★ Na początku uczciwie zaznaczę, że recenzja tego kremu będzie bardzo podobna do recenzji, którą napisałam na temat wersji na kremu dzień (dobry). ;) Pozwoliłam sobie na zabieg "kopiuj-wklej" względem niektórych fragmentów, ale pojawią się również modyfikacje.
Wszystko zaczęło się od tego, gdy jeszcze pracowałam w aptece, i pani kierownik podarowała mi kilka próbek tego produktu. Później, przychodząc do apteki już jako pacjent (klient), również zostały mi dołączone próbki produktów z linii GdanSkin. Systematycznie rosła kupa tych - oraz wersji na dzień - saszetek tak, że w sumie, wszystkie razem wzięte, mogłyby utworzyć pełnowymiarowy produkt, ale długo nie mogłam się zebrać, by je przetestować... Dzieliłam się nimi z moją Mamą, z Ciocią, a także z siostrą i z mamą mojego ex. Sama też postanowiłam spróbować (nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak z tym zwlekałam... chyba nie było żadnego argumentu poza "nie chce mi się rozerwać saszetki i zaaplikować jej zawartości na twarz" - naprawdę! ktoś z was też tak ma?! :o możecie mi napisać o tym w wiadomości prywatnej; chętnie też zasięgnę po-rady, jak sobie z tym po-radzić).
Podobnie jak to było w przypadku wersji dziennej - polubiłam go już po pierwszej aplikacji i planowałam zakup: fajny, przyjemny, lekki, nieszkodliwy nawilżacz, zmiękczający skórę twarzy. Wraz ze zwiększoną częstotliwością używania, rosła moja sympatia do tego produktu. Wielokrotnie miałam sprawić sobie tubkę tego kremu, ale za każdym razem okazywało się, że mam w swoim arsenale coś innego, co wypadałoby wreszcie zużyć... w końcu 'zapomniałam' o GdanSkinie. aż tu nagle po latach zostałam nim hojnie obdarowana! ;)
Nie jestem posiadaczką skóry suchej, tylko mieszanej/normalnej, nie mam też kłopotów ze zmarszczkami (jednak "lepiej zapobiegać, niż leczyć" - szczególnie, że nie jestem już nastolatką), więc nie używam go codziennie (conocnie), a jedynie w razie potrzeby. Działa rewelacyjnie gdy sięgam po ściągający buziomyjek - przynosi dużą dawkę nawilżenia (a nawet nawodnienia!) a tym samym - natychmiastową ulgę, rozluźnienie.
Ziaja ma w zwyczaju pakować swoje produkty w dodatkowe kartoniki i nie inaczej jest w tym przypadku. W odróżnieniu do białej wersji na dzień, wersja na noc jest niebieska (morska).
Na owym kartoniku zamieszczone zostały wszelkie potrzebne informacje na temat produktu; przód i tył nie różni się niczym od frontu i rewersu tubki (oczywista prezentacja, krótki opis produktu, oraz sposób użycia), natomiast na bokach mamy wymienione przede wszystkim: pełen skład, a także wyszczególnione składniki aktywne (kolagen morski, mikroelementy, kocanka nadmorska, szanta zwyczajna, babka drobnolistna i - czego nie było w kremie na dzień - kwas hialuronowy, który głęboko nawilża naskórek i wygładza zmarszczki) wraz z ich krótkim opisem. Czcionka - jak na Ziaję przystało: estetyczna, przyjemna i czytelna. Linia GdanSkin wyróżnia się na tle innych linii elementami oraz interesującym prostym i nowatorskim rysunkiem fragmentu gdańskiego rynku (te kamieniczki są wzruszające! ♡)
Niestety nigdy nie byłam w Gdańsku, jednak fotografie, filmy video i opowieści pokazują przepiękne, magiczne (alchemiczne!), czarodziejskie miasto...
Wracając do rzeczy (do... brzegu...) –
Krem umieszczony został w - tym razem - niebieskiej (jak wieczorne nadmorskie niebo!), poręcznej, estetycznej tubce (50ml) wykonanej z lakierowanego miękkiego plastiku (bardzo lubię taki materiał), zamykanej na klapkę, z którą nie trzeba się siłować, ani obawiać się o połamanie paznokci - zatrzask odskakuje bowiem lekko i łatwo. Krem wyciska się praktycznie 'sam', bez żadnego nakładu siły. Tubka stoi stabilnie, jest elastyczna i nie odkształca się w miarę używania. Nawet kartonik trudno uszkodzić! Pod względem technicznym Ziaja prezentuje naprawdę wysoki poziom i trzeba to docenić! A jak jest ze sprawami najważniejszymi, czyli kremem samym w sobie? Tutaj również jest bardzo dobrze!
Konsystencja i kolor - śmietankowy.
Jest dosyć treściwy, przypomina lekką - ale naprawdę LEKKĄ - maskę. Super się rozsmarowuje, wchłania się raz-dwa, przez co nie trzeba się martwić o to, że pościel zostanie ufajdana. Krem pozostawia po sobie wygładzającą, ochronną delikatną okluzję. Tak jak już wyżej pisałam - zmiękcza buzię, intensywnie i długotrwale nawilża, natychmiast usuwa uczucie ściągnięcia po zastosowaniu pianki lub żelu do mycia twarzy. Jest bezpieczny, delikatny, nieinwazyjny. Dostosowany do potrzeb wrażliwych cer - takich, jak moja. Nie zatyka porów, pozwala skórze oddychać, nie powoduje nieprzyjemnych niespodzianek w postaci wysypu pryszczyków i krostek. Sprawdzony i (nieza)wodny! ;) Możecie spać spokojnie, aby rano obudzić się wypoczęci i piękni! (◍•ᴗ•◍)✧*。
A, i jeszcze coś! Coś ważnego!
Pielęgnację z udziałem tego kremiku zdecydowanie uprzyjemnia jego zniewalający zapach - delikatny, niesamowicie przyjemny, FENOMENALNY! Pachnie czystością. Tak jakby wrzucić wodorosty, piasek, odrobinę morskiej wody do blendera i zmieszać to wszystko z czymś delikatnym i kremowym jak Bambino i Nivea Soft. Cudowny zapach, którym jestem po wielokroć zachwycona. Jest to jeden z większych plusów tego produktu.
Linia GdanSkin od Ziaji zyskała rzeszę zwolenników i zadowolonych klientów. I nic w tym dziwnego! Czuję, że przejdzie do klasyki, tak jak - również fantastyczna - seria Koziego Mleka. Trzymam kciuki! :) a wam serdecznie polecam testy!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie