Bielenda Botanic Spa Rituals, Mleczko do ciała `Len zwyczajny + rozmaryn` 

Skuszona dobrym, naturalnym składem i promocją w Rossmann postanowiłam wypróbować linie Botanic Spa Rituals! Zacznę od plusów: niewątpliwie wygodne i higieniczne opakowanie z pompką, ładne! Zapach też w mojej ocenie całkiem niezły. Skład nie pozostawia nic do życzenia, olej awokado, masło shea, naturalne konserwanty-bardzo przyzwoita kompozycja. Jednak dużym minusem jest to, że produkt na mojej skórze pozostawiał lepką? warstwę. Sięgnęłam po mleczko, ponieważ zależało mi na szybkim wchłanianiu bez uczucia lepkości, i tutaj niestety to uczucie pozostało. Już sama konsystencja jest dość zwarta jak na mleczko, idzie raczej w kierunku balsamu niż mleczka.

Produkt ma wiele plusów, ale nie wyróżnia się zbytnio wśród innych podobnych produktów. Plusy: + ładany zapach + dobrze nawilża, chociaż znam lepsze nawilżacze + dobrze się wchłania + estetyczne opakowanie, w którym widać ile produktu zostało + brak oleju mineralnego to duży plus + łatwa dostępność + dobra wydajność Minusy: - cena mogłaby być niższa - ostanie 10% produktu trzeba wybierać z butelki ponieważ, pompka przy małej objętości produktu już nie działa

To już kolejne mleczko z tej serii i przyznam, że dla mnie nie różni się wiele od pozostałych. Jak dla mnie pozostawia nieprzyjemnie lepką warstwę na skórze (zwłaszcza w zgięciach np między ramieniem a przedramieniem hmmm wewnętrzna strona łokcia ma jakąś nazwę ?) , która wciera się w ubrania. Takie mam trochę uczucie jakbym się wazeliną posmarowała. Nie czuję wchłonięcia produktu a jedynie jego ślizganie po skórze. Przy tym jednak egzemplarzu jest lepiej niż w wersji z ostropestem i zapach również uważam za mniej inwazyjny. Taki, no nie wiem prania albo mydła po prostu. Po ilości raczej pozytywnych ocen stwierdzam, że widocznie mi nie odpowiada, choć z racji, że mi nie pasowało puściłam w obieg i koleżanki również uważają, że pozostawia zbyt tłustą warstwę. Nawet teraz ręka mi się ślizga po myszce, gdy to piszę. Ehhh... Przyznam, że jak na Bielendę to jestem rozczarowana.

Cudowne mleczko do ciała. Lekka konsystencja, szybko się wchłania co bardzo mi odpowiada, dobrze nawilża i wygładza, nie zapycha skóry, nie pozostawia filmu na ciele i pięknie pachnie. U mnie zawsze w zapasie, kupiony na promocji w Rossman.

Mleczko otrzymałam w prezencie i od razu bardzo mi się spodobało, ponieważ lubię naturalne kosmetyki i od razu mam mniejsze obawy, że coś mnie podrażni, uczuli bądź po prostu nie zadziała, jak obiecuje producent. W tym przypadku nic takiego nie ma miejsca, mleczko przepięknie pachnie, głównie wyczuwalny jest len. Zapach jest bardzo naturalny, nie jest też przesadzony, za co duży plus. Konsystencja nie odbiega niczym od innych mleczek, przyjemnie się go nakłada, jest bardzo wydajne, a zapach utrzymuje się długo na ciele. Efekty również są, skóra wyraźnie nawilżona, odźywiona i wygładzona. Nie podrażnia i nie uczula, opakowanie również udane, dobrze wykonane, szczególnie dozownik, bo z tym różnie w balsamach bywa. Podsumowując - polecam, szczególnie że nadchodzi okres chodzenia w sukienkach i warto zadbać o ładnie nawilżone nogi, a to mleczko na pewno ułatwi zadanie :)

Kupiłam ze względu na naturalny skład, najbardziej lubię ze względu na dozownik. Serio. Stoi na blacie w łazience i jest bardzo bardzo wygodny w użyciu. Używam na całe ciało po kąpieli, ale też jako krem do rąk po ich umyciu. Skutecznie nawilża, ma przyjemny zapach, jest wydajny. Jak skończę ten, następny kupię na pewno z tej samej linii.

Lubie Bielendę, na tle polskich drogeryjnych marek do pielęgnacji twarzy czy ciała mam do tej marki większe zaufanie niż np. innych rodzimych jak Soraya. Linia Botanic Spa Rituals kusiła mnie jeszcze w momencie zapowiedzi, iż wkrótce pojawi się w drogerii. Naturalne składy, które rzeczywiście są naturalne bez oszukiwania, czy kombinowania. Naturalne składniki oraz obietnica naturalnej pielęgnacji skłoniła mnie do zakupów. Linia Botanic Spa nie jest szczególnie rozbudowana, są to mleczka do ciała, do demakijażu, masła do ciała, krem do rąk i kilka podstawowych kosmetyków do twarzy. Linia Botanic Spa kusi prostotą, dlatego jak zobaczyłam tylko te produkty na półce w Rossmanie (seria ta jest dedykowana wyłącznie drogeriom Rossmann, co mnie bardzo zaskoczyło) i to w promocji nie wahałam się ani chwili kupując od razu mleczko do ciała. Mleczko ma pojemność 400ml i w promocji kosztowało 19,99zł. Uważam, że za dobry skład i działanie cena nie jest wygórowana i warto zapłacić. Cena bez promocji to już 8zł drożej. Jednak cyklicznie co ok. 2-3 tygodnie przy okazji zmieniającej się gazetki można dostać jak wspominałam w promocji. Jeśli chodzi o opakowanie jest praktyczne, z pompką. Ułatwia dozowanie produktu. Najpraktyczniejsze i najlepsze rozwiązanie z możliwych. Samo mleczko zaskakuje formułą. O ile nabierając na dłoń wszystko jest okej i mleczko w miarę łatwo rozprowadzić na ciele. To warstewka, którą pozostawia oraz dziwne jakby cynkowe wykończenie balsamu, które potrzebuje dłuższej chwili na wchłonięcie lekko rozczarowuje. Producent nazwał produkt mleczkiem, a w moim przekonaniu mleczka to raczej lekkie konsystencje, które są rzadsze i bardzo szybko wnikają w skórę. Niestety formuła tego produktu nijak ma się do tego, mleczko od Bielendy przez jakieś 10 minut czuć na skórze, zanim wchłonie się całkowicie. Jest to o tyle zaskakujące, że działanie mleczka jest rewelacyjne. Skóra po zaledwie kilku dniach stosowania jest miękka, odczuwalnie nawilżona i gładka. Moim zdaniem nawilżenie mogłoby być ciut większe, ale mam skórę jednak bardziej suchą więc ogólnie wymagam więcej nawilżenia. Mleczko cudownie pachnie, ma ziołowy zapach, którego chce się używać. Nie jest męczący, drażniący a to w kosmetykach codziennego użytku jest dla mnie kluczowe. Ogólnie seria Botanic Spa Rituals jest rewelacyjna, mleczko sprawdza się świetnie, żałuję że jego formuła nie jest dopracowana bo wtedy produkt byłby cudowny i robiłabym zapasy a tak nie jestem przekonana czy mimo rewelacyjnego działania sięgnę po kolejne opakowanie.

Mleczko kupiłam już jakiś czas temu i tak sobie go powoli kończę. Zdecydowałam się na ten zakup ze względu na świetny, naturalny skład i sporo pozytywnych opinii w internecie. Mleczko do ciała Bielenda Botanic Spa kupujemy w dużej (400 ml) butli z pompką. Opakowanie raczej budżetowe, bo moja pompka praktycznie od razu się rozleciala i teraz muszę uważać, żeby jej nie zruszyc bo nie działa :D Mleczko całkiem ładnie pachnie, tak ziołowo - mi to bardzo odpowiada. Nie jest jakieś bardzo gęste i wchłania się u mnie dość wolno. Muszę poświęcić parę minut na dokładne wsmarowanie/wklepanie go. Co do działania to faktycznie dość fajnie nawilża skórę i może lekko ją ujędrnia, ale wiadomo nic nie działa lepiej niż regularne ćwiczenia na pomarańczową skórkę. Ciałko po mleczku jest miękkie i gładkie i ten efekt utrzymuje się spokojnie cały kolejny dzień. Mleczko świetnie współgra z olejkiem do ciała z tej samej serii. To połączenie daje jeszcze więcej nawilżenia, skóra jest mega gładka i sprężysta. Bardzo polecam spróbować.

Naturalny skład. Nie kosztuje miliony monet. Skutecznie nawilża, nawet trochę odżywia. Zapach jakoś nieszczególnie rzucił mi się w nos, więc chyba każdy wytrzyma ;) Jest prawie tak super jak moje ulubione mleczko tołpy. Wydajność nawet niezła. Jedyny minus to dosyć tępo się rozsmarowuje, ale dla tych efektów stanowczo warto :)

Kupiłam mleczko bo akurat nie bylo mojego ulubionego balsamu z Evree. Skusiła mnie ładna butelaszka, pompka i przyjazny skład. W domu wzięłam się od razu za testowanie na rękach ;) Balsam ma dosyć wodnistą konsystencję, a mimo to, ciężko go wsmarować bo bardzo bieli. Po jakimś czasie ta biel znika, ale faktycznie trzeba nieco pomasować skórę. Nawilża - dobrze i wystarczająco a przy tym nie obkleja skóry silikonami. Po wsmarowaniu czuć ulgę w przypadku bardzo suchej skóry. Mleczko ma ziolowy zapach -nie każdemu przypadnie do gustu. Mi ten aromat nie przeszkadza, tym bardziej że dosyć szybko sie ulatnia. Ogólnie , gdybym nie nała balsamów Evree - dostałby 5, w tej sytuacji dostanie jednak 4+.

Plusy: +lekka, wodnista konsystencja, która bardzo szybko się wchłania, bez efektu tłustej, klejącej się skóry +mleczko faktycznie nawilża skórę dogłębnie i długotrwale, nie jest to efekt nawilżenia, które znika po kilku godzinach, w tym przypadku skóra rano jest miękka, gładka i elastyczna. + bardzo ładnie, delikatnie pachnie, zapach idealny zarówno na lato jak i zimę +bardzo dobry skład, + super się rozprowadza, jest takie aksamitne w dotyku i ekspresowo się wchłania. Nie widzę wad w tym kosmetyku.

Niewiele jest powszechnie dostępnych produktów z dobrym składem. Dowiedziałam się o tym gdy musiałam szybko kupić coś nawilżającego do ciała w Rossmannie. I tu nowa seria Bielendy okazała się niezłym zaskoczeniem. Skład jest naturalny, oparty na substancjach roślinnych. Mleczko dostaniemy w każdej drogerii za niewielkie pieniądze, pojemność jest spora. Wygodne opakowanie z pompką, estetyczna butelka (widać ile produktu zostało). Produkt ma konsystęcję gęstej śmietany, ładnie się wchłania, przyjemnie pachnie. No i to co dla mnie najważniejsze- długotrwale nawilża. Wcześniej stosowałam codziennie. Teraz skóra jest w dobrej kondycji, wystarczy mi raz na kilka dni.