza do stosowania w wewnętrznych kącikach oczu - padło na Catrice, znalazłam kredkę, a raczej sztyft w idealnym do tego odcieniu. 003 Eye Need! - jest to roziskrzona biel, o bardzo zimnym blasku. Daje efekt mokrego, mocno połyskliwego kącika oka, ożywiającego makijaż i otwierającego optycznie oko. Jest to takie nietypowe, bardzo mokre rozświetlenie, jeśli wiecie, co mam na myśli - trudno je znaleźć w drogeryjnych produktach. Dokładnie o ten efekt, takie wykończenie mi chodziło. Odcień nie jest brokatowy, ale raczej równo taflowy. Widać to, gdy nałożymy go na dłoń - daje bardzo mocne, od razu zastygające krycie o równym, mocnym połysku. Nic nie świeci się drobinkami - czysta, mokra tafla, ale - uwaga - całkowicie kryjąca, totalnie. Rzeczywiście jest bardzo trwały (sprawdzony na ręce - jest bardzo trudny do dalszego roztarcia). Dlatego trzeba pracować z nim szybko, to nie kremowy rozświetlacz, który sobie potem rozetrzemy. Ale na skórze tkwi niewzruszony przez całe godziny. Gdy nakładam go rano, wieczorem nadal mam mocny blask w kąciku oka. Pod łuk brwiowy go nie stosowałam, bo nie lubię w tym miejscu rozświetlenia, jedynie rozjaśnienie matowym cieniem, nic błyszczącego. Da się go nałożyć precyzyjnie, w naprawdę niewielkiej ilości (bo tak też chcę go stosować, z takim produktem łatwo o przesadę, a wówczas efekt jest tandetny) - choć sztyft w żadnym razie nie jest wygody. Dla mnie zbyt duży i za szeroki - szkoda, ze producent nie wziął pod uwagę, że używa się go przede wszystkim w precyzyjny sposób, dużo lepiej sprawdziłaby się tu kredka typu jumbo, która sama w sobie jest dość gruba, ale możemy ją zaostrzyć. Ale nie można też odmówić wygody formie wysuwanego sztyftu, coś za coś. Opakowanie estetyczne i praktyczne, cena bardzo dobra. Nie podrażnia nawet delikatnych okolic oczu. Niesamowicie trwały. Jeśli lubicie bawić się makijażem, lubicie produkty do zadań specjalnych - to może to być produkt, taki, który Was zainteresuje. Dla mnie bardzo udany, polecam!