KWC LogobyWIZAŻ logo
Maseczki klasyczne

bebeauty Aktywny detox węglowy, Maseczka do twarzy peel-off `Węgiel` 

3,1 na 5141 opinii
flame7 hitów!
37% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3,1 na 5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Zapach:
Kupi ponownie: 37% osób
  • Iwona_C
    Iwona_C
    1 / 5
    6 czerwca 2021 o 13:09
    Czarny koszmar ! Problematyczna aplikacja, jeszcze gorzej z usuwaniem jej z twarzy i prawie zerowe efekty.
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:2 tygodnie
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Nie przepadam za maseczkami peel - off, ale zadowolona z działania innych maseczek z tej serii postanowiłam wypróbować i tą. Uuuu tu jednak nie jestem zachwycona działaniem, a sama aplikacja i usuwanie tego czarnego tworu z twarzy to istny koszmar. Opakowanie w postaci saszetki przedzielonej na dwie części i przeznaczonej na dwa zastosowania, pojemność 2 x 8 ml. Ma ono brązowy kolor i przejrzystą szatę graficzną z nadrukiem węgla. Zawiera szczegółowe informacje o składzie , przeznaczeniu i sposobie stosowania. Dzięki bocznym nacięciom łatwo się otwiera, a perforacja przez środek pozwala na bezproblemowe rozdzielenie opakowania na dwa zastosowania. Konsystencja maseczki jest bardzo gęsta, lepka i ciągnąca w czarnym kolorze. Zapach daje nie tylko po nozdrzach, ale jest tak mocno alkoholowy że kilka chwil po aplikacji łzawiły mi oczy. Na całe szczęście dość szybko się ulotnił W składzie mamy 100 % naturalny węgiel aktywny, wyciąg lukrecji gładkiej, ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego, na początku listy alkohol co jest normalne dla większości maseczek peel - off, reszta to konserwanty w tym phenoxyethanol, Maseczka przeznaczona do cery tłustej i problematycznej, moja jest normalna w kierunku suchej, ale często stosuję takie produkty aby oczyścić skórę i zapobiec ewentualnemu pojawianiu się nieproszonych gości na mojej twarzy. Nakładanie jej na twarz jest bardzo problematyczne, ciężko ja rozsmarować i z cudem graniczy uzyskanie na skórze w miarę równomiernej warstwy. Nie wspomnę już o tym że zawartość jednej saszetki wystarczyła mi tylko na połowę buzi, więc musiałam zużyć dwie porcje. Może i dobrze bo drugi raz nie będę się męczyć. Maska bardzo długo zastyga, po pół godzinie miałam jeszcze mocno lepkie miejsca na twarzy. Musiałam katować swojego mężczyznę swoim wizerunkiem, który widząc ściąganie tego czegoś z twarzy krótko skwitował"czarno to widzę" Trafił w sedno. Maski nie da się ściągnąć w całości jako jeden płat, rozrywa się, pozostają drobne kawałki których usunięcie graniczy z cudem. Nie pomoże zmywanie wodą, próba zrolowania, pozostało mi zdrapywanie jej paznokciami. Chyba dłużej usuwałam resztki maseczki niż ją trzymałam na buzi. Depilacje twarzy mamy gratis w cenie maseczki, masakrycznie łapie małe włoski i wyrywa je przy próbie jej ściągnięcia. Dość bolesne doznanie. Ale ja jestem wiele w stanie wytrzymać by moja buzia wyglądała ładnie, tutaj jednak efekt nie jest wart zachodu. Skóra była widocznie rozjaśniona, zmatowiona, mega gładziutka i delikatna w dotyku. Co do oczyszczenia porów i redukcji ilości zaskórników to jest to bardzo znikome działanie, w moim przypadku stosowanie glinek daje o niebo lepsze rezultaty. Ta maska to zupełnie nie moja bajka, nie ma szans bym sięgnęła po nią ponownie, zbyt dużo zachodu, bólu a zbyt mało efektów. Nie polecam.
    Zalety:
    • wygładza , matuje i rozjaśnia cerę
    • dostępność
    • niska cena
    • wygodne w użyciu opakowanie
    Wady:
    • mocno alkoholowy zapach
    • zbyt gęsta i kleista konsystencja
    • ciężko i nierównomiernie rozprowadza się na twarzy
    • bardzo długo zastyga
    • nie można ją ściągnąć w jednym kawałku
    • bardzo ciężko usunąć pozostałości maski z skóry
    • odmierzona porcja maseczki nie wystarcza na jednorazową aplikację
    • brak działania oczyszczającego
    • phenoxyethanol w składzie
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    37 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 28 kwietnia 2021 o 16:52
    Piekielna maseczka
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:tydzień
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Maseczkę do twarzy peel-off „Węgiel” marki BeBeauty Care nabyłam, bo byłam ciekawa czy to hit czy kit. Słyszałam bowiem o niej tak skrajne opinie, że aż sama chciałam się przekonać, jak zachowa się na mojej twarzy. I sprawdziłam… Opakowanie, konsystencja, zapach Maseczka zamknięta jest w dwupaku. Każda z saszetek zawiera po 8 ml produktu, więc całkiem sporo. Jej opakowanie jest proste, czytelne i niczym szczególnym się nie wyróżnia. Na opakowaniu widnieje m.in. informacja, że produkt zawiera 100% naturalny węgiel aktywny oraz lukrecję, o której wiem, że ma działanie antybakteryjne oraz oczyszczające. Konsystencja maseczki jest gęsta, jak smoła. I co za tym idzie ma kolor głębokiej czerni. Nieprzyjemnym wrażeniem dla mnie była kleistość produktu, ciągnącego się, jak wspomniana już smoła w upalny dzień. Do tego maseczka ma sztuczny, chemiczny zapach, wyczuwam w niej także alkoholowe tony. Jest to zapach nachalny i dla mnie drażniący. Wrażenia z użytkowania Zdawałam sobie sprawę jak działa maska typu peel-off . Używałam tego typu produktu już nie raz. Ale nie spodziewałam się, że będzie tak problematyczna w użytkowaniu. Maskę ze względu na jej kleistą, gęstą konsystencje kiepsko wydobywa się z saszetki. Lepi się do palców niemiłosiernie. Trudno ją w związku z tym nałożyć jedną, cienką warstwą na twarz. Próbowałam to robić też pędzelkiem, ale efekt był jeszcze gorszy. Wszystko zostawało na pędzelku, a nie na twarzy. Co do zapewnienia, że maska starcza na dwie aplikacje. Konia z rzędem temu komu się uda pokryć całą twarz przy pomocy jednej saszetki. Ja potrzebowałam do tego celu 1 i ¾ czyli zużyłam niemal dwie saszetki. Inna sprawa, że sporo produktu zostało mi na rękach! Kolejnym minusem maski jest to, że zastyga godzinę! Po tym czasie udało mi się ją zdjąć niemal w jednym kawałku. Ale było to dość niekomfortowe, powiedziałabym nawet, że bolesne przeżycie. Maseczka przyklejona do włosków schodzi bowiem opornie i jej ściąganie zwyczajnie boli. Albo może raczej nadzwyczajnie. Bo nie po to kupuję maseczki do twarzy, by przeżywać katusze przy ich ściąganiu. Ponadto maska kiepsko schodzi ze skóry rąk i z paznokci. Musiałam je szorować szczoteczką. Co dopełniło mojego niezadowolenia z użytkowania tego produktu. Efekty stosowania Maska po nałożeniu ściąga skórę, co nie stanowiło dla mnie problemu. Gorzej było z zapachem, który czułam przez godzinę jej użytkowania. Gdy udało mi się ją zdjąć, a miejsca gdzie zastygła i nie zeszła - oczyścić z resztek produktu - miałam mocno zaczerwienioną, podrażnioną buzię. Gdyby to oznaczało, że moja twarz została dobrze oczyszczona – wybaczyłabym te niedogodności. Ale nie została. Owszem – była ładnie wygładzona i mocno zmatowiona, powiedziałabym nawet, że przesadnie, ale to wszystko. Oczyszczania w stopniu jakiego się spodziewałam, nie doświadczyłam. Podsumowanie Maska do twarzy peel-off „Węgiel” marki BeBeauty Care jest tania i kompletnie niewydajna. Jedna saszetka nie wystarcza do pokrycia całej twarzy. Produkt ma lepiącą się, gęstą, smolistą konsystencję. Przez co ciężko go nie tylko wydobyć z saszetki, ale też równomiernie rozprowadzić na buzi. Do tego jego zapach jest chemiczny, alkoholowy. Być może winę za to ponosi obecny w INCI alkohol poliwinylowy, który jest błonotwórczy i tworzy półsztywną, elastyczną powłokę. Maska schnie godzinę! Po tym czasie da się ją zdjąć niemal w jednym kawałku. Niestety resztki pozostałe na twarzy schodzą bardzo kiepsko i trzeba je zdrapać. Efektu głębokiego oczyszczania z zaskórniaków nie doświadczyłam. Skóra była wygładzona i przesuszona jednocześnie. Mówię więc „Nie” temu produktowi i więcej go nie zaproszę na moją maseczkową ucztę, bo jest piekielnie niewygodny w użyciu i nie spełnia moich oczekiwań.
    Zalety:
    • Cena
    Wady:
    • Gęsta, lepiąca się konsystencja
    • Maska brudzi ręce i paznokcie, ciężko ją zmyć
    • Aplikacja na twarz jest pracochłonna i nieprzyjemna
    • Produkt schnie godzinę!
    • Niewystarczające działanie, jedynie wygładza i bardzo matuje
    • przesusza twarz
    • Nie radzi sobie w stopniu mnie zadowalającym z zaskórnikami i innymi zanieczyszczeniami skóry
    • Ma chemiczny, alkoholowy, drażniący zapach
    • Nieprzyjemne odczucia podczas ściągania maski
    • słaba wydajność
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W hipermarkecie
    33 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 18 lutego 2022 o 12:22
    O mamuniu,nie ;D
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:próbka
    Wykorzystał/a:kilka próbek
    Szczerze,nigdy nie do końca rozumiałam miłości do tego typu maseczek, szczególnie kiedy są klejem do twarzy ;) Kiedy ma się te 20 parę lat katuje się skórę bezrefleksyjnie, pamiętam czasy ładowania na nią mocno wysuszających alkoholowych kosmetyków żeby pozbyć się wyprysków i szorowania skóry mocnymi peelingami, brak nawilżania, unikanie olei, filtrów a na to kilo szpachli z silikonami żeby wszystko zatuszować i wiele, wiele innych grzechów. Dopiero z wiekiem, kiedy skóra szybciej pokazuje rezultaty niezbyt delikatnego obchodzenia się z nią,przychodzi refleksja,że może nie tędy droga,jak i z wiedzą jak traktować określony typ skóry. Każdą skórę cechuje to samo, mało subtelne obchodzenie się przynosi negatywne rezultaty, nie zawsze od razu, co jest złudne, bo przyspieszeniu powstawania niektórych zmarszczek same sobie jesteśmy winne lub zwiększaniu problemu z trądzikiem. I tak,nawet tłusta czy mieszana skóra jak moja w końcu mogą mieć zmarszczki ;). Przechodząc do maski albo inaczej - czarnego kleju do twarzy, świetnego dla masochistów ;D Nie mam pojęcia co mnie na nią pokusiło, konstencja peel off zawsze wzbudzały we mnie dreszcz odrazy,nie lubię jak coś lepi się w taki sposób do mojej twarzy,nie mówiąc o nakładaniu. Na fakturę kosmetyków jestem przeczulona, dużo ciężkich podkładów potrafi powodować moje wzdrygnięcie. Dla przykładu maska Pilaten nie zrobiła zbytnio na mnie wrażenia, ale tu kosmetyk za grosze, a co mi tam zrobię sobie seans BDSM xD. Było to już jakiś dłuższy czas temu, ale wraca do mnie jak koszmar. Ok,to tak. Jest tania, dostępna w Biedronce, chociaż nie wiem czy nadal,nie interesowałam się. Kolor czarny,ok czyli mamy tam ten węgiel (moja cera go lubi). Konsystencja o mamuniu,tego się nie da nałożyć bez frustracji, to po prostu klej, zmywanie go np z dłoni to kosmos. Nieźle się zmęczyłam przy tym. Zapach zarzuca alkoholem, co dla mnie nie jest dobrym znakiem. Potem dość długie oczekiwanie do zaschnięcia, skóra piecze jeszcze przed ściągnięciem, a potem mocowanie się żeby ją zdjąć,istne katusze. Rezultat? Depilacja twarzy, mocno podrażniona i zbyt sucha skóra oraz delikatne usunięcie jakiś zaskórników, zapewne z kilkoma warstwami skóry ;D. Po jakimś czasie rozhulane sebum. Nie, nie,nie to nie jest metoda. Zdecydowanie lepiej używać kwasowych kosmetyków, które albo raz a dobrze złuszczają naskórek ,albo robią to stopniowo, niacynamidu, czy retinolu, peelingów czy enzymatycznych czy tradycyjnych, glinek, dobrych oczyszczaczy -żeli,mydeł,wybór mamy spory.Nie zapychać skóry czy kosmetykami pielęgnacyjnymi czy kolorowymi. Po prostu regularnie dbać o skórę czy tłustą czy mieszaną, ze skłonnością do zaskórników żeby ograniczać ich powstawanie, nie mechaniczne wyrywać je z twarzy, bo to jest tak samo doraźne i niweluje problemu jak ręczne ich usuwanie. Ok,jak chcemy coś na szybko,zdarza się,to nie wiem czy już i ręczne usuwanie zaskórników otwartych nie będzie dla skóry bezpieczniejsze niż ta maska,serio. Chociaż też nie polecam,na pewno nie na własną rękę a już na pewno tych wszystkich wynalazków z Chin,które niby to usuwają wągry,a jak dla mnie męczą skórę.Jak widzę w internecie te wszystkie dziewczyny usuwające wągry jakimiś mini odkurzaczami,to myślę sobie- tak,masz 20 lat,skóra ci się szybko zregeneruje, za 10 lat już nie będzie tak różowo, wszystko wylezie. Może przesadzam,ale wystarczy zagłębić się w to co mówią specjaliści . Myślę, że jeżeli chcemy mieć mniejszy problem z takimi rzeczami warto po prostu przysiąść dłużej w internetach i poczytać jakie składniki w kosmetykach zwiększają zapychanie, jak, szczególnie wieczorem oczyszczać cerę, jak używać glinek, dobrać metodą prób i błędów kwasy do cery, złotem jest tu też niacynamid (jak do tej pory u mnie wygrywa DIY tonik z niacynamidem i kwasem fitowym plus glukonakton stosowany 3 dni z przerwą 3-4 dni),retinol i sporo innych takich wynalazków. Oczyszczanie olejami (rycyna wymieszana z olejem np z czarnuszki) kiedy przemęczymy pierwszy wysyp też jest ok, pod warunkiem że po użyjemy czegoś do ich zmycia (nie jestem zwolennikiem tylko ciepłej wody i okładów, tym bardziej,że moja skóra bywa reaktywna a niedokładnie zmycie rycyny może skutkować większym wysypem), może to być delikatna pianka, mocniejsze mydło jak Alepia, może nawet solidny tonik z kwasami. Każdy musi znaleźć swój sposób. Mój sposób, to właśnie delikatnie oczyszczenie skóry olejami, potem ich zmycie pianką czy Alepią, wspomniany tonik a kiedy mam od niego przerwę tylko hydrolat lub aplikacja na wstępnie spłukaną wodą twarz maski z glinki, kosmetyki z niacynamidem również, plus nawilżanie serum i kremami jak najmniej zapychajacymi a na noc jeszcze warstwa olei na hydrolat (takich co regulują sebum ale i pielęgnują). Zimą też retinol. Wszystko zależne od potrzeb,a moje po 30 stce się zmieniają,coraz mniej sebum w stronę potrzeby nawilżania i odżywiania. Łączy te metody jedno -delikatne, ale regularne i skuteczne obchodzenie się ze skórą, po 30stce szybciej widać efekty odwrotnego stosowania. Nie ma szans, że do tej maski kiedykolwiek wrócę, cena może i ok, ale efekty do aplikacji i męki z nią związanej nie warte zachodu. Zużyłam 1,5 opakowania na raz, ciężko wyciąga się ją z opakowania. Zapach niezbyt apetyczny. Ma u mnie 2 gwiazdki max,dwie bo coś tam robi,ma ten węgiel,lukrecję,ma niską cenę,ale reszta to pomyłka.
    Zalety:
    • Cena, węgiel i lukrecja w składzie.
    Wady:
    • Jest ich mnóstwo:
    • trudna aplikacja,
    • konsystencja kleju,
    • podrażnianie skóry,
    • trudne ściąganie jej okupione dużym bólem,
    • niewielkie oczyszczenie,
    • zbyt inwazyjne działanie pod względem technicznym.
    • Nieznaczne niwelowanie doraźnie problemu, ze zbyt gwałtownym dla skóry traktowaniem, co może dać skutek odwrotny od zamierzonego.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W hipermarkecie
    32 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 1 stycznia 2024 o 20:58
    Jestem na nie
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:miesiąc
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Próbowałam stosować tę maseczkę w różnoraki sposób. Po kąpieli, przed kąpielą, na sucho. Problemy główne były dwa. Po pierwsze opary. Podrażniały oczy i sprawiały ogólnie niefajne uczucie. Po drugie. Nie chciała kompletnie zasychać. Gdzie położona cieniutko można było ściągnąć, ale wtedy nie spełnia swojej głównej funkcji. A tu gdzie położona grubej po 30 min !!! Po prostu zdrapywalam paznokciami. Szkoda było mojego czasu
    Zalety:
    • Brak
    Wady:
    • Nie zasycha
    • dziwne opary
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Rossmann
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 2 października 2023 o 13:15
    Zredukowanie produkcji sebum i wygładzenie cery
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:2 tygodnie
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Podwójna saszetka w przeważającej kolorystyce piaskowego beżu i zdjęciem kawałków węgla z porcją 8ml. Zapach subtelny, kojarzy mi się z męskimi perfumami o morskiej bazie, przez cały czas noszenia jest wyczuwalny, ale nie jest agresywny Konsystencja czarnej mazi gęsta, ciężka w wydobyciu a jednocześnie rozlewająca się od rozerwanego brzegu saszetki i w rozprowadzaniu trudna i ciężka jak smoła. Czas wysychania w moim przypadku to 50 minut, bo po 30 minutach policzki nadal były wilgotne i bałam się utrudnionego ściągania, a to wszystko przez moją mieszaną cerę, która ma niesamowicie przetłuszczającą się strefę T z masą niedoskonałości i suche okolice pod oczami, bo wyschnięte policzki straciłam po stosowaniu nawilżających kosmetyków z kwasem hialuronowym. Ściąganie z twarzy w jednym kawałku początkowo utrudnione przez mocne przyleganie, pojawił się ból przy odrywaniu, ale całość ściągnęłam w jednym kawałku. Skóra po zdjęciu była mocno wygładzona, oczyszczona, zmatowiona, lepiej przyjmowała serum z kwasem hialuronowym i krem, była świetlista. Policzki nie zostały podrażnione ani wysuszone na wiór - przyjemna odmiana po innych maskach z węglem - co często występuje w moim przypadku. Podkład lepiej się nakładał, po wyklepaniu gąbeczką nie występowały żadne odstające skórki, niedoskonałości nie ujawniły się w ogóle. Rozszerzone pory mniej widoczne, a często mam problem ukryciem tych kraterów. Zredukowana produkcja sebum i odświeżona cera na trzy dni od zastosowania, czwartego dnia powraca problematyczność mieszanej cery, myślę, że często będę do niej wracać.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W hipermarkecie
    15 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne