Oriflame Eclat Mon Parfum EDP 

Zapach perfum Eclat Mon Parfum zachwycił mnie już od pierwszego powąchania. Jest ultra kobiecy, delikatny, szyprowo - kwiatowy. Radosny, świeży. Myślę , że najlepiej sprawdzi sie wiosną. Mamy tutaj nuty gruszki, białego irysa, akord DeLaire Boudoir. Francuska elegancja? Dokładnie tak. Dla mnie aż za bardzo i niestety mimo tego, że zapach zrobił na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie to zużyłam pół flakonu i oddałam go w inne ręce. Zapach jest bardzo szykowny, elegancki i niestety mnie zaczynał trochę męczyć. Jest słodko, świeżo i pudrowo, grzecznie, nieco mdło. Oczywiście zapach jest niezwykle kobiecy, wyrafinowany, ale jednak ja na co dzień lubię zapachy z delikatnym pazurkiem. Ten się wyróżnia i jest bardzo dobrze wyczuwalny przez otoczenie. Trwałość bardzo dobra, choć nie ukrywam że jak na perfumy przystało mogłaby być jeszcze lepsza. Mimo wszystko po porannym psiknięciu zapach jest wyczuwalny do wieczora, jednak jest już zdecydowanie bardziej delikatny. Flakonik prostokątny, przeźroczysty z czarną kokardką i złotą zatyczką pięknie prezentuje się na toaletce. Zapach nie jest brzydki, ale ja szukam jednak czegoś innego. Jednak wiem, ze są osoby którym perfumy te mogą mocno przypaść do gustu.

Tak jak w tytule recenzji - pierwsze skojarzenie po testach zapachu - ultrakobiecy, otulający zapach. Słodki, ale nie przesłodzony, nie ulep. Kremowy, otulający, pudrowy - ale nie duszny, nachalny. Elegancki, ale nie nudny. Zaskakująco trwały jak na Ori - dobre kilka godzin. Czuję w nim gruszkę, migdały, irysa. Kojarzy mi się z elegancką, kobiecą, pogodną osobą, raczej nie nastolatką. I nie z wampem, nie ma w nim nic drapieżnego. Opakowanie wygląda na urocze, ale znam tylko z obrazka, testowałam z próbek. Chociaż preferuję bardziej wyraziste, "ogoniaste" zapachy, mocno zastanawiam się nasd zakupem,,,

Ten zapach to kolejny przykład na to, że nie należy zamykać się na próbowanie nowych rzeczy, nawet (albo tym bardziej) jeśli nie mieszczą się w ramach naszych faworytów kategorii zapachowych. Faktem też jest, że wraz z wiekiem i nasze upodobania często się zmieniają. Eclat Mon Parfum to zapach szyprowo-kwiatowy. Ja zwykle gustowałam w zapachach, które są świeże, wodne, owocowe... Fakt, że Eclat Mon Parfum ma w sobie akordy owocowe, wodne i ozonowe. Przede wszystkim jest to jednak przepiękny pudrowy zapach. Czuję się nim po prostu przyjemnie otulona. Do tego jest bardzo trwały - towarzyszy mi cały dzień. Na ubraniach utrzymuje się nawet dnia kolejnego. Mimo że jest trwały - nie jest zapachem ciężkim. Zaczynałam od używania go zimą i tylko na specjalne okazje - teraz używam, kiedy mam na to ochotę, również latem. Dla mnie to zapach z kategorii sprawiających przyjemność. Może nie należy do najtańszych jak na perfumy katalogowe, ale bywa w promocji i naprawdę warto. Plus za szykowny flakon.

Zapach jest cudowny ,lekki ,przypomina mi trochu te cukierki irysy . Zapach się utrzymuje cały dzień na skórze a nawet do 2 dni na ubraniach . Perfum ma piekny ekluzywny flakonik ( fajny pomysł na prezent ) . Mniejsza buteleczkę można już kupić za jakiś 40 zł. A czasem warto poszukać na necie na jeszcze tańszej promocji. Perfum mnie nie uczulił oraz nie podrażnił mojej suchej skóry ( a mam skłonności do podrażnień ) . Perfum jest bardzo wydajny ,nie wiele trzeba żeby poczuć luksus za małe pieniądze .

Uważam, że to jedne z lepszych perfum z tej półki cenowej. Uważam, że są eleganckie, z klasą, są wyważone! Można uznać je za uniwersalne? Nie ma w nich nic infantylnego ani mrocznego. Są świeże, a zarazem lekko pudrowe. Są kwiatowe, ale mają i owoc, który nadaje im dodatkowego wymiaru. Nie czuję w nich tanich i sztucznych składników. W mojej ocenie są dobrze zrobione. Jeżeli mają Panie możliwość to polecam wypróbowanie. Uważam, że dobrze odnajdą tu się wszystkie grupy wiekowe, nawet nastolatki :). Nadają się na dzień i na wieczór, na wszystkie pory roku, jednak w lato większość z nas dobrze czuje się w perfumach z morskim akcentem. Pewnie, nie każdemu się spodobają, ale co człowiek to inne gusta (niektórzy mogą uznać je za zbyt ciężkie, za mało wyróżniające się itp) . Jednak są komplementogenne, są dosyć trwałe (przez 1,5 godziny czuję je mocno, po 4 godzinach czuję je słabo, ale na drugi dzień czuję je znów na ubraniach, więc mój wniosek jest taki, że nos się do nich przyzwyczaja. Czuję je też na kimś, kiedy sama ich nie noszę). Cena: cena jest w porządku, a jeszcze lepsza, gdy są na promocjach, wtedy nie ma się do czego przyczepić. Uważam, że cena np. 70 zł za 50 ml jest jak najbardziej w porządku, za perfumy o średniej do dobrej trwałości, o zrownoważonej kompozycji zapachowej oraz średniej projekcji (na początku jest wysoka). Kupiłam format podróżny (8 ml) i na pewno wrócę do zapachu. Mogę zgodzić się z opiniami, że czuć tu jakąś katalogowość - tak, myślę, że po wielu godzinach zostaje taka baza, na której opiera się wiele perfum oriflame, jednak jest ona przyjemna, aczkolwiek nie wyróżnia się z tłumu. Myślę jednak, że większość odbiera dobrze te perfumy. Do pracy też będą w porządku, ale wiadomo - z umiarem :)

Muszę przyznać , że jest to jedna z lepszy kompozycji zapachowych od oriflame . Zapach białokwiatowy ale słodki nie przesadzony . Ładnie rozwija się na skórze , chociaż nie mam odczucia że nuty się bardzo zmieniają w trakcie noszenia. Co do trwałości na prawdę jest w porządku , spokojnie czuję je około 6-8 h . Bardzo podoba mi się też masywne w dotyku delikatne w kształcie i proste - delikatne . Jak za tą cenę około stówki jak najbardziej ok tym bardziej , że zapach ma coś takiego że chętnie do niego wracam a z perfumami od Ori bywa różnie . Warto wypróbować.

Zaskakujaco ciekawy zapach jak na Oriflame. Slodka gruszka, migdaly, nuty kwiatowe - to wszystko stapia sie ze soba w naprawde frapujaca mieszanke. Eclat Mon Parfum EDT to zapach cieply, slodki, z zadziorna nuta, ktora nie pozwala nam oderwac nosa od nadgarstka. Noszony calosciowo nie rozwija sie jednak w jakis ciekawy sposob, raczej trwa na naszej skorze w przyjemnym, slodkim obloku. Dostalam w prezencie i na pewno zuzyje - jednak czy kupie druga flaszeczke, to nie jestem pewna.

Przyznaję, że kupiłam je ze względu na flakonik. Zakochałam się w nim. Elegancki, kobiecy ...wiele obiecujący... Nie jest to mój ulubiony zapach i daleko mu do niego ale nie jest też brzydki. Nie żałuję zakupu, pięknie wygląda na toaletce ale więcej nie kupie ;D

Perfumy znadują się w prostokątnym, szklanym i przeźroczystym flakoniku. Atomizer działa bez zarzutu i dozuje odpowiednją ilość perfum. Perfumy nie zostawiają tłustych plam. Zapach jest bardzo wyrazisty i elegancki. Utrzymuje się cały dzień. A na ubraniach nawet wyczuwalny jest na drugi dzień. Zapach jest słodki i kuszący ale nie agresywny. Wyraźnie czuć słodkie kwiaty.

Bardzo elegancki, delikatny i kobiecy zapach. Nieprzesłodzony, ale przyjemny. Minusem jest trwałość, ponieważ nie jest to perfuma, która uderza po nosie, w ciągu dnia zaczyna szybko wietrzeć.

Zapach jest piękny. Bardzo kuszący i kobiecy. Pasuje raczej do każdej kobiety! Flakonik jest bardzo elegancki i dziewczęcy. Jest jeden jeden duży minus aczkolwiek jego trwałość a raczej jej brak . Zapach jest bardzo ulotny choć producent przekonuje o maksymalnej koncentracji zapachu.

Na początku perfumy Eclat Mon Parfum przede wszystkim zachwyciły mnie śliczną buteleczką. I na tym mój zachwyt się kończy. Nutami zapachowymi jest chińska gruszka, migdały i akord delaire boudoir, który wydobywa zapach białego irysa. Zapach jest mocno kwiatowy, czuć w nim gruszkę, ale cała kompozycja jest dusząca, mdła i nieprzyjemna. Średnio trwały jak na perfumy. Do tego ta cena przeraża.

Zapach jest intensywny i kwiatowy, utrzymuje się zaskakująco długo co jest ogromnym plusem. Jedynym minusem jest cena, która wydaje sie nieadekwatna do perfum z katalogu. Flakon jest solidnie wykonany i stylowy.

Słodki (ale nie ulep), kremowy, otulający, delikatnie pudrowy... Bukiet kwiatów: irysow i fiolkòw, nieco przytlaczający może, ale przełamany kwaśną gruszką wibrującą gdzieś w tle... Czasem czuję mleczne cukierki, a czasem naręczna kwiatòw w które wplecione zostały akcenty owocòw. Zapach radosny, przywodzący na myśl (przynajmniej ja mam takie odczucia) zieloną łąkę uslaną kwieciem, skąpaną w promieniach popołudniowego słońca. Może nieco tu duszno od nadmiaru tych kwiatòw i gorącego słońca, ale na szczęście chłodny sok gruszkowy przynosi lekkie ochlodzenie w ten letni dzionek :) Do tego dochodzi jeszcze szczypta pieprzu, która dodatkowo dodaje nieco charakteru tej kremowo-słodkiej kompozycji... Myslalam, że będzie to zapach raczej chłodny, a jest zupełnie odwrotnie. Trwałosc jak i projekcja całkiem nieźle... Będę się nim psikać w mroźne, ponure wieczory przenosząc się tym samym w zupełnie inne, letnie, gorące łąk krajobrazy...

Otwarcie zapachu to pomieszanie fiołka z ostrością różowego pieprzu. Czuć tu mocny akcent kwiatowy i zadziorną nutę. Akord liści fiołka jest bardzo mocno wyczuwalny - to taki początek 'wyszykowany' dla eleganckiej kobiety. Może nawet czasami jest za mocny ale zdecydowanie połączenie kwiaty z zadziornością nadają temu początku 'iskry' a sam zapach staje się od pierwszego psiknięcia idealnym kompanem na wielkie wyjścia. Musicie wiedzieć, że ten kwiatowy akcent będzie nam stale towarzyszył - bo później nie ma tego fiołka ale jest irys a tego to jest mnóstwo! I to jest ten moment gdzie zapach staje się naszym 'murem'. Staje się mocno wyczuwalny (za każdym razem jak mam go na sobie to moja przyjaciółka pyta 'czym tak pachniesz?') a to właśnie sprawa tych irysów - mocnych, lekko duszących i dość ciężkich. To nie są takie iryski, które babcia ma w ogródku - te są delikatnie podrasowane, otulają pięknie skórę, siadają na niej i mówią 'jesteś nasza'. Są wyraziste, ciężkie i pewne tego, że im się ulegnie - to tak jak moja bohaterka, pewna siebie, seksowna i wiedząca czego chce od życia i co się jej należy. Ten irys może przytłoczyć, może się w tej chwili okazać, że ten zapach nie jest dla was - jest zbyt mocny czy nawet zbyt pudrowy. Bo im dalej tym bardziej akcent irysów staje się rozmyty a nam pozostaje po nich pudrowy wydźwięk. A całość tego wszystkiego skropiona jest pokruszonymi migdałami, które delikatnie pachną, nie krzyczą tylko po prostu są dodatkiem do tego. Takie tło, taka ich rola by po prostu były bo bez nich ten zapach byłby zbyt mocny a tak dzięki nim ta pudrowa woń dostaje rysy słodkości. I nie zapominajmy o paczuli, która tu wszystko zgrabnie zamyka nadając zapachowi jeszcze więcej głębokiej słodkości! Totalny odjazd! Zapach z pozoru delikatnego kwiatowego, który po chwili zmienia się w 'białego' killera, idąc przez pudrowy akord zamyka się słodkim akcentem. To jest combo! I to jest jeden z tych zapachów, które sprawdzą się na wieczorne wyjście, może przyprawić o ból głowy czy też potężną migrenę ale gwarantuje także to, że mając go na sobie nie potrzeba nam nic więcej.

Perfum o delikatnym zapachu, niby kwiatowy, pudrowy? Ale całkiem przyjemny. Trwałość produktu jest naprawdę zaskakująca, długo utrzymuje się na skórze co jest jego największą zaletą. Kolejnym plusem jest śliczne opakowanie, flakonik został ładnie zaprojektowany a kokardka i nakrętka dodają słodkości całemu produktowi pod względem wizualnym. Minus i to duży to cena.. Jak na katalogowy produkt, który nie zaskakuje zapachem to musimy zapłacić za niego dość sporo.

Sam zapach jest dość świeży, jednak nie jest taki typowo kwiatowy, może delikatnie pudrowy? Ogólnie zapach jest dość ciekawy, jednak czuć taką "katalogowość". Mając go na sobie odbierałam pochwały od znajomych więc coś w tych perfumach jest. Trwałość jest boska! Totalne zaskoczenie dla mnie. Utrzymuje się śmiało z 8-9 h, cały czas jest gdzieś w pobliżu wyczuwalny. Flakon jest bardzo solidny i kobiecy. Czarna kokardka dodaje szyku i elegancji - trochę jak te perfumy. Daję solidne 4 gwiazdki, ponieważ nie do końca jest to mój zapach. Wolę coś bardziej oryginalnego i nieoczywistego.

Nie wiem skąd te ochy i achy i taka cena w katalogu?Pierwsze wrażenie to niedosuszony parasol, typowa nuta dla tanich katalogowych perfum.Niestety te niby zielone nuty utrzymują się długo.Po kilku godzinach na nadgarstku pozostaje lekki puderkowy ładny bliskoskórny zapach.Gwiazdkę daję za trwałość, bo lekkie nuty zapachu czuje kilka godzin i za prześliczny flakon-grube szkło, ładna zakrętka, dodająca uroku czarna kokardka, szkoda, że nie pachną tak, jak wyglądają.Albo komuś sprezentuję, albo będę je tylko oglądać:))Ja niestety nie polecam, a miał być to nowy zapaszek na wiosnę.