Traktuję maskę jak krem do rąk i tak jej też używam. Producent zaleca nałożyć grubszą warstwę produktu, wmasować w skórę dłoni, a następnie nałożyć dołączone do opakowania bawełniane rękawiczki na 30 minut lub na całą noc. Ja nie mam takiej cierpliwości by wytrzymać w nich pół godziny, o całej nocy już nie wspomnę.
Mimo to kosmetyk stosowany jak zwykły krem do rąk działa na skórę moich dłoni wystarczająco dobrze i regeneruje ją, gdy ja śpię.
- OPAKOWANIE: produkt kupujemy w tekturowym opakowaniu, na którym znajdują się wszelkie ważne informacje o kosmetyku i grafika charakterystyczna dla producenta, nawiązująca do ekstraktów czy wyciągów, jakie znajdziemy w składzie, a przypomina mi elementy folkowe, np. wzory kwiatowe na chustach folklorystycznych. Również taka grafika znajduje się na plastikowej tubce z elastycznego materiału, który nie traci kształtu i zamykana jest na wygodną klapkę w czarnym kolorze. Również i na tubce znajdują się potrzebne dla konsumenta informacje o kosmetyku, jego działanie oraz skład.
Wewnątrz pudełka znajdziemy również wspomniane wyżej bawełniane rękawiczki.
- KONSYSTENCJA: krem posiada bogatszą formułę, która dobrze rozprowadza się po skórze, pozostawiając przez chwilę błyszczący film, który po chwili znika. Oczywiście ochronna warstwa pozostaje na skórze, ale nie jest to tłusta czy lepka niekomfortowa powłoka.
- ZAPACH: mnie za bardzo nie przypadł do gustu, raczej przebijają się tu aromaty użytych w formule olejków, ale nie przeszkadza mi bo nie utrzymuje się na skórze długo i nie jest intensywny.
- DZIAŁANIE: wspomniałam, że używam maski jak zwykłego kremu do rąk na noc, czasem nieco grubszą warstwę, co nie ma znaczenia jeśli chodzi o wchłanianie, jedynie nieco przedłuża się ten proces.
Nie ważne czy nałożę kosmetyk większą czy grubszą warstwę, jestem zadowolona z jego działania. Moje dłonie łatwo nie mają, są wrażliwe na chłód, traktuje je detergentami bo nie potrafię pracować w rękawiczka, np. myć naczyń czy pucować łazienkę, no pro prostu nie jestem w stanie. Oczywiście w ciągu za każdym razem stosuję kremy, ale noc to ten moment, gdy nasza skóra się regeneruje i silnie działające kosmetyki mają czas podziałać i ją wesprzeć.
Po aplikacji kuracji z Vianka skóra od razu staje się przyjemnie miękka i niesamowicie ukojona, wszelkie podrażnienia łagodnieją, a rano skóra jest jak nowa, odżywiona i nawilżona.
Polecam użyć raz w tygodniu peeling do dłoni (producent również sugeruje zastosować ten zabieg) i nałożyć troszkę grubszą warstwę. Kosmetyk wchłania się w tak przygotowaną skórę momentalnie po krótkim masażu, a jego działanie jest jeszcze mocniej widoczne i odczuwalne.
Polecam kosmetyk bo naprawdę przynosi efekty i wspiera umęczoną skórę dłoni. Ja chętnie wracam do tej maski – kuracji – kremu. Nie jest to ratunek dla dłoni, ale na domowe warunki pielęgnacji, jest naprawdę w porządku. Zregeneruje dłonie, ale do czasu. Skóra narażona na niszczące ją działanie znów będzie wymagać pomocy, ale jeśli nie wybieramy się do salonu kosmetycznego i chcemy szybko pomóc swoim dłoniom, kuracja da sobie radę.
Zalety:
- regeneruje
- odżywia
- łagodzi podrażnienia natychmiastowo
- dobrze się wchłania
- poprawia stan skóry
- wygodne opakowanie
- estetyczna grafika, trochę folkowa
Wady:
- zapach nie przypadł mi do gustu
- forma kuracji z użyciem rękawiczek bawełnianych nie jest na moją cierpliwość
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie