L'Oreal Paris True Match, Korektor dopasowujący się do skóry (nowa wersja) 

Zakupiłam korektor przy zakupie w drogerii internetowej. Jestem zadowolona ponieważ nie podkreśla suchej skóry, a tego najbardziej się bałam. Nadaje się pod oko, daje fajne rozświetlenie, ale dobrze radzi sobie z niedoskonałościami. Korektor nie jest ciężki mimo dobrego krycia. Po całym dniu leciutko się zbiera, ale jest to prawie niewidoczne. Używam go codziennie do pracy i jestem zadowolona.

Używam tego korektora tylko pod oczy, by przykryć cienie i rozświetlić ten obszar. Używam koloru 3N o lekko żółtym tonie, który dobrze współgra z moją jasno oliwkową cerą i niweluje brązowo-fioletowe cienie. Konsystencja kosmetyku jest kremowa. Bardzo dobrze się rozprowadza i wtapia w cerę (wklepuję korektor palcami). Całkiem nieźle kryje i lekko rozświetla obszar wokół oka. Trwałość jest średnia. U mnie po kilku godzinach korektor zaczyna znikać (zaznaczam, że mam skórę bardzo tłustą również na powiekach i żaden kosmetyk nie utrzymuje się u mnie cały dzień). Z tego powodu nie używam tego kosmetyku jako korektora na niedoskonałości czy przebarwienia - za szybko się ściera. Nie zauważyłam, by korektor zbierał się w załamaniach skóry, co uważam za duży plus. Nie podrażnia oczu. Bardzo wygodny i miękki aplikator.

Korektor jest jednym z wielu, których używałam i jak dotąd jest moim faworytem. Zaznaczam, że używałam tylko korektorów drogeryjnych, nie wiem więc jak sprawdzają się te z wyższej półki. Korektor zamknięty jest w smukłej, kwadratowej buteleczce ze srebrną zakrętką. Wygląda bardzo ładnie. Aplikator jest bardzo wygodny, rozmiar jest akurat. Na minus fakt, że mocno wylewa się z opakowania, cały gwint jest w produkcie. Jeśli chodzi o działanie, to jest naprawdę super. Mam suchą skórę z widocznymi cieniami i pierwszymi zmarszczkami. Większość korektorów wygląda u mnie niestety bardzo sucho i wchodzi w załamania. Szukałam korektora, który skutecznie ukryje moje cienie i do tego nie będzie wyglądał sucho i wreszcie trafiłam na ten produkt. Korektor bardzo dobrze się rozprowadza i fajnie wtapia w skórę. Moj kolor to 1N, ma dobre krycie, skutecznie ukrywa cienie. Nie wygląda sucho pod okiem, nie wchodzi w zmarszczki, choć oczywiście pod spód używam kremu. Do tego jest bardzo trwały, cienie są niewidoczne aż do samego wieczora. Nie wysusza i jest naprawdę wydajny. Byłby moim ideałem gdyby nie brokat. Wiem, że ma rozświetlać, ale generalnie nie lubię brokatu w kosmetykach, a ten jest dość mocno widoczny, moim zdaniem za gruby. Brokat jest w kolorze srebrnym. Podsumowując, na pewno jeszcze po niego sięgnę, bo bardzo dobrze się u mnie sprawdził, a cena jest naprawdę przystępna, szczególnie że często można kupić go w promocji.

Trudno mnie zadowolić w kwestii wyboru kolektora. Zazwyczaj te, które zbierają dobre recenzje niestety nie sprawdzają się u mnie. Nie lubię kiedy korektor zbiera się w zmarszczkach, wysusza okolice oka, jest pudrowy. Lubię lepkie i kremowe, delikatnie rozświetlające. Taki właśnie jest ten. Świetnie dopełnia się z podkładem. Jest lekki, krycie średnie, ale ma wyglądać naturalnie jak obiecuje producent. Pięknie utrzymuje się na skórze. Nawilża. Wydajny, precyzyjny aplikator . Oceniam kolor 2N.

Na początek opakowanie, małe, szklane, 6.8 ml płynu w buteleczce zakończone aplikatorem z pędzelkiem. Pędzelek jest wygodny w użyciu, elastyczny, miękki, nie drapie skóry, dobrze wygina się i prowadzi po skórze. Do mojej jasnej karnacji stosowałam kolor 1N ivory. Sprawdził się idealnie do wiosny, latem był za jasny ze względu na opaloną skórę. Korektor ma taką konsystencję, że rozpływa się na skórze jak marzenie. A co najważniejsze, nie zbiera się w załamaniach powieki, więc można wyglądać świeżo cały dzień! Makijaż noszę codziennie do pracy, jest to więc dla mnie bardzo ważne. Zapach, niestety typowo chemiczny. Dobrze, że szybko się ulatnia. Cena? Hmmm, cóż, nie powiedziałabym, że to tani korektor, marka L'Oreal się ceni, ale za taką jakość warto trochę więcej zapłacić. Poza tym, to będzie taka mała inwestycja w swoje piękno! Zawsze staram się robić zapasy tego korektora, gdy tylko jest promocja w Rossmanie za pół ceny. Tak więc, podsumowując, ten korektor to absolutny must-have w mojej kosmetyczce i powinien być w każdej damskiej torebce na świecie!

Korektor ma fajną, smukłą, przezroczystą butelkę. Posiada precyzyjny aplikator, który nie nabiera zbyt dużo produktu, dzięki temu, że przy wyciąganiu pędzelka ściąga nadmiar produktu. Bardzo łatwo się go aplikuje. Wklepuje za pomocą gąbeczki, a potem utrwalam pudrem. Mam jasną karnację i wybrałam kolor 1N More Ivory. Jest bardzo dobrze dopasowany. Konsystencja jest dość rzadka, a krycie dobre. Stosuję go przede wszystkim na powiekę i pod oczy, aby ukryć cienie i wg mnie, radzi sobie z tym dobrze. Fajnie się też sprawdza do zakrycia innych niedoskonałości na twarzy. Korektor utrzymuje się cały dzień, po kilkunastu godzinach delikatnie zbiera się na powiece, ale dosłownie minimalnie. Wystarczy lekko poprawić i wszystko znów wygląda świetnie. Pod okiem nie zauważyłam żadnego rolowania i zbierania się produktu. W promocji wart swojej ceny, jednak w regularnej cenie wolałabym poszukać czegoś innego.

Nie jest to zły korektor, inne popularne i uwielbiane oceniła bym gorzej. Ten potrafi wyglądać sucho pod okiem, nie można go zbyt dużo. Nawet kryje, odcienie ok. Nie jest nawilżający, jest zastygający. Miałam go kilka razy w różnych odcieniach. Ma ładne, estetyczne opakowanie. Starcza na długo. Jakość w porównaniu do ceny jednak ma się nijak.

Posiadam ten korektor oraz korektor Maybelline eraser i gdybym miała wybrać, który jest lepszy, wybrałabym ten. Ma lepszy aplikator i ładnie wtapia się w skórę. Kolor idealnie pasuje do mojej cery. Jest też trwały i bardzo poręczny, można go wszędzie ze sobą zabrać. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.

Korektor nakładany pod oczami jednak podrażnia. Do reszty twarzy jest okej. Krycie niestety jest średnie. Przy zużyciu połowy opakowanie ciężko jest wydobyć resztę produktu.

Korektor nabyłam z ciekawości. Nie jest bardzo drogi, a wiadomo ze o dobry korektor niepozostawiający śladów jest bardzo trudno. Marka Loreal wychodzi z bardzo dobrą propozycją dla kobiet. Aplikacja korektora jest bardzo prosta, opakowanie i pędzelek bardzo poręczne. Kolor rozkłada się bardzo dobrze, ma idealną konsystencje. Dobrze współgra z moim podkładem. Polecam:)

Moja cera jest dość młoda i mało wymagająca, nie przetłuszcza się, nie mam problemu z niedoskonałościami czy przebarwieniami. Korektor używam w duecie z podkładem L’Oréal Paris, True Match i sprawdzają się świetnie. Korektor najczęściej ląduje w okolicach oczu żeby ukryć cienie pod oczami i robi to naprawdę świetnie. Przede wszystkim - kryje i nie uczula! Nie mam problemu nawet jeśli niewielkie ilości dotrą do oka.. nie powoduje pieczenia ani łzawienia, co dla mnie jest niezwykle istotne.

Korektora używałam jako dodatkowe krycie do podkładu z tej samej serii. Fajnie, że można dobrać ten sam odcień i nic się nie odznacza. Dobrze sprawdza się do szybkich poprawek. Ùżywałam do krycia zaczerwienień i niedoskonałości, nie wiem jak sprawdza się na skórze pod oczami. Nie zastyga i nie jest trwały. Krycie raczej słabe, dlatego nie kupię ponownie.

Zachwytów nad L'oreal infallible nie miałam ale przypomniałam sobie, że kiedyś lubiłam się z korektorem True Match. formulacja jest inna, opakowanie również, co nie powinno dziwić, ponieważ używałam starej wersji 7 lat temu, ale! Jestem bardzo zadowolona z zakupu i na razie jestem mu wierna ⠀ Zalety: ➕dostępność ➕żółty i jasny kolor -dla bladziochów w stronę ciepłą będzie idealny, ➕często ratuje mój makijaż jak mam zbyt różowy podkład ➕lekka formuła ➕nie wysusza ➕nie wchodzi w zmarszczki ➕ciężko sobie zrobić nim krzywdę(Chociaż jak ktoś się uprze to pewnie da radę) ➕ładnie zakrywa cienie pod oczami ➕mokry efekt ➕ mnie nie szczypie w oczy- ale rzeczywiście ma wysoko w składzie alkohol ⠀ Wady: ➖oprócz tego alkoholu, który zauważyłam dopiero pisząc recenzje nie ma wad, aczkolwiek jest to argument by go zmienić. ⠀ Zdecydowanie polecam osobom, których karnacja idzie w żółte tony. Polecam zakupy online, stacjonarnie bez promocji według mnie mija się z celem.

Myślę, że za taką cenę powinniśmy spodziewać się już dość dobrego kosmetyku, jednak nie tym razem. Jeżeli chodzi o krycie korektora jest ono dość dobre. Sam produkt jest bardzo płynny, dobrze rozprowadza się na skórze, natomiast pozostawia ją bardzo świecącą, nawet po przykryciu warstwą pudru za jakiś czas skóra i tak stwarza wrażenie "tłustej". Korektor nie nadaje się do skóry wrażliwej, jakiej jestem posiadaczką. Bardzo podrażnia skórę, podczas aplikacji na twarz piecze, dodatkowo bardzo wysusza skórę. Raczej jest to spowodowane alkoholem, który jest zawarty w składzie tego korektora, a jest go tam naprawdę wiele, gdyż wąchając ten produkt alkohol jest bardzo dobrze wyczuwalny. Niestety nie jest to kosmetyk godny polecenia.

Loreal Paris to dobra marka z historią więc po stanowiłam dać szansę temu korektorów Odcień mam chyba najjaśniejszy -bardzo ładny Natomiast do samego produktu mam wiele zastrzeżeń Jest dość lejący i to jest oki przy samej aplikacji bo nie nakładany od razu gęstej mazi ale dość szybko zastyga i podkreśla zmarszczki suche skórki Nie kryje dość mocno cieni pod oczami tylko minimalnie i najgorsze -dla wrażliwych oczu nie jest ok -oczy łzawia Jest bardzo wydajny mam już go ok 1,5 r i nawet 1/3 nie zużyłam Myślę że go zostawię na zasadzie zakrycia jakiegoś przebarwienia na twarzy może minimalnie pod oczami jak będę miała lepszy dzień i oczy mi mniej łzawia czyli nie w lecie Ale ogólnie jak na tak dobrą firmę bardzo średni a cena wysoka

Zazwyczaj, gdy trzymam w dłoni tester korektora, czy to podkładu to mam zwyczaj nakładać go na dłoń, wiadomo bakterie i te sprawy i lepiej nie nakładać go od razu na oko, ale w tym wypadku to był błąd. Gdybym nałożyła go od razu w okolice oka to bym go zwyczajnie nie kupiła. Korektor zawiera w swoim składzie mnóstwo alkoholu, co od razu wyczuwa moje oko i reaguje natychmiastowym łzawieniem. Podejmowałam różne próby nałożenia - przy zamkniętej powiece i uwierzcie , że to niewiele pomogło. Raz udało mi się wytrzymać, aż do momentu zastygnięcia - jednak taki sposób aplikacji to po pierwsze męka, a po drugie zmarnowanie mojego czasu. Powąchajcie go koniecznie przed zakupem! Poza samą reakcją uczuleniową to korektor nie zapewnia mi dostatecznego krycia, cienie prześwitują. Konsystencja lejąca nie pozwala na większe budowanie. Niestety nie można go dokładać, bo się roluje. Po zastygnięciu wygląda na skórze bardzo sucho, podkreśla wszystkie załamania, nie lubię takiego efektu. Po kilku godzinach noszenia zbiera się w załamaniach i wygląda mało estetycznie.

Lubię ten korektor, dobrze sprawdza się w codziennym makijażu :) Ma lekką przyjemną formułę i wygładzający, delikatnie rozświetlony efekt. Wygląda ładnie i naturalnie pod oczami. Mój kolor to 1N - jasny o żółtych tonach. Dodam, że nie mam dużych cieni pod oczami, od korektora nie wymagam super krycia, ale naturalnego wyglądu i w tej roli sprawdza się super. Przyznam, że nie patrzyłam wcześniej na skład, ponieważ nie jest on dla mnie tak istotny w kolorówce, jak w pielęgnacji. Zdziwiłam się, gdy przeczytałam w innych opiniach, że ma w składzie alkohol - aż musiałam sprawdzić :D Rzeczywiście tam jest, ale mimo to używając go do tej pory w niewiedzy, nigdy nie podrażnił moich oczu, nie przesuszył, nie był też dla mnie wyczuwalny przy użytkowaniu, dlatego będę dalej go używać, bo lubię jego formułę i to jak wygląda. Na co dzień dbam o dobrą pielęgnację i od długiego czasu, kiedy go używam nie zrobił mi krzywdy. W składzie jest też kofeina, nie wiem czy działa, ale lubię ten składnik w wielu kosmetykach :D Od korektora wymagam przede wszystkim dobrego wyglądu i komfortowej formuły, natomiast kwestie pielęgnacyjne fajnie jak są, ale i tak pozostawiam je dla kosmetyków pielęgnacyjnych, a nie służących do makijażu. Ten korektor spełnia moje oczekiwania i moim zdaniem warto go przetestować, z mojej strony poleconko! :D

Dziwne, że ja jeszcze tego bubla nie zrecenzowałam na Wizaż. Był to jeden z moich pierwszych i drogich korektorów. Miałam bardzo go dawno, bo w gimnazjum i byłam zafascynowana jak polecają je youtuberki, a dla mnie wtedy to było guru i kupowałam wszystko mimo, że miałam do dyspozycji o wiele mniej funduszy niż teraz. Wydałam na niego 50 zł (!!!) co i teraz nie jest mała ceną jak za korektor, szczególnie tak beznadziejnej jakości. Aplikator bardzo mały i trzeba było się namachać i dokładać go kilka razy z opakowania. Kolor można było dobrać bez problemu, lecz ja zauważyłam, że lekko oksydował. Krycie miał lekkie, nie oszukujmy się. Dużo on nie zakrywał. Co najgorsze mam mu do zarzucenia to to jak on piekł w oczy po aplikacji. Skład ma bardzo słaby, a najgorszy w nim jest alkohol, który jest straszny. Szybko zbierał się w zmarszczkach i załamaniach. Po godzinie już bardzo źle i nie świeżo. Postarzał mnie o paręnaście lat.