Guerlain Super - Aqua Lotion Repulpante Hydration Eclat [Replumping Toner Hydration Radiance] Tonik nawilżający (nowa wersja)

Tonik po raz pierwszy zakupiłam w zestawie z serum, serum pod oczy oraz z maseczką w płachcie, a potem...potem to już poszło, mimo zawrotnej ceny musiałam go mieć i już ;). Wiem, że tonizowanie skóry to jeden z ważniejszych etapów w pielęgnacji - przywraca jej naturalne pH, łagodzi podrażnienia, nawilża i przygotowuje skórę do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Wstyd się przyznać, ale zdarza mi się o tym zapomnieć - mój błąd i choć wydaje się, że to nic nie znaczy, to dopiero gdy używam tego kosmetyku widzę efekty, jakie chciałabym widzieć. Tonik Super Aqua, prócz tonizowania oraz nawilżania ma za zadanie również rozświetlać. Zamknięty jest w przepięknej, luksusowej buteleczce z dozownikiem oraz wygodna zatyczką (można bez obaw zabrać w podróż), wspaniale prezentując się na toaletce. Aplikujemy go następująco: wylewamy odrobinę produktu w zagłębienie dłoni i nanosimy na skórę, delikatnie wmasowując preparat. Brzmi dziwnie? Być może, ale to właśnie taki sposób daje najlepsze efekty - ja generalnie jestem zwolenniczką nakładania toników rękami, wszak to moja skóra go potrzebuje, a nie wacik ;) Tonik ma postać lekko żelową, zawiesistą, co umożliwia wspomniany masaż. Pachnie fiołkowo-Guerlainowo, zapach jest przy tym trwały. W owej zawiesinie znajdują się maleńkie drobinki, niewidoczne gołym okiem, a jednak rozpraszające światło, co natychmiast daje efekt wypoczętej i promiennej cery. Po wchłonięciu nie zostawia lepkiej ani tym bardziej tłustej warstwy. Doskonale współpracuje z serami i kremami, ale zdecydowanie najlepiej wygląda w duecie z serum Super Aqua, co jest zresztą zrozumiałe. Odświeża skórę, redukuje nieprzyjemne napięcie, bardzo dobrze nawilża (czasami stosowałam go w ciągu dnia bez makijażu, zupełnie solo i naprawdę dawał radę!) i działa łagodząco. Mam też wrażenie, że delikatnie napina skórę, jest to dość ciekawy efekt, ale naprawdę wygląda ona fantastycznie. Tonik nie zapycha porów i nie wywołuje alergii nawet u atopików, takich jak ja. Jest wydajny, moje pierwsze 40 ml starczyło na prawie miesiąc, pełnowymiarowe 150 ml miałam na 3 miesiące (używany dwukrotnie w ciągu dnia), a teraz ponownie zużywam miniatury (choć pełen wymiar czeka w zapasie, stuknięta jaaa ;P). Nie oczekuję od niego prasowania zmarszczek czy liftingów, bo to TYLKO tonik, w tym wypadku to jakby tonik i serum w jednym - lub też esencja, jak kto woli, a więc lotion with benefits ;). Spełnia obietnice producenta, nie szkodzi wrażliwej skórze, nawilża, dodatkowo rozświetla, a to wszystko zwieńcza luksusowe opakowanie oraz genialny zapach. Minusy? No jest jeden, a jest nim cena. Płaciłam 225 zł/150 ml toniku, jest to spora kwota, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest to tylko jeden z elementów pielęgnacji - istotny, zgadza się, ale to jednak tonik, drobnostka rzekłabym ;). Kupuję, bo kocham serię Super-Aqua, myślę, że w przypadku kuracji nawilżającej warto go mieć, jednak na co dzień nie jest on kosmetykiem obowiązkowym. To znaczy - tonik sam w sobie tak, ale niekoniecznie ten. Każdy inny, z porządnym składem (ale niekoniecznie horrendalnie drogi) zrobi nam ze skórą to, co tonik Super Aqua. Cudów nie ma, opadu szczęki też, jest super, ale jednak zdecydowanie powinien kosztować mniej. Same zdecydujcie, czy go chcecie. Ja go lubię i pewnie jeszcze kupię, ale do codziennej pielęgnacji mam inne, niekoniecznie kosztujące tyle, co nowa torebka ;)