Kocham Dax / Rohto i ich kosmetyki mnie uwiodły absolutnie ;) kupiłam tę maseczkę w styczniu, ale czekałam z otwarciem aż skończę poprzedni produkt. Otwarcie pudełka to znów radość, bo opakowania są prześliczne, a tu w prezencie jeszcze próbka kremu na dzień.
Zapach cudny, kojarzy mi się nieco z perfumami Green Tea, ale bardziej może nawet z zielonymi z serii Aqua Allegoria (Herba fresca albo Mandarine Basilic), bardzo wyraźny, utrzymuje się długo. Osobiście nie przeszkadza mi jakoś ani nie widzę negatywnego wpływu na skórę. Przy aplikacji czuję lekkie mrowienie na granicy z pieczeniem, nic nieprzyjemnego - tyle, że zauważalne.
Zdarzało mi się używać kosmetyków w formule żelowej i zwykle byłam rozczarowana ich właściwościami nawilżajacymi, ale tutaj skóra momentalnie robi się miękka i delikatna, aż przyjemnie aplikować tę maseczkę.
Producent nie podaje szczegółów na temat aplikacji - tyle, że zamiast kremu na wieczór i że tak często jak potrzeba. Nie wiadomo, czy dużo, czy tyle ile kremu. Pierwsza aplikacja - popłynęłam, miałam ochotę wytarzać się w niej cała ;) i zaaplikowałam tyle ile zwykle nakładam maseczki. Niestety, zanim się wchłonęła musiałam czekać wieczność, więc kolejne aplikacje już w formule "tyle, ile trzeba i ani odrobinę więcej". Uwierzcie, jest to strasznie trudne kiedy człowiek najchętniej wysmarowałby się tym cały!!!! Nakładam jej niewielką ilość i wystarcza do cudownego zmiękczenia skóry. Inaczej być nie może, gliceryna wysoko w składzie i faktycznie czuje się ją w działaniu. Jest jak satyna, ale może się trochę lepić, zwłaszcza w ciepłe dni - dotychczas było chłodno, więc nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo. Ewentualny nadmiar wsmarowuję w dłonie i tu też skóra lekko mrowi, ale i natychmiast robi się gładka w dotyku. Znowu - mi wystarczy odrobina, za dużo będzie się lepić. 50 ml wystarczy pewnie do końca roku.
Rano skóra jest nawilżona, kolor ujednolicony, ale ponieważ wymieniłam niemal wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne (oraz podkład) na Perfectę to trudno mi powiedzieć który z nich miał decydujący wpływ na kondycję mojej skóry. Lubiłam produkty, których używałam wcześniej, ale obecnie skończyły się zaczerwienienia i wypryski, pożegnałam zapchane pory - pod palcami czuję, że skóra jest gładziutka i krostki niewidoczne a wyczuwalne opuszkami palców też poznikały.
Rano nakładam lekki podkład Fenomen C (Nude), ale bez niego też nie mam problemu aby wyjść z domu i pokazać się ludziom. Mam blizny i resztki przebarwień po zabawach ze słońcem bez filtrów, mimo to cera ma ładny kolor i jest zadbana.
Kosmetyk ciekawy, inny niż maseczki, które stosowałam dotychczas. Nie wiem, czy wrócę, bo mam ochotę testować inne, a oferta firmy jest szalenie rozbudowana. Może cenowo nie najtaniej, ale zdarzają się promocje i - co najważniejsze, działanie widoczne jest niemal od razu.
Opakowanie luksusowe, ciężkie szkło i złote wieczko, jak upadnie na kafle to raczej nic się nie uratuje. Z jednej strony zaleta, z drugiej - jednak nie.
Zalety:
- zapach
- działanie
- konsystencja
- formuła
- opakowanie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie