Fitomed Płyn lawendowy do twarzy do cery zmęczonej, nawilżająco-tonizujący (nowa wersja) 

Moje zbawienie. Jestem osobą, która ma problem z migrenami. Ten produkt mi w pewnym stopniu z nimi pomaga. Jest tak kojący, chyba za sprawą tej lawendy, że psikam sobie nim pościel, kiedy przez ból nie mogę zasnąć. Pięknie pachnie, koi, odświeża. Ja uwielbiam tego typu produkty, dzięki którym skóra czuje się od razu świeżo. Po całym dniu zajęć, spryskanie się tą mgiełka to cudowne uczucie. Moja zmęczona skóra twarzy tylko czeka na kolejną dawkę odżywienia oraz rozświetlenia, kiedy jest zmęczona. Co mi się jeszcze podoba to, to że jest to produkt w formie mgiełki. Łatwo się rozprowadza na twarzy, nie uczula, nie szczypie. Ja często, aby odświeżyć włosy to się psikam tą mgiełką, bo czemu by nie. Dla mnie cudowny produkt, cudowny skład, działanie, efekty.

Mgiełkę postanowiłam traktować zamiennie z tonikiem, jako kolejny etap pielęgnacji po myciu. Przyjemnie ściąga skórę, daję orzeźwienie, łagodzi i nawilża. Idealnie sprawdza się pod esencję lub krem. bardzo podoba mi się jej naturalny, lawendowy zapach. Kojarzy mi się z latem, wiejsko- sielskimi klimatami. No i latem też do niego wrócę, bo trochę mi podpadł. Atomizer bardzo szybko przestał działać (psikał jednym strumieniem), musiałam przelać płyn do innej buteleczki, aby dalej z niego korzystać. Wylewanie mgiełki na wacik odbiera jej magię. Zauważyłam również, że lekko szczypie w oczy, dlatego trzeba aplikować ją z umiarem. Wyczytałam pozytywne opinie odnośnie stosowania jej na włosy, dlatego pierwsze opakowanie zużyję do końca właśnie w ten sposób.

Wszelkiego rodzaju mgiełki i toniki to produkty, które szczerze ubóstwiam oraz nie wyobrażam sobie bez nich mojej codziennej pielęgnacji. Nie mogę również wyjść z podziwu, że tak świetny kosmetyk - jakim jest mgiełka odświeżająca do cery mieszanej i zmęczonej polskiej marki Fitomed - kosztuje tak niewiele. Poniżej umieszczam moje wrażenia. W moje ręce trafiła prosta, plastikowa butelka z ładną, minimalistyczną etykietą. Cieszę się, że zaopatrzono ją w wygodny atomizer, ponieważ zmniejsza on równocześnie zużycie płatków kosmetycznych. Poza tym, że taka aplikacja jest oszczędna i wygodna, to dodatkowo przynosi jeszcze ulgę i ukojenie. W składzie mgiełki wyróżnić możemy wodę lawendową, olejek lawendowy, olejek cytrynowy, alantoinę oraz pantenol. Mgiełka jest bezbarwna, swoim wyglądem przypomina wodę. Jej zapach jest lawendowo-ziołowy, bardzo naturalny i przyjemny. Polubiliśmy się od razu. Mgiełka jest idealna do stosowania i rano i wieczorem oraz jeszcze częściej w dni, kiedy zupełnie rezygnujemy z makijażu. Tonizuje, przygotowuje cerę do dalszych etapów pielęgnacyjnych, a równocześnie przynosi jej niesamowitą ulgę. Wchłania się bardzo szybko, na skórze nie pozostawia żadnej nieprzyjemnej warstwy. Nie podrażnia, nie uczula, jest bardzo delikatna. Moja cera jest zarówno mieszana, jak i bardzo zmęczona nieprzespanymi nocami. Mgiełka zdecydowanie ją odżywiła i ożywiła, nadając świeżości oraz niejako poprawiając jej ukrwienie, co przekłada się na zdrowszy koloryt - także w okolicach oczu. Jest również milsza, bardziej gładka w dotyku. Produkt bardzo dobrze sprawdza się także podczas stosowania glinkowych maseczek. Trudno w to uwierzyć, ale za opakowanie o pojemności 200 ml zapłacimy obecnie około 18 złotych - to naprawdę bardzo niewiele za tak naturalny kosmetyk, który skóra będzie wręcz chłonąć, odwdzięczając się znacznie zdrowszym, piękniejszym wyglądem. Jestem zachwycona tą mgiełką i z przyjemnością kupię ponownie. Cudo, które zasługuje na 5/5 gwiazdek.

Moje włosy ją kochają, tak samo jak ja kocham zapach lawendy. Cudo! Mgiełki tej tak samo jak różanej z tej samej serii używam zamiennie jako podkład pod olej na włosy. No i tyle. Jeśli chodzi o twarz to użyłam jej kilka razy ale bardziej to moje włosy ją uwielbiają. Jestem wierna także i tej mgiełce i zawsze będzie na mojej półce. Polecam szczerze do włosów. ZALETY: piękny zapach lawendy cena idealna jako podkład pod olej na włosy WADY: dostępność tylko w sklepie internetowym

Zachęcona wersją oczarową, którą uwielbiam, skusiłam się na lawendę. Niestety produkt nie przypadł mi tak bardzo do gustu. Nie jest tak odświeżający oraz nie przepadam za tym zapachem. Poza tym produkt nie był zły, ale raczej do niego nie wrócę. Stosowałam jako tonik, mgiełkę odświeżającą w czasie dnia i na włosy.

Jestem fanką wielofunkcyjnych kosmetyków dlatego bez hydrolatu nie wyobrażam sobie życia. Generalnie nie przepadam za zapachem lawendy ale z polecenia kupiłam ten produkt i wcale nie żałuję! Uwielbiam to uczucie chłodnego ukojenia na twarzy zaraz po jej umyciu. Używam go najczęściej właśnie jako toniku oraz spryskuje nim włosy kiedy się elektryzują. Czasem na jego bazie robię maseczki z glinki, zdarza mi się tez użyć go jak fixera do makijażu.

Hydrolatów i toników w atomizerze używam głównie by przywrócić cerze odpowiedni poziom pH oraz odświeżyć ją i delikatnie nawilżyć przed nałożeniem serum. Z tego względu nie oczekuję od tego typu produktów zbyt wiele. Mgiełka lawendowa z Fitomed jest umieszczona w podłużnej plastikowej butelce z bardzo sprawnie działającym atomizerem. Pojemność jest spora w porównaniu z innymi kosmetykami z tej kategorii. Zapach lawendy jest wyczuwalny, ale tylko podczas aplikacji, Mgiełka jest subtelna, nie „bije” po twarzy. Kosmetyk dobrze odświeża, daje uczucie ukojenia i łagodzi zaczerwienienia, a ponadto jest bardzo wydajny,

Bardzo polubiłam ten płyn lawendowy. Skutecznie pomaga mi w codziennej pielęgnacji cery. Przemywam nim twarz rano i wieczorem po dokładnym oczyszczeniu . Rzeczywiście nawilża, a przy okazji tonizuje cerę. W ciągu dnia, dla odświeżenia, raczej nie zdarza mi się go stosować. Jeśli potrzebuję wspomnianego odświeżenia, po prostu myję twarz. Za pomocą płynu natomiast regularnie rozrabiam glinki. Nadaje się on do tego świetnie. Gdy czuję, że maska glinkowa zaczyna zastygać i ściąga cerę, od razu spryskuję twarz płynem. Przynosi to ulgę. Znalazłam jeszcze jedno zastosowanie kosmetyku - odświeżam nim powietrze w sypialni przed snem. Zapach lawendy odpręża mnie i uspokaja. Mam wrażenie, że zasypiam szybciej. Nie żałuję zakupu i wszystkim miłośniczkom lawendy, ten płyn bardzo polecam.

Mgiełki, toniki i wszystko w płynie, co daje korzyść skórze czy włosom zostanie u mnie już chyba na dobre w kosmetyczce. Choć na płynie lawendowym od Fitomed nie napisano, że można stosować go na włosy to nie widzę przeciwwskazań, aby pełnił rolę odświeżającej włosy mgiełki czy bazy pod olejowanie. Buteleczka już mi się skończyła, ale mam bardzo pozytywne odczucia po jej wykorzystaniu:

Jak w temacie. Bardzo ładny aromat, przyjemne uczucie nawilżenia po aplikacji, atomizer ze strumieniem w sam raz - ale nie zauważyłam, żeby moja skóra wyglądała na mniej zmęczoną ;) Na plus również duża wydajność - po prawie miesiącu robienia sobie "prysznica" na twarz wieczorem ledwo co ubyło z buteleczki.

No dobra. Skusiła mnie ta lawenda. Mgiełka czekała cierpliwie na swoją kolej, stała się następcą toniku różanego z Evree. Czego oczekiwałam? Delikatnego odświeżenia, ukojenia, przygotowania pod użycie kremu no i przede wszystkim tego, by nie podrażniała mojej wrażliwej cery. Pokochałam ją całym sercem. Po umyciu twarzy - czy to wieczorem czy rano - spryskuję twarz mgiełką i ten zapach otula moją twarz nie powodując zaczerwienienia czy wysypki. A moja cera jest wybredna, oj tak. :-) Dobry skład, dobra cena, wygodne opakowanie i wydajność. Jeśli ktoś nie lubi zapachu lawendy - polecam skusić się na coś innego, bo jest dość mocno wyczuwalna. Dla mnie to bomba - odkąd jej używam lawenda kojarzy mi się z odpoczynkiem. :-)

Płyn zamknięty jest w plastikowej butelce z estetyczną szatą graficzną obrazującą główny składnik. Ma wygodny atomizer w formie spray'u. Zapach jest charakterystyczny dla lawendy. Wprawdzie nie jest to mój ulubiony aromat, ale tutaj jestem w stanie go przetrawić. Szybko ulatnia się z twarzy przez co też nie jest nadmiernie wyczuwalny. Po spryskaniu twarzy płyn bardzo szybko się wchłania. Cera wygląda na rozpromienioną i odżywioną. Odzyskuje blask i świeżość. Producent zapewnia, że specyfik poprawia napięcie naskórka. Jednak w moim wypadku początkowo odczuwam lekkie ściągnięcie, które po kilku minutach ustępuje. Płyn można stosować również na makijaż, więc świetnie nada się do odświeżenia cery w ciągu dnia.

Na pewno kupię go ponownie. Przyjemnie odświeża skórę (przy upałach niezastąpiony, nawet na makijaż), bardzo ładnie pachnie (nie jest przy tym zbyt intensywny) i jest naprawdę wydajny. Wcześniej używałam wody różanej ale widzę, że z tym płynem zaprzyjaźnię się na dłużej ;) Przyniósł mi nawet ulgę przy moim lekkim oparzeniu słonecznym.

Na początku "poraził" mnie lawendowy zapach. Nie sądziłam, że będzie on aż tak mocny. Na szczęscie jest naturalny, więc to na duży plus. Uzywam tej mgiełki dwa razy dziennie, podczas wieczornej i porannej pielęgnacji i czasem dodatkowo przed nałożeniem maski z glinki lub jako środek zapobiegawczy jej wysychaniu. Czasem, gdy skończy się fikser do makijażu, to i w takiej roli ten produkt radzi sobie dobrze. Do zapachu jakoś się przyzwyczaiłam. ;) A to wszystko dzięki temu jaki efekt widzę i odczuwam na mojej buzi. Po pierwsze, użyta zaraz po myciu, bardzo fajnie łagodzi i niweluje uczucie ściągnięcia. Mgiełka wydobywa się bardzo delikatną rosą, co też sprawia, że szybko wysycha, a kremy w nią wklepane wchłaniają się w oka mgnieniu. Buzia po dłuższym stosowaniu jest wyraźnie rozświetlona, wygładzona, ale równiez bardziej miękka w dotyku. Opakowanie (mam to po zmianie szaty graficznej) jest bardzo ładne i wygodne w użyciu. Uwielbiam wszystko, czego nie trzeba odkręcać. ;) Myślę, że sięgnę po tę mgiełke jeszcze nie raz, tylko może po inną wersję, ale na pewno tej firmy, ponieważ ich kosmetyki maja świetny skład i są niedrogie. Polecam.

Lubię mgiełki marki Fitomed. Używałam już różanej i uważam, że w działaniu są identyczne. Bardzo fajnie odświeżają, pomagają kremom szybciej się wchłaniać, w delikatny, ale odczuwalny sposób ta skóra po prostu jakoś lepiej się zachowuje. Może nie jest to krok w pielęgnacji, który daje jakieś spektakularne efekty, ale ja lubię się psikać mgiełkami i na pewno z tego nie zrezygnuje. Jedyne czym się różni wersja ta od różanej: - to zapach, po prostu różany jest śliczny, cudowny, działa na zmysły. Ten lawendowy mniej przypadł mi do gustu, ale na pewno nie jest to jakiś śmierdziel, którego nie sposób stosować. - butelka: chodzi o to, że wodę różaną miałam jeszcze w starej wersji (inna butelka). Na tych wodach jest napisane, że można też nimi odświeżać makijaż w ciągu dnia. Stara butelka to trochę uniemożliwiała, ponieważ wypuszczała wodę bardzo dużymi kroplami, które mogły uszkodzić nasz makijaż. Ta butelka jest super, daje bardzo delikatna, równą mgiełkę a nie jakieś krople rosy. Z tego względu psikam tą wodą swoją twarz zaraz po skończeniu makijażu dla zniwelowania pudrowości a także odświeżam makijaż w ciągu dnia. Bardzo fajnie się spisuje i polecam ten produkt

Cudeńko za naprawdę niewielką cenę. Kupuje go u siebie za 15.90. Rozjaśnia, nawilża, redukuje zmiany, robi same dobre rzeczy i jeszcze wystarcza na długo! Posiada praktyczne opakowanie z aerozolem. Dla mnie również ma przyjemny zapach, taki odświeżający. Nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków. Na pewno do niego jeszcze wrócę.

Najchętniej i najczęściej korzystam z niej, kiedy pracuję przy komputerze. Twarz szybko staje się sucha, a ja nie czuję się wtedy komfortowo - sięgam wtedy po ten kosmetyk i dwoma naciśnięciami pompki zwilżam sobie buzię. Efekt jaki uzyskuję w ciągu kilku sekund jest bardzo przyjemny - odświeża, rozbudza i koi zmysły. Moja szara, przemęczona cera powraca do życia, a ja czuję się lepiej.

Mgiełki Fitomed używałam co dzień rano i wieczorem przez około 3 miesiące, a dziś mogę wysunąć następujące wnioski: – kosmetyk jest bardzo wydajny wręcz nie do „zdarcia” :) – mgiełka przyjemnie pachnie, nie jest dusząca ani drażniąca dla nosa – plastikowe opakowanie jest lekkie, poręczne, a pompka niezawodna (nic się nie zacina i nie wylewa) – stosowana systematycznie koi, odświeża i łagodzi skórę twarzy – kosmetyk likwiduje uczucie ściągnięcia, minimalnie zwęża pory i rozświetla cerę – cena jest bardzo przystępna – mgiełka nie jest niezastąpiona i niezbędna ponieważ taki sam lub lepszy efekt dają kremy, ale jest to niewątpliwie ciekawa alternatywa.