Laura Mercier Translucent Loose Setting Powder Glow Utrwalający rozświetlający puder sypki

Dziwnie się prezentuje ten puder. Nie wygląda zbyt czysto na cerze, zamiast ładnego rozświetlenia zostawia taki brudny błysk. Ciemno wypada na jasnej cerze.

Rozświetlający puder sypki Laura Mercier Translucent Loose Setting Powder Glow to produkt o subtelnym, ale efektownem wykończeniu. Puder ten ma lekką, jedwabistą konsystencję, która świetnie się aplikuje na skórę. Puder jest drobno zmielony, co sprawia, że łatwo się rozprowadza i doskonale wtapia w skórę. Jego rozświetlenie jest właśnie subtelne, a nie krzyczące i wyzywające. Daje to możliwość stworzenia eleganckiego i jednocześnie świeżego looku z jego pomocą. Do aplikacji używam pędzla do pudru, co pozwala na równomierne i delikatne nałożenie produktu. Można go stosować na całą twarz lub jedynie na wybrane partie, aby podkreślić naturalny blask skóry. Ja częściej rozświetlam wybrane partie, w tym dekolt. Daje to bardzo fajny efekt - szczególnie latem :) To rozświetlenie dekoltu i ewentualnie ramion, gdy są odkryte jest ważne, by look był spójny i by rozświetlona twarz nie odznaczała się do matowego dekoltu:) Puder jest praktycznie bezzapachowy, co jest dużym plusem dla osób wrażliwych na intensywne zapachy w kosmetykach. Ja też lubię ich opakowanie, bo jest ładne. Ale ma swoje wady - jest większe, więc trudno go nosić w torebce (są mniejsze opakowania, ale cenowo to się nie opłaca niestety), no i jest plastikowe. Sprzedawane jest podobnie jak perfumy - to opakowanie jest jeszcze w papierowym pudełku, a ono jest opakowane plastikową folią. Tego jest za dużo wg mnie (puder NAM, który recenzowałam niedawno ma to lepiej rozwiązane). Jego wadą jest także cena - to drogi produkt. Puder zapewnia piękne, rozświetlające wykończenie, które wygląda naturalnie i elegancko. Skóra po jego nałożeniu jest promienna dzięki subtelnym drobinkom, które odbijają światło. Puder skutecznie utrwala makijaż, kontrolując nadmiar sebum, co sprawia, że makijaż utrzymuje się dłużej bez konieczności częstych poprawek.

Producent oferuje nam tutaj puder typu setting z efektem rozświetlenia. O ile ten efekt rozświetlenia widać po nałożeniu i jest on po prostu spektakularny i zapierajacy dech w piersiach, to o efekcie setting nie ma mowy. Sam efekt rozświetlenia też znika szybko z twarzy. Fantastyczny jako rozświetlacz o niskiej trwałości ale rewelacyjnym efekcie wizualnym. Pudrem tego bym nie nazwała. Dwie gwiazdki za stronę wizualną rozswietlacza. Bardzo niedopracowany kosmetyk z dużym potencjałem. "Pudru" próbowałam używać w różnych kombinacjach przez rok z przerwami.

Ten puder jest cu-do-wny. Najlepszy, jaki do tej pory spotkałam i stosowałam. Daje piękne glow na twarzy. Zdrowy, delikatnie rozświetlony efekt. Łatwo z nim przesadzić, więc wystarczy naprawdę odrobina. Można stosować jakoś rozświetlacz lub pod oczy, albo na całej twarzy. W każdym wydaniu wygląda super. Gramaturowo niewielki, ale starcza spokojnie na kilka miesięcy. Nie utrwala makijażu na długie godziny. Ja stosuje go raczej jako dodatek do pudru matującego. Polecam z całego serca! <3

Wersja matowa jest mim kosmetycznym hitem od kilku lat i używam jej zarówno do codziennego makijażu jak i na większe wyjścia. Kiedy pojawiła się wersja rozświetlająca nie byłam pewna czy będzie dla mnie odpowiednia ponieważ preferuję raczej matowe wykończenia, ALE ten puder zmienił moje postrzeganie! Używam go razem z podstawową matującą wersją, tu gdzie zależy mi na macie stosuję pierwowzór, natomiast na policzki, skronie, nosek i łuk kupidyna uwielbia używać tej wersji rozświetlającej. Zastępuje mi on rozświetlacz, dając ładniejszy (w mojej opinii) i bardziej naturalny efekt. Pięknie się mieni zarówno w świetle sztucznym, jak i naturalnym, a to jak wygląda w słońcu... To jest hit! Po prostu kocham. Kilka razy próbowałam nosić go na całej twarzy, dawał piękny glow, jednak ja za takimi nie przepadam. Jeżeli mam ochotę na więcej błysku to mieszam go z tym podstawowym i nakładam na całą buzię- wtedy jest dla mnie ładny, delikatny efekt zdrowej, mieniącej się skóry. Puder jest trwały, nie mam potrzeby dokładać go w ciągu dnia. Duża wersja(29g) jest BARDZO wydajna, ponieważ tak jak wspomniałam nie używam jej na całą twarz więc cena myślę, że nie jest taka straszna (chociaż ja osobiście i tak zawsze oba te pudry wyłapuję na promocji w Douglas. Polecam każdej glowgirl, myślę że zakochacie się od pierwszego użycia, nawet na ręku :P

Jako fanka standardowej wersji pudru od Laury Mercier, postanowiłam zakupić wersję rozświetlającą. Rzeczywiście, tak jak piszą inne wizażanki, jest wiele negatywnych opinii o tym produkcie, jednak moim zdaniem wynikają one z niedobrania produktu do swojej cery, a także z zastosowania go w niewłaściwy sposób. Najczęściej puder nakładam tylko pod oczy. Czasem, jeżeli podkład jest niezastygający, lub robię makijaż wieczorowy, ktory ma być długotrwały, pudruję również strefę T lub całą twarz. Testując puder po raz pierwszy nałożyłam go pod oczy oraz na strefę T. Produkt jest bardzo drobno zmielony i zawiera bardzo delikatne drobinki. Nie daje efektu pudrowości twarzy. Puder zmatowił podkład, jednocześnie dając rozświetlające wykończenie, czyli spełnił swoje zadanie. Mi natomiast ten efekt się nie spodobał, bo po prostu ten glow w strefie T był dla mnie za duży i tego rodzaju wykończenie nie odpowiadało mi. Natomiast wiem, że są osoby, które uwielbiają "dewy skin" i właśnie na takim rozświetleniu im zależy. Za drugim razem nałożyłam produkt na kości policzkowe i skronie (czyli tak jak rozświetlacz) oraz dodałam troszkę do zwykłego pudru i nałożyłam pod oczy. Efekt był bardzo ładny. Piękne, świetliste wykończenie. Skóra zyskała promienny wygląd bez efektu "tłustej skóry". Podsumowując, nie jest to produkt niezbędny, ale pięknie wykańcza makijaż i daje subtelne rozświetlenie. Jest bardzo wydajny. Jeśli chodzi o cenę, czasem można trafić na promocje w Douglas i kupić za około 150 zł.

ja tym pudrem jestem zachwycona. poszukiwałam właśnie czegoś, co zastąpi mi dotychczasowy rozświetlacz i uważam, że LM TLSPG (ojej, co za skrót :) ), tym zamiennikiem może zostać. w necie sporo jest filmików na temat tego pudru i oglądając to można zniechęcić się. dziewczyny kładą go po prostu za dużo i nawet w kamerze widać, że efekt jest trochę komiczny. to jest puder wykończeniowy, nie nadaje się pod oczy, ani do nakładania tony na twarz, gdyż produkt charakteryzuje się tym, że opalizuje, lśni. lśni - znaczy nadaje cerze blasku, satyny, tafli. i o ile ta tafla pięknie wygląda w rejonach kości policzkowych, to nie będzie ładnie wyglądać na środku czoła. puder jest genialnie zmielony, jego kolor wpada w żółć, zawiera mikroskopijnej wielkości złote drobinki. te drobinki nie są widoczne bez kontaktu ze światłem, dopiero mocne światło uaktywnia ten blask, logiczne. wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: po użyciu tego pudru twarz nie wygląda tak, jakby była tłusta, czy zaniedbana. wygląda na świeżą, wypoczętą, tryskającą energią, odmłodzoną (już brak mi słów, by to plastycznie określić :) ) wygląda promiennie, ładnie. ale pod warunkiem, że wcześniej nałożony był podkład i puder właściwy, utrwalający. wtedy możemy omieść owal naszą kochaną LM TLSPG i w nagrodę dostajemy ten słynny subtelny glow. jeśli sypniemy nim więcej, zamiast glow, otrzymamy kiczowatą, przerysowaną modelkę spod remizy. nie powinny tego pudru bać się panie po 40 roku życia. jedyne czego mi w nim brakuje, to zapachu. uwielbiam, gdy puder pachnie, to jest bardzo przyjemne.

Za 219 złotych otrzymujemy aż 29g produktu. Cena wysoka, lecz gramatura także duża. Puder jest drobno zmielony, posiadam go w wersji jaśniejszej (są dwie, jaśniejsza i ciemniejsza), zawiera złote drobinki, które odrazu zaznacze są widoczne na twarzy. Umiejętnie nałożony daje przepiękne WYKOŃCZENIE makijażu. Trzeba pamiętać o tym, że nie jest to puder utrwalający, bo on nam makijażu samodzielnie nie utrzyma ! Puder zdecydowanie należy do tego typu "mniej znaczy lepiej", nałożony standardowo na twarz jako utrwalenia makijażu - efekt dyskoteki gwarantowany. Ten puder, dla tych, którzy lubią bardzo delikatne rozświetlacze - mógłby za niego robić, wyobraźcie sobie więc jak mocno jest to odbijający puder z drobinkami. Stosuję go na już przypudrowaną twarz (pudrem utrwalającym), delikatnie omiatając twarz, w minimalnej ilości - tak zastosowany daje na prawdę piękne, zdrowe wykończenie. Polecam na pewno dla osób z suchą, bardzo suchą skórą, jako puder którym leciutko omiatamy twarz, lub jako rozświetlacz jeśli ktoś lubi delikatne rozświetlenie. Nie polecam osobom dojrzałym (przez zawarte drobinki), cera mieszana hmm no nie wiem, natomiast cera tłusta będzie wyglądać jak choinka ... Gdyby ktoś szukał porównania to na pewno NIE jest to coś jak puder al'a Hourglass - tym da się utrwalić makijaż, nie da się z nim przesadzić, odbija światło, nie ma drobinek i twarz wygląda po prostu na zdrową, wypoczętą, natomiast z Laurą przesadzić bardzo łatwo, ma miliony złotych drobinek (widocznych na twarzy gołym okiem), więc nadaje się jedynie do delikatnego omiecenia twarzy już na sam koniec makijażu. Mam cerę suchą, więc żałować, nie żałuje, że go kupiłam, u mnie, użyty w minimalnej ilości ożywia cerę, lecz chyba więcej nie kupię. Na sam koniec muszę stwierdzić, że Hourglass wygrywa w tym pojedynku (choć są to inne wykoczenia), Hourglass w niewidoczny sposób upiększa twarz, nie da się tego nazwać, co on robi, ale robi to. Laura sprawia, że cera nabiera DOSŁOWNIE blasku.