Cosnature Avocado & Mandel, Repair Shampoo Naturalny regenerujący szampon do włosów z awokado i migdałami

Niby taki delikatny, a ma mocny detergent Sodium Coco-Sulfate. Raczej jego moc jest średnia. Do tego bardzo słabo się pieni. Sól w składzie - na pewno nie dla włosów prostowantch keratyną. Za tę cenę to słabo bym powiedziała. Dobrze, że mnie kosztował tylko 5zł, inaczej nie sięgnęłabym po niego nigdy.

Z kosmetykami od firmy CosNature nigdy wcześniej nie miałam do czynienia, chodź są one znane oraz lubiane, zwłaszcza w środowisku włosomaniactwa. Interesuję się tym tematem od pewnego czasu, zaczęłam więcej czasu i uwagi przykładać to stanu, w jakim znajdują się moje włosy, a także podjęłam próbę zapuszczania. Jak wiadomo, dbanie o skórę głowy stanowi jeden z najważniejszych punktów w procesie zwiększania długości fryzury, w końcu włosy rosną od cebulek znajdujących się w głowie, dlatego też staram się odpowiednio dobierać szampony, stawiając na co dzień na te ze słabszym, delikatniejszym dla naszej skóry składnikiem myjącym. Do tego typu produktów należy także recenzowany tutaj regenerujący CosNature z awokado oraz z migdałami. Szampon zamknięty został w białej, niedużej buteleczce o kształcie trapezu. Na opakowaniu znajduje się nazwa produktu, logo firmy produkującej oraz zdjęcie wcześniej wspomnianych składników pełniących tutaj główną rolę. Z tyłu przedstawiano nam skład produktu i jego krótki opis. Butelka jest dosyć prosta w grafice, wykreowaną trochę jak profesjonalne, fryzjerskie produktu, przynajmniej mi się tak kojarzy. Sam kosmetyk ma nietypową jak na szampon konsystencję, ponieważ jest bardzo rzadki i leisty niczym woda i i posiada przeźroczysty kolor. Zapach nie jest jakiś konkretny, ale przy tym bardzo ładny i delikatny. Mamy tutaj do czynienia z hydrolizowanymi proteinami ze słodkich migdałów i to dość wysoko w składzie, także uwaga dla wszystkich, u których proteiny nie za dobrze się przyjmują. Ja niestety przeoczyłam ten punkt w składzie podczas wybierania kosmetyku w jednej z drogerii i potem spotkałam się z przeproteinowaniem włosów. Mimo to, przy odpowiednim stosowaniu tego składnika możemy spotkać się ze znacznym wzmocnieniem, odżywieniem i zregenerowaniem czupryny. Dalej olej z awokado o właściwościach wzmacniających i uelastyczniających. Szamponu używałam najczęściej co dwa, rzadziej co trzy dni, czyli tak, jak mam w zwyczaju myć głowę z przerwą co dwa tygodnie na dokłądniejsze domycie jakimś rypaczem. Najczęściej decyduje się na mycie metodą kubeczkową, ale ten kosmetyk w ogóle się do tego nie nadaje. Najprawdopodobniej wynika to z jego konsystencji. Powoduje on wtedy bardzo mocne uczucie niedomycia i po myciu jak i przed czułam się praktycznie tak samo. Produkt praktycznie w ogóle się nie pieni, zdaję sobie sprawę z tego że szampony o słabszych składnikach myjących praktycznie nie powodują piany, ale tutaj już w ogóle było słabo. Niestety, ale nawet mycie metodą tradycyjną nie dawało takiego umycia głowy, jakiego bym potrzebowała. Zazwyczaj tak mocne i widoczne przetłuszczenie pojawia się po trzech dniach, a tutaj już pod koniec pierwszego dnia od umycia czułam się nieświeżo i była to dla mnie sytuacja bardzo niekomfortowa. Niestety, mimo dobrego składu produkt wypadł u mnie blado i nie wrócę już do niego z pewnością. Przykro mi, bo mocno się zawiodłam, a liczyłam naprawdę na sporo.

Szampon jest zapakowany w klasyczne plastikowe opakowanie. Dzięki wykrojonemu otwarciu, bardzo łatwo się otwiera jak i zamyka. Jest lekkie i poręczne. Nie wyślizguje się z rąk. Z początku dość mocno byłam zaskoczona, że tak się leje (prawie jak woda) Nic bardziej mylnego. Wcale nie trzeba jego dużo aby zaczął się ładnie pienić. Konsystencja jest delikatnie żelowa. Trzeba ją rzeczywiście wyczuć aby wiedzieć ile nałożyć na włosy. Spokojnie jedna garść wystarczy na jedno mycie. Tworzy gęstą pianę. Łatwo i dość szybko się spłukuje. Jak na kosmetyk naturalny i wegański pachnie całkiem ok. Mi najbardziej on przypomina masło shea w połączeniu z czymś łagodnym i pielęgnacyjnym. Z początku mi przeszkadzał, lecz już po tylu miesiącach używania przyzwyczaiłam się do tego zapachu. Ma lekką, lejącą, żelową formułę, która po nałożeniu na włosy i skórę głowy przyjemnie koi. Jak już wspominałam szybko się pieni i łatwo się spłukuje. Nie kołtuni włosów podczas mycia. Dobrze oczyszcza włosy przy czym je nawilża. Już po umyciu czuć różnicę w dotyku, bo włosy są miękkie i nieco nawilżone. Nie szczypie w oczy. Jak na pojemność 200ml jest przyzwoicie wydajny, starcza mi na około 10-15myć.

Jest to pierwszy produkt firmy Cosnature, z którym miałam styczność. Łagodny szampon o delikatnym zapachu i krótkim składzie bez zbędnych oblepiaczy. Dobrze domywa skalp, pozostawia uczucie świeżości i czystości. Roślinne proteiny powodują u mnie podniesienie włosów u nasady. Po tym szamponie włosy są miękkie, delikatne, fajne w dotyku. Nie skończyłam jeszcze jednego opakowania a mam już drugie w szafce. Polecam ten produkt.

Mam mieszane uczucia. Szampon jest delikatny, a włosy są po nim leciutkie, może właśnie aż za bardzo, bo mam wrażenie, że robi się z nich takie sianowate pierze i wyglądają na bardziej zniszczone. Z drugiej strony wydobywa lekkie fale z moich raczej prostych włosów. Mimo wszystko chyba jednak jestem na nie, bo jakoś mało przyjemnie mi się patrzy na ten puch. Konsystencja rzadka i nieźle się pieni jak na szampony bez sls.

Ogólnie szampon na plus, jednak cena jest dość wysoka. Ma on konsystencję rzadką więc trzeba uważać, jednak dobrze się pieni. Ładnie pachnie, wydaje mi się że włosy po użyciu są elastyczniejsze (a moje to lekkie siano z natury) więc warty wypróbowania. Jednak mam wrażenie że świeżość włosów u nasady lekko skrócona, myje, odświeża i tak dalej ale jednak efekt czystości troszeczkę krótszy niż normalnie. Mimo tego wart wypróbowania, bo moje włosy ostatnio mają tendencję do przetłuszczania, więc może u kogoś innego może być świetny, zwarzywszy uwagę że włosy są po nim fajniejsze, bardziej elastyczne, jakby takie sypkie.

Odpowiednia pielęgnacja włosów, która nam służy zaczyna się od dobrze dobranego szamponu. O kupnie tego produktu przekonał mnie naturalny skład. Firma Cosnature to niemiecka marka, którą już zdążyłam poznać. Produkuje kosmetyki odpowiednie dla Wegan, nie testuje na zwierzętach.Produkt jest certyfikowany i zupełnie wolny od zbędnej chemi, hipoalergiczny. Zawiera formułę hydrolizatu protein ze słodkich migdałów, wyciąg z awokado i z oleju arganowego. Do dopełnienia działania polecana jest także odżywka do włosów z tej linii. Dostępna jest również maska. Nadaje się dla włosów suchych, zniszczonych i farbowanych, ale uważam, że osoby, które nie mają problemów z pasmami także mogą go używać. Szampon znajduje się dość małym opakowaniu szerszym na dole i zwężającym się ku górze. Szata graficzna obejmuje białą butelkę zakończoną zieloną nakretką na zatrzask oraz grafikę nawiązującą do składu.Całość nie jest krzykliwa tylko stonowana i pasuje do rodzaju kosmetyku. Opakowanie jest sztywne, więc może być problem z wydostaniem resztki produktu. Wszelkie napisy zamieszczone są w języku niemieckim, oprócz dwóch notek w języku polskim. Brakuje daty ważności, jest zamieszczone tylko oznaczenie słoiczka, żeby zużyć do 12 miesięcy po otwarciu.Otwór w górnej części jest dużej wielkości, co w połączeniu z dość rzadką konsystencją powoduje, że przelewamy za dużo na dłoń. Co za tym idzie staje się niewydajnym produktem.Nie ma koloru tylko jest przezroczysty. Zapach jest bardzo naturalny,choć przez moment można mieć co do niego mieszane uczucia. Nie jest intensywny i mi nie przeszkadza. Na włosach również nie osiada tylko szybko się ulatnia. Kosmetyk bardzo słabo się pieni i lekko domywa oleje czy np. naftę,ale z codziennym myciem i odświeżeniem włosów radzi sobie dobrze. Ułatwia rozczesywanie i sprawia, że włosy są miękkie i gładsze w dotyku. Nawilża pasma i je odżywia. Nie podrażnia, nie uczula. Cena nie jest wysoka za pojedyńcze opakowanie jednak żałuję, że nie ma większych pojemności. Dostępny napewno w Carrefourze,Hebe i przez internet.

Zawiera składniki, dzięki którym delikatnie myje suche, zniszczone i farbowane włosy, nie podrażniając skóry głowy. Po użyciu włosy stają się odżywione, nawilżone i wzmocnione od nasady, aż po końce. Włosy stają się elastyczne i nabierają połysku.

Całkiem fajny naturalny szampon do włosów. Moje włoski są po nim miękkie i błyszczące dobrze się pieni ładnie pachnie. Ma fajną konsystencje jest dość gęsty ale dobrze się spłukuje nie obciąża włosów.

Mam włosy suche, grube, puszące się, rozjaśniane. Ten szampon jest bardzo fajny. Nawilża, włosy są po nim mięciutkie, gładkie i nieobciążone. Nie przetłuszcza skóry głowy. Stosuję razem z odżywką z tej serii. Kupiłam w Hebe w promocji za 10 zł + odżywka za 10 zł.