Nacomi Aloe Cream Creamy Soothing Aloesowy żel - krem

Zaczynajac od pozytywów krem ma świetną żelowo-kremową konsystencje. Łatwo się go dozuje i rozprowadza po buzi. Ma przepiękny kolor i świetny zapach. Duży plus za opakowanie, ponieważ możemy zużyć zawartość do końca, bez pozostawiania resztek! Niestety jeśli chodzi o zakrętkę to pękła przy niewielkim upadku. Krem daje duże odżywienie i nawilżenie dla skóry. Zauważyłam wielki minus - przy pielęgnacji solo, bądź z innymi produktami strasznie się roluje co jest nieprzyjemne.

Nie wszystkie produkty z Nacomi mi służą, dlatego lubię kupować na całkowitych promocjach albo w ogóle przez internet gdyż cena jest nawet niższa o kilkanaście zł. Regularna cena jest zbyt wysoka, gdybym zakupiła po takiej byłabym wściekła. Produkt okazał się bardzo kiepski dla mojej cery. Krem ma bardzo wygodne i praktyczne opakowanie które zawiera doskonały dozownik, i na tym plusy się kończą. Zapach ok, delikatny, lekki, typowo aloesowy, nie wyczuwam sztuczności ani nic chemicznego. Konsystencja także lekka. Aloes ogólnie powinien dobrze nawilżać ale wygląda to tak, że smaruję i za szybko się to wchłania, nie wyczuwam tu żadnego nawilżenia które jednak powinno być widoczne oraz odczuwalne, natomiast co pierwsze odczuwam to ściągnięcie skóry. Nie nadaje się na noc, jest za słaby, skóra aż woła o coś nawilżającego o coś bogatego. Aby sprawdzić ten krem nakładałam go kilka dni z rzędu tylko na dzień i na noc bez niczego dodatkowego, zauważyłam tu mocne ściągnięcie skóry oraz silne wysuszenie w szczególności w okolicach ust, nosa oraz na żuchwie, dodatkowo pojawiły mi się wypryski na szyi. Stwierdziłam iż nie będę go stosować na szyję, lecz zostawię na dzień i na noc dodatkowo używając dodatkowych nawilżaczy. Nie sprawdził się pod makijaż, nie zauważyłam rolowania ale skóra była bardzo wysuszona. Mam cerę mieszaną, która potrzebuje zmatowienia ale nie takiego przesuszenia. Nie zauważyłam by krem spowodował ukojenie skóry. ZALETY: wygodne opakowanie z dozownikiem ładny zapach bez sztuczności i chemii nie roluje się bardzo wydajny WADY: wysoka cena stacjonarnie nie nawilża wysusza i ściąga skórę

Skusiłam się na promocji na ten krem i kilka innych produktów Nacomi i już nigdy nie kupię produktów tej firmy. Wszystkie produkty mnie zawiodły. Krem rolkuje się ze wszystkimi innymi produktami do pielęgnacji i solo również. Nie przyjemna konsystencja i zapach. Zużyje jako krem do rąk - też się roluje...

Krem aloesowy marki Nacomi wpadł do mojego koszyka internetowego bardzo dawno temu przez pomyłkę,miało być aloesowe serum żelowe a wyszedł aloesowy krem-żel,niestety ale muszę stwierdzić że produkty tej marki ewidentnie mi nie służą …. pianka botaniczna wysuszyła moją twarz na wiór,natomiast od toniku nawilżającego dostałam w “prezencie” przebarwienia…. ale po kolei Moja cera:dojrzała,mieszana/tłusta,nierówny koloryt,rozszerzone pory,tendencja do zapychania się i wysypu niedoskonałości,w pielęgnacji uwielbia lekkie żelowe sera,witaminę C,kwas hialuronowy i koenzym q10,nie służą jej natomiast wszelkie oleje oraz produkty z kokosem. Opakowanie kremu to podłużna/smukła butelka z widocznym zużyciem produktu,pojemność 50 ml,wygodna pompa air-less,dzięki czemu jest bardzo higienicznie,kolor produktu jest delikatnie zgnito-zielonkawy,konsystencja gęsta i treściwa. I co najważniejsze,działanie...oj jak on u mnie działa wręcz odwrotnie do obietnic producenta,robiłam mnóstwo do niego podejść z różną pielęgnacją a gdzie tam,pierwsza rzecz za każdym razem następowało zapchanie się cery i wysyp podskórnego piasku,kolejna rzecz koszmarny z niego wysuszacz a moją cerę nie jest wcale tak łatwo przesuszyć szczególnie w okresie letnim,pod makijaż też się nie nadaje,make up nie chce się trzymać,poza tym krem utrudnia nałożenie podkładu. Spróbowałam nałożyć go pod oczy identyczna sytuacja wysusza i jednocześnie roluje się,pomyślałam nie chcąc wyrzucać kosmetyku spróbuję nasmarować nim dłonie ..efekt krem zrolował się na dłoniach i powstały farfocle jak w przypadku peelingu enzymatycznego,no to nie ma to tamto będziemy smarować pięty :D…..ale one widząc ten krem same były gotowe do ucieczki. Podsumowując,zostało mi jeszcze ⅓ buteleczki i dziś z pewnością wyląduje w koszu bo i wśród znajomych nie ma chętnych na ten specyfik,także nie polecam.

Nie należę do fanatyków marki Nacomi, ale trzeba przyznać, że w swej ofercie mają pokaźną liczbę fajnych kosmetyków z dobrym składem. Po krem aloesowy sięgnęłam po raz pierwszy, poszukiwałam bowiem super delikatnego kremu z bardzo dobrym składem. Przestudiowałam składy wielu produktów i mój świadomy wybór padł właśnie na ten produkt. Jestem z tego kremu naprawdę zadowolona. Spełnia on moje obecne oczekiwania, czyli delikatnie nawilża i wygładza skórę bez szprycowania jej chemią. A to aspekty na których w tym momencie mi zależy. Za cenę ok. 28 zł otrzymujemy fiolkę z pompką, która wygląda ładnie, działa bez zarzutu i do tego jest przezroczysta, dzięki czemu widać ilość pozostałego w niej produktu. Krem ma lekko zielony kolor, jest matowy i gładki, posiada konsystencję pośrednią między żelową a kremową. Mimo tej konsystencji łatwo się rozsmarowuje, szybko wchłania i nie zapycha porów. Jego zapach jest dziwny, nie chemiczny, nie brzydki, ale dziwny. Prawdopodobnie jest to po prostu aromat naturalny, bez sztucznych substancji zapachowych. Polecam ten krem wszystkim, którzy z jakiegoś powodu chcą dać skórze odpocząć od chemicznych koktajli serwowanych w kremach. Taki detoks przyda się czasem każdemu.

Na początku nie polubiłam tego kremu, ze względu na to, że okropnie się rolował! Jednak gdy nie nakładałam przed nim żadnego innego kosmetyku, efekt rolowania ustąpił. Tak samo nie da się na niego nałożyć żadnego podkładu, więc wniosek jest taki, że ten kosmetyk można stosować jedynie solo i tak zaczęłam robić. Krem wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając żadnej lepkiej warstwy, a skóra po nim jest matowa. Zapach jest dziwny i wydaje się być nieco sztuczny. Podoba mi się w nim, że przyspiesza gojenie się krostek i łagodzi podrażnienia i moim zdaniem jest to fajny kosmetyk do stosowania po opalaniu.

Z produktami marki Nacomi zaprzyjaźniłam się już jakiś czas temu. Po przetestowaniu ich cudnego olejku do demakijażu postanowiłam sięgnąć po kolejne produkty. Ze względu na to, że bardzo cenią sobie naturalne produkty zawierające w swoim składzie aloes, zakupiłam Aloesowy krem do twarzy i muszę przyznać że jest to kolejny produkt tej marki który tak miło mnie zaskoczył. Szczególną uwagę przy wyborze kosmetyków do pielęgnacji ciała zwracam przede wszystkim na skład, a tutaj jest on bardzo dobry. Kremik zawiera sok z aloesu oraz wyciąg aloesowy, które doskonale wnikają wgłąb skóry. Składniki te świetnie wspomagają regenerację, działają bakteriobójczo, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie a więc krem idealnie sprawdzi się u posiadaczek cery z tendencją do niedoskonałości- tak jak to jest w moim przypadku. Produkt zamknięty jest w przezroczystej, plastikowej buteleczce z pompką typu airless. Uwielbiam takie rozwiązania! I gdyby wszystkie kremy i fluidy wyposażone były w taką pompkę to świat byłby piękniejszy :D Przede wszystkim nic się nie marnuje, ponieważ dzięki tej pompeczce wyciśniemy produkt do ostatniej kropli. A dzięki przezroczystemu opakowaniu dokładnie widać na jakim etapie zużycia jesteśmy. Dozownik działa bez zarzutu i zawsze możemy wydobyć tyle produktu ile potrzebujemy. Krem ma delikatny, jakby roślinny zapach. nie dla każdego będzie on przyjemny, jednakże nie jest on na tyle mocny aby mógł działać drażniąco. Jego kremowa, niezbyt gęsta konsystencja bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Produkt sprawdził się u mnie świetnie- widocznie nawilżył i wygładził skórę, nie powodując przy tym uczucia ściągnięcie. Zauważyłam również mniej pojawiających się niedoskonałości. Nie podrażnił, ani nie zapchał mojej wrażliwej cery. Kilka razy używałam go również pod makijaż i w tej roli również dobrze się odnalazł. W drogerii internetowej zapłaciłam za niego około 26 zł,a pojemność 50 ml wystarczyła mi na długo. Produkt jest bardzo wydajny i jak najbardziej wart swojej ceny. Z pewnością jeszcze nie raz po niego sięgnę.

Jak dla mnie krem jest lepszy od aloesowego serum żelowego, bo nie roluje się i można go stosować pod makijaż. Dobrze nawilża moją mieszaną cerę, nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Ogólnie jestem zadowolona z efektów stosowania.

Długo zastanawiałam się nad zakupem tego produktu, ale przyszedł czas że dostałam go w prezencie - okazał się strzałem w 10. Przede wszystkim ogromny plus za opakowanie, uwielbiam produkty w opakowaniach tupu airless. Zapach bardzo delikatny ale bardzo przyjemny. Konsystencja kremowa ale gęsta. Bardzo dobrze się rozprowadza. Świetny pod makijaż. Szybko się wchłania. Bardzo dobrze nawilża i wygładza cerę. Jest bardzo wydajny, nie podrażnia. Koi cerę zmęczoną czy spowodowaną opalenizną. Nie zapycha.

Przygoda z tym kremem zaczęła się od obejrzenia filmu adriannagrotkowska, która polecała krem-żel aloesowy jako idealny pod makijaż. Akurat kończył się mój obecny krem na dzień, więc robiąc zakupy na cocolitapl i to dorzuciłam. Po pierwszym użyciu okazało się, że pomyliłam się i wzięłam wersję kremową, a nie żelową. Krem jest zamknięty w porządnym plastikowym opakowaniu z pompką airless,czy wszystko wypychane jest w górę i nic się nie marnuje. Pojemność 50 ml. Cena ok.32 zł, ja kupowałam w promocji za 23 zł. Krem jest dość gesty, o pistacjowym kolorze, zapach delikatny, świeży, ogórkowy. - opakowanie jest bardzo dużym plusem zarówno pompka jak i przezroczyste opakowanie, dzięki czemu widać zużycie produktu, - łatwo rozprowadza się na skórze, - nie daje uczucia lepkości, - szybko się wchłania, - nie waży podkładu, - nie uczula, nie podrażnia, wręcz łagodzi zaczerwienienia skóry, - skóra po nim jest gładka i nawilżona, - jednak myślę, że dla cery suchej jest zbyt mało nawilżający, za to cera mieszana czy tłustą powinny być zadowolone, - przy cerze normalnej w stronę suchej czułam za mało nawilżenia, więc u mnie był mało wydajny, bo sporo go nakładam, - zapach dla mnie trochę taki toaletowy, co nie przeszkadzało mi bardzo w używaniu kremu, zużyłam do końca, - w promocji cena rewelacyjna, dostępność- internet oraz w @drogeriehebe . - naturalne składniki.

Najgorszy krem jakikolwiek miałam, zmarnowane pieniądze. Bardzo lubię markę Nacomi więc zawód jeszcze większy. Krem nie nawilża, roluje się, nie wchłania się dobrze, jedyne co w nim dobre to opakowanie. Myślałam na początku, że nie zgrywa się z innymi produktami mojej pielęgnacji poschodziłam do niego kilka razy, efekt ten sam.

Krem do wszystkich rodzajów skóry. Opakowanie jest po prostu genialne, wygodna pompka i widać ile jeszcze zostało kremu. Zapach bez szału ale przecież to naturalny kosmetyk, konsystencja dość gęsta ale dobrze się ją nakładało... Aż za dobrze bo bardzo szybko się wchłania tak szybko że miałam wrażenie że nie mam nałożonego żadnego kremu. Niestety zamiast nawilżać bardzo wysuszył moja skórę. Dodatkowo krem nie nadaje się pod podkład gdyż się roluje. Opis nie jest zgodny zamiast nawilżający powinien brzmieć matujący.

Przed chwilą wycisnęłam ostatnią porcję kremu, więc czas na ocenę. Ostatnie użycie pozwoliło mi docenić opakowanie. Choć oczywiście nie najważniejsze, to ma wpływ na ocenę, bo jest świetne - bardzo ładne, higieniczne i praktyczne. Pompka działa bez zarzutu, wyciska odpowiednią ilość kosmetyku i pozwala na zużycie go do samego końca. A sam krem? Na początku muszę stwierdzić niezgodność produktu z opisem. Miał być lekki żel-krem, a jest gęsty i dość toporny w rozprowadzaniu mus. Zawiódł mnie też zapach. Początkowo wydaje się przyjemny, ogórkowy i odświeżający, ale po chwili robi się chemiczny i taki lekarski. Działanie oceniam dobrze. Mam wymagającą cerę - dojrzałą, trądzikową, łojotokową (z ŁZS), skłonną do podrażnień i odwodnioną. Moje początkowe obawy dotyczące dziwnej, jakby "zalepiejącej" konsystencji się nie sprawdziły. Krem nie wyrządził mi żadnej krzywdy - nie podrażnił, nie zapchał, nie zaostrzył zmian. Nawilżał bardzo przyzwoicie, wchłaniał się prawie do matu. Ogólnie cera podczas używania tego kremu wyglądała po prostu dobrze. Zaraz po zastosowaniu była taka mięciutka i gładka w dotyku. Po lekturze recenzji i pierwszym użyciu myślałam, że wyląduje w koszu, a jednak moja cera go polubiła. Niestety, nie nadaje się pod makijaż z powodu rolowania.

Nawilżenia zero wręcz czułam ściągnięcie skóry na twarzy mimo ze mam mieszaną cerę. Na noc pod krem ok ale pod makijaż w ogole mi sie nie sprawdził bo strasznie się rolował

Przechodząc fazę aloesową postanowiłam zakupić ten krem. To chyba najgorszy kosmetyk z aloesem w składzie jaki przyszło mi stosować. Niby skład naturalny (choć alkohol w składzie), ale coś mnie w nim uczulało. Na pewno nie aloes, bo stosuję go w czystej formie. Musi być w nim coś alergennego. Poza tym produkt zapycha i u mnie spowodował powstanie zaskórników. Po zastosowaniu kremu twarz piekła mnie niemiłosiernie.

Ja nie używam tego kremu pod makijaż, jedynie na noc lub w ciągu dnia, gdy wiem, że nie będę musiała nakładać makijażu i w takim użytkowaniu sprawdza się rewelacyjnie. Nie wiem czy po makijażem się roluje, gdy tylko ten krem mam na twarzy, nic mi się z nim nie dzieje. Konsystencja faktycznie nie jest żelowa, ale nie mam z tym problemu, gdyż dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania. Dla mnie jest świetny, gdyż dobrze nawilża moją twarz, nie powstają po nim żadne niedoskonałości, nie zapycha mojej cery. Ma boski skład, co również jest dla mnie ważne. Zapach jest nieco dziwny, ale mnie nie przeszkadza. Opakowanie trochę liche, bo bardzo szybko zgubiła mi się nakrętka, ale za to świetna pompka i widać ile produktu jeszcze pozostało. Nie kupiłabym go w regularnej cenie, zawsze szukam go na promocji. Być może jeszcze kiedyś się na niego skuszę. Jak go skończę, to czeka na mnie wersja aloesowa, ale całkiem w żelu.

Ten krem miał same minusy. Po pierwsze i co najgorsze - rolował się. Żaden podkład nie wyglądał dobrze, bo wyglądałam jakby mi ktoś przejechał papierem ściernym po twarzy. Miałam wrażenie, że się wcale nie wchłaniał. Zero uczucia nawilżenia. Po drugie kiedy zobaczyłam nazwę "żel - krem" myślałam raczej, że będzie to produkt o lekkiej konsystencji, żelowej. Niestety okazało się, że to bardzo toporny mus. Ciężko go było rozprowadzić po twarzy. Kolejny minus to zapach, jak u dentysty. Jednak to mogłabym przeżyć gdyby ten produkt miał inne zalety - których niestety nie ma. Następnie, zakrętka jest felerna, co chwilę spadała, nie trzymała się. Także nie polecam!

Konsystencja żelowego kremu jest świetna! Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Jest lekki i utrzymuje fajny poziom nawilżenia. Świetny na upalne dni. Mam trudną cerę, suchą i skłonną do podrażnień, dlatego szukam naturalnych kosmetyków, które najlepiej sobie radzą w moim przypadku. I Aloesowe serum jest strzałem w dziesiątkę! Polecam każdemu, szczególnie z problematyczną cerą.