Fitomed Mydlnica lekarska, Szampon ziołowy do włosów koloryzowanych, odcienie jasne `Rumianek i słonecznik` 

Szampon o prostym i naturalnym składzie. Dobrze sobie radzi z oczyszczaniem skóry głowy, jak i włosów. Nie jest agresywny, nie wysusza włosów, nie zmienia ich koloru. Doskonale nadaje się do pielęgnacji włosów po zabiegach rozjaśniania. Do wytworzenia piany konieczne jest dwukrotne mycie - dla mnie to norma, więc nie traktuję tego faktu jako minus. Konsystencja jest dość płynna, więc szampon dość szybko się kończy. Spełnia swoją funkcję - jest bezpieczny, dobrze oczyszcza, delikatnie pachnie. Po spłukaniu konieczne jest użycie odżywki lub maski (nie sposób rozczesać włosy) - to też norma w moim przypadku. Cudów nie czyni, ale krzywdy też nie robi.

ZALETY: - Naturalny skład. - Cena. - Minimalistyczne opakowanie z ładną szatą graficzną. - Delikatny zapach. - Dobrze się pieni. - Nie podrażnia. - Nie uczula. - Myje delikatnie ale skutecznie. - Podbija złoty kolor włosów. - Konsystencja żelowa, nie przelatuje przez palce. WADY: - Dostępność. - Plącze włosy. Przy dłuższych kosmykach bywa uciążliwe. - Włosy po myciu są "skrzypiące" i szorstkie. Odżywka po tym szamponie to konieczność. - Mało wydajny.

Szampon jest bardzo delikatny, ale przy tym naprawdę dobrze oczyszcza skórę głowy. Mega łagodny dla skóry, żadnych podrażnień, łupieżu, itd. Odżywkę nakładam jekieś 10cm od nasady i tam gdzie jej nie nakładam czuć typowy zgrzyt we włosach charakterystyczny dla ziołowych szamponów. :D Jednak wizualnie jest blask i wszystko wygląda na ok. Zresztą włosy u nasady się nie plączą, więc nie przeszkadza mi to, ale na długości bez odżywki mógłby być problem z rozczesywaniem u osób z włosami wysokoporowatymi, zniszczonymi. No i kwestia pienienia, bo czytając opinie po zakupie, a przed użyciem trochę się wystraszyłam. Ja myłam włosy nim na dwa sposoby. Pierwszy to metoda kubeczkowa, czyli rozpienianie w misce i super się pieni i myje, a jak myłam na szybko to w dłoniach rozpieniałam szampon i aplikowałam na głowę i też nie było najmniejszego problemu z dokładnym umyciem i oczyszczeniem. Piana spływająca po włosach także bardzo dobrze mi je oczyściła. :) Podsumowując. Dla mnie dobry, delikatny szampon, który dobrze oczyszcza głowę. Jestem w trakcie zapuszczania naturalnych włosów, kiedy już całe będą w kolorze naturalnego blondu na pewno go kupię dla podbicia odcienia.

Kupiłam go ze względu na dobry skład, nie zależy mi na rozjaśnianiu włosów i nie wydaje mi się, że specjalnie zmienił ich kolor. Może stały się odrobinę ciepleszo-zółte. Bardzo dobrze myje głowę i włosy, nie wysusza, nie powoduje plątania. Delikatny detergent. Całkiem wydajny. Niska cena. Jak najbardziej będę wracać, to dobry szampon.

Lubię ten szampon, używam go razem z odżywką z serii do włosów jasnych. Moje włosy są po użyciu obu kosmetyków bardzo przyjemne, sprawiają wrażenie odżywionych, nie puszą się, są śliskie. Jedyne moje zastrzeżenie co do tego produktu to konsystencja... Szampon bardzo słabo się pieni, jest wodnisty. Na moje średniej długości włosy muszę wręcz go wylewać, pojemność butelki jest niewielka.

Szampon kupiłam na fali zainteresowania kosmetykami naturalnymi. Mam włosy jasne, kręcone i delikatne. Na moich włosach szampon nie sprawdził się kompletnie. Po umyciu miałam splątane, szorstkie włosy. Musiałam nałożyć dużo więcej odzywki, aby je rozczesać. Po umyciu włosy były matowe i lekko żółtawe. Widać moje włosy potrzebują chemii i silikonów, aby wyglądać dobrze:) Nie polecam produktu.

Kupiłam go z kaprysu - stwierdziłam, że spróbuję rozjaśnić włosy naturalnymi metodami. Spodobał mi się skład. Produkt stał się ulubieńcem ze względu na delikatne działanie i świetne mycie. Sprawdził się doskonale. Faktycznie nieco rozjaśnia włosy.

Dlaczego? Bo prawie w ogóle się nie pieni. Przypomina pod tym względem pierwszą wersję Fitomedu, produkowaną całe wieki temu. Czy to przeszkadza? Oczywiście, że nie. Obfita piana nie jest wcale potrzebna do dobrego umycia włosów. Dodawanie pieniących detergentów, to ukłon w stronę przyzwyczajeń klientów i miernik wskazujący, czy nie bierzemy zbyt dużej porcji kosmetyku - nie ma bezpośredniego przełożenia na skuteczność. Szampon ma postać przezroczystego, dość płynnego żelu, delikatny i tak neutralny zapach, że nie zdołałam go zidentyfikować. Dobrze myje włosy, nie plącze (przynajmniej moich - zdrowych, prostych, do ramion), nie sprawia, że są szorstkie, a końcówki nie są sianowate. Ta odrobina piany, jaką wytwarza nie jest sztywna, ale taka ... płynna i dobrze się spłukuje. Z tenzydów zawiera miks betainy kokosowej (CB), kokoiloizetionianu sodowego (SCI) i poliglukozydu laurylowego (LG) - delikatne ale skuteczne detergenty, tworzone na bazie kwasów tłuszczowych z oleju kokosowego. Poradzą sobie ze zmyciem np. silikonów. Dodatkowo efekt buforujący SCI pozwala utrzymać naturalne pH skóry i chroni jej warstwę barierową, wspomagając łagodzące działanie LG. Butla jest bardzo ładna, w stylu starej apteki. Zamknięcie na klik dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Na koniec edukacyjny truizm, czyli coś, co wszyscy wiedzą, ale nie każdy chce pamiętać: od żadnego szamponu nie ma co oczekiwać regeneracji włosów - szampon ma je myć i nie podrażniać skóry głowy! Tylko takie jest jego zadanie, cokolwiek by specjaliści od marketingu nie wypisywali przy okazji na etykietach. Do regeneracji służą ... nie, nie odżywki - to przecież też "pic na wodę", czyli tylko nabłyszczająca politura, poprawiająca wygląd do następnego mycia. Do odżywiania włosów i utrzymywania ich w dobrej kondycji służą ostre nożyczki i właściwa dieta bogata w witaminy i mikroelementy (w ostateczności suplementy) - to jedyne, co naprawdę realnie działa na kondycję włosów!

Na tę chwilę mogę uznać, że misja poszukiwania szamponu bez SLS, i cocamidopropyl betaine, który będzie dobrze działał i nie zrujnuje kieszeni - jest zakończona sukcesem :) Szampon zawiera wprawdzie coco betaine, ale jest to jednak nieco inny związek. Tyle w ramach racjonalnego wstępu ;) Bo tak naprawdę to ja się w tym szamponie zakochałam! Cudowny, delikatny i skuteczny. Ale po kolei. Wiadomo, bez silnych detergentów nie pieni się spektakularnie. Ja mam na niego taki sposób, że najpierw 2-3 krople nakładam na wilgotne dłonie, spieniam go i dopiero wmasowuję w skórę głowy. Piana nie jest obfita, ale taka kremowa i miła, przyjemna w użyciu. Żadnych niemiłych sensacji typu plątanie włosów. Są one miękkie i przyjemne w dotyku. Po wyschnięciu włosy są lśniące, sprężyste, uniesione. Mam balejaż (robiony samą farbą, bez rozjaśniacza). Blond pasma ładnie lśnią. I ciekawostka. Od lat musiałam myć włosy co drugi dzień. Od kiedy używam tego szamponu wydłużam czas spokojnie do trzech dni, zdarza się, że i czterech. Wydajność: w porządku. Przez ponad miesiąc stosowania zużyłam ok. pół butelki. A kupiłam go za 12 zł, więc jest nieźle. Dziewczyny kupujcie go, żeby mi producent nie wycofał go z produkcji, bo chyba bym się zapłakała :) Aha, ważne info!!! Szampony o tej samej nazwie są w wersji z SLS i bez SLS. Na żywo nie ma szans go pomylić, bo tylko ten bez SLS jest w tej brązowej butelce. Ale przy kupowaniu przez internet warto upewnić się u sprzedawcy, która to wersja.