Cosrx Centella Blemish Cream Przeciwtrądzikowy krem do twarzy

Nie zliczę ile miałam opakowań tego kremu więc to o czymś świadczy. Krem jest idealny dla cery trądzikowej lub nawet takiej, która zmaga się z pojedynczymi wypryskami. Zawsze kiedy moja skóra wygląda gorzej nakładam grubszą warstwę kremu na niedoskonałości, a rano zmiany wyglądają o wiele lepiej. Najważniejsze dla mnie jest to, że krem pomaga w walce z niedoskonałościami nie wysuszając ich. Na dodatek krem super łagodzi różnego rodzaju podrażnienia i zaczerwienienia. Krem stosuję tylko na noc, bo bardzo bieli. Niestety minusem jest również zapach … zawsze po użyciu tego kremu muszę umyć ręce.

Mam cerę mieszaną, strefa T się bardzo wyświeca i pojawiają się na niej wypryski, na dodatek mam rozszerzone pory. Chciałam krem z wąkrotą azjatycką i trafiłam na niego, szczególnie mnie zainteresował tym, że miał pomóc z trądzikiem. Opakowanie jest solidne, nie jest to chudy tani plastik. W środku ma małą przykrywkę, nigdy nie wiem po co są, ale z jakiegoś powodu zostały umieszczone, więc ją zostawiłam. Krem ma konsystencje białej maści. Zapach jest ziołowy, mi się podoba, mój narzeczony mówi, że pachnie on cerkwią :D Krem bieli, trzeba go dobrze rozsmarować, pozostawia satynowy efekt i trochę tłusty film (mimo to dobrze współgrał z kremem SPF, nic się nie rolowało). Widziałam, że niektórm on się rolował (nie polubił się z wcześniejszą pielęgnacją). Ja nakładałam go na całą twarz rano i wieczorem, nie wysuszył mnie, dawał lepsze nawilżenie niż krem z ceramidami. Po pierwszej nocy byłam zachwycona. Nie obudziłam się z oblepioną od sebum twarzą, było go normalna ilość, a pory były zmniejszone, wypryski złagodzone, a mniejsze zniknęły. W ciągu dnia pięknie regulował sebum oraz zwężał pory. Tak ogólnie to jest to krem do stosowania punktowego, ale tak super u mnie działał, że postanowiłam go używać na całą twarz. Przebarwienia po pryszczach zostały bardzo deliaktnie rozjaśnione, ale nie oczekiwałam takich efektów od niego. Ostatnio zapchał mnie nowy podkład, miałam masakrę na twarzy, bolesne czerwone gule w strefie T, a na policzkach malutkie pryszczyki. Nałożyłam maseczkę nawilżająca na noc na całą twarz, a punktowo ten krem, rano obudziłam się z uspokojonymi zmianami, a niektóre nawet zniknęły. Krem jest naprawdę super, ale niestety jego cena jest dość wysoka. Aktualnie szukam tańszego zamiennika, ale wątpię by cokolwiek mu dorównało.

Do tego kremu wracam regularnie jak tylko zrobię sobie krzywdę jakimś nowym kosmetykiem czyli ratuje moją zapchaną cerę. Miałam już tyle wynalazków i nic nie dorówna temu gagatkowi. Zawsze w kryzysowych momentach uzywam go na noc przez jakieś 3/4 dni i moja cera jest dosłownie uratowana, jakby działa się jakaś magia :) Krem dosyć bieli ale nie przeszkadza mi to ze względu na porę używania, jego wykończenie jest satynowe w kierunku matu, lepkość takie 3/10. Ma cuuudowny zapach, jest gęsty. Jedyne co mi nie pasuje to opakowanie, nie lubię słoiczków ze względu na kontakt z palcami i dostęp powietrza jednak ze szpatułką za kilka groszy daje radę.

Przy PCOS mam duży problem z pojawianiem się wyprysków na okolicy żuchwy i ten krem robi cuda! Jak tylko jakiś Janusz mi się pojawia na cerze albo nawet wysypka alergiczna to nakładam ten krem na noc i rano się budzę bez pryszcza albo bez czerwonej twarzy. Cera jest wyciszona, złagodzona, ale jeśli chodzi o jakieś większe nawilżenie to nie zauważyłam wręcz jak miałam bardziej suchą cerę to bardzo często nakładam jeszcze na ten krem jakiś z ceramidami bo inaczej wysuszał cerę. Teraz osobiście go nawet stosuję na całą twarz bo mam mieszaną twarz z tłustą strefą T ale można go stosować tylko punktowo co bardziej pewnie się opłaca patrząc na cenę produktu. Mam już 3 opakowanie tego kremu i jest to krem który będę zawsze kupować ponownie, boli mnie tylko cena bo jak 1 raz go kupiłam to był za 40zł a teraz 60/80, ale warto według mnie bo działanie ma natychmiastowe i jest dość wydajny opakowanie starcza mi na rok używając tylko w te dni kiedy mam gorszy stan cery.

Krem marki Cosrx jest moim tegorocznym odkryciem. Jako jedyny z dotąd testowanych przeze mnie produktów przeciwtrądzikowych uspokoił moją wiecznie zaczerwienioną cerę. Już po pierwszym użyciu zauważyłam lekkie przysuszenie moich aktywnych zmian trądzikowych. Niestety nie zauważyłam jakichkolwiek zmian w kwestii regulacji pracy gruczołów łojowych. Duża ilość sebum nadal codziennie gości na mojej skórze. Zużyłam właśnie drugie opakowanie tego produktu i z pewnością kupię następne, bo widok mojej ukojonej cery o poranku jest wart pieniędzy wydanych na ten krem.

Krem specyficzny ale widać jego działanie. Przy mojej tłustej cerze z trądzikiem po 30 sprawdza się bardzo dobrze. Zapach dziwny ale nie przeszkadza, rozprowadza się tępo ale daje rade. Nie należy przesadzać z aplikowaną ilością. Wchłania się do matu. Bardzo ładnie reguluję pracę gruczołów łojowych. Działa kojąco i przeciwzapalnie .

Totalnie zakochałam się w zapachu tego produktu i głównie dlatego z przyjemnością go zużyłam. Podoba mi się również wykończenie jakie zostawia na twarzy, bo wchłania się do matu. Nie zrobił mi krzywdy, ale też jakoś spektakularnie mi nie pomógł. Średnio nawilża, moim zdaniem nawet trochę wysusza. Natomiast na pewno koi podrażnioną skórę, zapewne dzięki wąkrotce. Stosowałam go co kilka dni, zawsze na noc.

Kupiłam krem zachęcona pozytywnymi opiniami na różnych stronach internetowych z nadzieją, że uda mi się mi się pozbyć zmian, z którymi zmagam się już jakiś czas... Nie byłam zadowolona z działania kremu. Stosowałam go na noc i kładąc się spać czułam jak rosną mi nowe bąble... Niestety nie robił nic z tego, co obiecał producent a jedynie pogorszył stan mojej cery, którą próbuję leczyć już dwa tygodnie.

Krem ma ciekawą konsystencję, taka lekka pasta. Zostawia białą warstwę, więc stosuję tylko na noc. Skutecznie hamuje rozwój nowego pryszcza, jeśli nałożę go na etapie pojawiającego się zaczerwieniania. Wycisza skórę, lekko przesusza, więc raczej do stosowania punktowo albo raz na jakiś czas na problematyczne strefy. W moim odczuciu działa bardzo podobnie do maści cynkowej - wycisza wypryski, lekko przesusza (ale mniej niż maść cynkowa), zostawia biały film, jest lżejszy w konsystencji niż typowa maść. Nawet pachnie bardzo podobnie :D Nie jestem pewna, czy warto płacić za ten produkt 9 razy więcej ;)

Przykra niespodzianka na twarzy, przebarwienie, blizna, podrażniona i sucha skóra? Ten produkt jest odpowiedzią na te wszystkie problemy każdego typu cery. Uwielbiam go. 1. Stosuję go jako preparat punktowy na niedoskonałości, świeże blizny, czy podrażnienia. Po jednym dniu/nocy wszystko się uspokaja i szybko goi. Kremik jest super na niedoskonałości, bo nie wyszydza skóry, tak jak inne punktowe preparaty. 2. Używam jako krem na noc na całą twarz, kiedy czuję że moja cera ma się źle. Super otula twarz ochronnym filmem. Rano cera jest promienna i gładka. Wszystkie grudki są zmniejszone, a przebarwiania jaśniejsze. Mimo gęstej konsystencji nie zapycha porów. Krem ma postać gęstej pasty, trochę jak znane u nas pasty cynkowe, też zawiera cynk. Ma lekki ziołowy zapach. Opakowanie jest malutkie, zawiera tylko 30 ml produktu, ale wydajność jest ogromna. Swoje opakowanie mam już kilka miesięcy. Jedynym minusem jest słaba dostępność i wysoka cena.